Dzień integracji cz.2(ROZDZIAŁ 23)
Zapraszam do przesłuchania tej piosenki mi się bardzo spodobała.
I nagle do pokoju weszło kilka dziewcząt w tym Nina,Laughning Jill,Janna the killer.Zastanawiałam się która z nich będzie dowodzić.Po chwili usłyszałam głos,to był głos ClockWork która wydała z siebie głośny krzyk.
-Cisza!
Natychmiast po tym słowie,wszystkie rozmowy ucichły nikt już nie prowadził rozmowy.To już było pewne, nawet gdyby ktoś był totalnym przygłupem widziałbym że ClockWork tu rządzi.Odetchnelam z ulgą,gdyż byłam szczęśliwa że to nie jest Nina.Nasza przywudczyni podzieliła zadania.Zostało jeszcze kilka dziewcząt w tym ja.Jej ostatnie zdanie brzmiało.
-Nina i Kim sałatka.obie spojrzałyśmy na nią.
Zastygłam w miejscu,Nina też.ClockWork widząc to powiedziała.
-Halo, dziewczyny wstajemy.Machała nam ręką przed twarzą.
Ocknełam się i ruszyłam do kuchni.Po wejściu wyciągnęłam pomidory,sałatę itp.Siekałyśmy wszystko ostrożnie i powoli mimo tego że jak najszybciej chciałam zniknąć z pola widzenia Niny.Postanowiłam przeprosić za moje oskarżenia więc zaczęłam.
-Nina,ja chciałabym Cię przeprosić za moje oskarżenia.
-Wybaczam.odparła niewzruszona.
-Nie musi tak być.
-Jak.
-Tak że obie się nienawidzimy i jesteśmy dla siebie okropne.
-Czemu tak myślisz?
-Niewiem bo jestem głupia i próbuje się zaprzyjaźnić.spusciłam głowę i zrobiłam smutną minę.
-To nie jest głupie.
-Serio.odpowiedziałam z nadzieją w głosie.
-Tak,ja też mam za co przeprosić.
-Za co?
-Za zazdrość,byłam taka okropna dla ciebie.Bo zakochałam się w Jeffie a on mnie nie kocha tylko Ciebie.Byłam mega zazdrosna.Przepraszam.
-Też Ci wybaczam.
Rozmawiałyśmy długo przez całą robotę.Kiedy nareszcie skończyliśmy rozeszłyśmy się do swoich pokoji.Nudziło mi się w pokoju więc po 30minutach postanowiłam pójść do Jeffa.Dziś wogóle nie widziałam Helena.Zapukał am do drzwi mojego chłopaka.Po może 5sekundach odpowiedział.
Proszę.
Weszłam,światło zgaszone.Pierwsze co zauważyłam prostokątny stolik i piękną atmosferę kolacji przy świecach.
Spojrzałam na niego był taki nieśmiały.Stał w kącie pokoju z miną zakochania.Ja także na niego tak patrzyłam.Kiwnał głową w znaku abym usiadła.
Po tym jak usiadłam zaczęłam rozmowę.
-To ja miałam Cię dziś rozpieszczać.powiedziałam z lekką pretensją w głosie.
-No wiem, ale nie mogłem się oprzeć.
-Dobrze.
Zjedliśmy spagetti.Było przepyszne nie mówię tego tylko dlatego że to mój chłopak.Po całej kolacji odoprowadził mnie do mojego pokoju.Staliśmy jeszcze przed drzwiami i patrzyliśmy na siebie.Nagle podszedł jeszcze bliżej i nareszcie.Dotknął moich ust swoimi i udało się nareszcie mnie pocałował to był nasz pierwszy pocałunek.Jestem taka podekscytowana.Zaczęliśmy całować się jeszcze namiętniej i nareszcie.Przywarł mnie do drzwi i całował dalej schodził niżej.Odsunełam się od niego w zamiarze powiedzenia jednej rzeczy.
-Jeff.spojrzał na mnie zrezygnowany.
-Za szybko tak, Przepraszam.spuścił głowę.
-Nie o to chodzi.Podniósł głowę,widziałam jego oczy były w nich przebłyski nadziei.
-Wiedźmy do środka.powiedziałam.
Uśmiechnął się i wbieglismy do mojego pokoju.Wskoczyłam na łóżko on chwilę po mnie i całował.Tak czule całował jakby próbował poznać każdy skrawek mojej szyji.Po chwili byłam bez bluzki i spodni i oczywiście butów.Byłam w samej bieliźnie a on całował mnie.Jego usta dotarły chyba w każdy zakamarek mojego ciała.I nareszcie zasnęłam w objęciach mego mężczyzny.
Przepraszam za małą ilość rozdziałów i błędy typu przecinki itp.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top