Nowe osoby,broń i zlecenie(ROZDZIAŁ 9)
Obudziłam się i zajrzałam do szafy w której o dziwo były naprawdę przepiękne ubrania.Wyjęłam czarną bluzkę i leginsy o na dole były jeszcze 5 par butów więc chwyciłam jedne z nich czarne vansy co mi tam będę chodziła na czarno skoro mam być proxem a proxy muszą zabijać chyba więc nie będę łaziła w kolorowych ciuszkach i zabijała ludzi z wesołą miną.Dziś muszę popróbować i wybrać sobię broń do mordowania.No to zeszłam na dół i ruszyłam do kuchni na śniadanie.Byłam ostatnia bo wszyscy już siedzieli przy stole więc nieświadomie zrobiłam wielkie wejście.Na moje szczęście wyglądałam tak dobrze że chyba każdemu chłopakowi przy stole szczęka opadła z zachwytu bardzo mi się to podobało ale te złe i obojętne miny dziewcząt chyba niektóre mogą być trochę zazdrosne.Oprócz Slendera on nie był zachwycony trochę był zdenerwowany bo się spóźniłam ale to tylko chwila potem mu przeszło.Jedliśmy przy ogromnym stole na którym znajdował się obrus w czerwoną kratkę.Jako śniadanie zjedliśmy jajecznicę ale na talerzu jednego chłopaka którego mi nie przedstawiono były dwie ojejku to chyba są nerki.Chłopak miał na sobie niebieską maskę z czarnymi otworami na oczy z których coś wypłynęła jakaś dziwna czarna maź.Nieważne zauważyłam też innego chłopaka którego mi nie przedstawiono może nie było czasu no nie ważne więc chłopak ten wyglądem przypominał klauna miał na talerzu cukierki to było dziwne ale mniej dziwne od nerek.Skończyliśmy posiłki i wróciliśmy do swoich pokoi i nagle usłyszałam w mojej głowie głos Slendera.
-Do mnie do gabinetu szybko.
-Okej. Odpowiedziałam w myślach.
Takiego typu rozmowy były ciekawe ale troszeczkę irytujące.Skierowałam się do gabinetu Operatora i szybkim ruchem otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju.
-Wymyśliłaś już sobie broń którą będziesz się posługiwać.
-Niestety nie bo nie mam żadnego pomysłu na broń.
-No cóż to może na razie używaj zwykłego noża zapytaj Jeffa czy Ci jakiś pożyczy.Jeszcze dziś będziesz miała pierwsze zadanie Helen ci wszystko opowie potem jak wrócisz od Jeffa z nożem.
-Dobrze ja już pójdę.
Wyszłam z jego gabinetu i skierowałam się do pokoju Jeffa.Doszłam to była odmiana musiałam pukać do drzwi a on nie miał jak odpowiedzieć mi w myślach że mogę wejść.Zapukałam do drzwi i usłyszałam.
-Szybciej się nie dało.
Weszłam i zauważyłam zdziwienie na jego twarzy.
-Przepraszam myślałem że to Jack bo umówiliśmy się na spotkanie.A co cie do mnie sprowadza.
-Slendy mnie przysłał po to abym pożyczyła od Ciebie nóż.
-A jeszcze nie wybrałaś broni co?
-Tak będę próbowała z nożem może to nim będę zabijać w przyszłości.
-Może.A tak wogóle to twoje wejście na śniadanie wyglądałaś cudnie.Zarumieniłam się.
-A teraz jak wyglądam.
-Tak samo przepraszam źle dobrałem słowa.
-Ok to pożyczysz mi ten nóż.?
-Jasne.
Wstał i zajrzał do szafy która jak zauważyłam była pełna noży różnych rodzajów.Wybrał jeden i podał mi go.
-Dobra muszę już lecieć do Helena ma mi przekazać współrzędne co do mojego pierwszego zadania.
-Dozobaczenia.
Wyszłam z pokoju Jeffa i poszłam do Helena jak zauważyłam drzwi były podpisane imionami lokatorów specjalnie dla mnie.Szukałam kartki z napisem Helen.Znajdowała się po drugiej stronie całej rezydencji.Weszłam bez pukania i zauważyłam że jego pokój jest nieco inny od mojego i Jeffa bo Jeffrey miał taki sam pokój jak ja a ten był trochę większy.Na ścianach miał namalowane uśmiechy chyba krwią fuj ale to musiało być śmierdzące ale nie poczułam żadnego nie przyjemnego zapachu jak weszłam.Widziałam jego szczęście jak mnie zobaczył i zastyga na chwilę więc pojechałam mu ręką przed twarzą i się ocknoł.
-Hej Kim przyszedłaś pewnie dowiedzieć się trochę o swojej misji co.Chcę Ci zrobić niespodziankę ktoś przyjdzie dziś do lasu abyś go zabiła nie zdradzę kogo.
-Dobrze kiedy ruszamy?
-Teraz.
-Ok.
Wyszliśmy z rezydencji dał mi wskazówki jak dojść do ofiary czekała ale nie spodziewała się pewnie że idzie na śmierć.Dobra widzę to jakaś kobieta lub dziewczyna głównie chodziło mi o to że płeć miała te samą co ja no dobra ruszam.Zaczęłam się skradać.Cichym szeptem powiedziałam sobie.
O Boże to niemożliwe mam zabić ją.
JAK MYŚLISZ KOGO MA ZABIĆ KIM?NAPISZ W KOMENTARZU.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top