Dużo myślenia i Zmiana(ROZDZIAŁ 28)
Obudziłam się już bez żądzy mordu.Teraz chciałbym być taka jak kiedyś jeszcze sprzed złych wydarzeń w moim życiu.Normalna.Nie tak szalona aby zabić przypadkową osobę.Zakochałam się w Jeffie mordercy.Jestem głupia myśląc że mogę zabijać sobie ludzi na lewo i prawo bez żadnych konsekwencji.Przeraża mnie to że żyłam przez parę miesięcy normalnie będąc w domu z wariatami.Inaczej tego nie nazwę.Ja siebie samą przerażam w końcu jak mogłam zabić tą Panią psycholog.Gdybym nie poznała wtedy tego Helena nic by się nie stało.Chwila to nie jego wina.To wyłącznie wina Slendera bo mnie uratował gdyby zostawił mnie na pastwę losu.Byłoby lepiej nie zabiłabym ludzi.Nikt nie stracił by życia przez moje widzi misie.Moja ciotka by żyła to nie jej wina że jej siostra umarła a ona była zmuszana do opiekowania się jej bachorem.Jestem tylko jednym wielkim problemem.Siedzę tak bez czynnie i patrzę w ścianę.W sumie co innego mam robić.Jutro zacznę funkcjonować normalnie będę normalna.Mordercy znikną z mojego życia raz ale na zawsze.Nie mogę się doczekać aż poznam moją rodzinę zastępczą.Na pewno są mili i radośnie będę wspominać resztę mego życia z nimi.Mam tylko nadzieję że nie dowiedzą się że mordowałam.Jestem okropna.Dopadła mnie po raz pierwszy dopadła.Depresja.Moje uczucia są tak zmienne.W tej chwili mam po prostu zginąć.Nie mam jak więc muszę sobie znaleźć inne tematy do obmyślenia.Znowu myślę o tej nowej rodzinie.Tak będę cudowną córką. A oni moimi rodzicami.Nagle drzwi się otworzyły.Wyszedł z nich ten sam facet który przyszedł wczoraj,z jakąś lalunią.Patrzyła na mnie jak na nie normaną w sumie to nie jestem normalna.
-Hej Kim.nie odpowiedziałam.
-Ja jestem Jenna.dalej nic nie powiedziałam ,patrzyłam tylko na nią.
-Mam ci pomóc byś znowu wyglądała normalnie.
-No proszę powiedz coś bo czuję się głupio jakbym gadała do siebie.
-Kiedy?
-W tej chwili.
Złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę drzwi wyjściowych.Ostatnio wychodziłam aby spotkać się z Panią psycholog.Dawno też nie stałam i nie chodziłam.Przez cały dzisiejszy dzień siedziałam na tyłku.Więc trochę bolały mnie nogi przy pierwszych krokach.Szłyśmy przez korytarze i zatrzymałyśmy się przed jednymi drzwiami.
Po chwili weszłyśmy do środka.Całe pomieszczenie jest wypełnione ubraniami.I nie tylko są też toaletki do robienia mękę up.Raj dla kobiety.W rezydencji nie było takich luksusach.Stop nie myśl o rezydencji Kim nie myśl.Powiedziałam sobie w myślach.Jenna i ja dobrałyśmy mi parę ubrań.
Na pierwsze lody do przełamania wystarczy.Jestem już inna.Odmieniona.
-Zobaczymy się jeszcze Jenna.
-Myślę że tak w końcu teraz już będziesz normalna jak ja.
-Może nawet będziemy chodzić do tej samej szkoły.
-Byłoby super.
Dziś śpię w normalnym pokoju.Z łóżkiem i tak dalej.Jutro będzie jeszcze lepiej.
Przepraszam za błędy pisałam to o 1:37 i jestem poprostu zmęczona ledwo to napisałam.
Wasza Panna_elegancka
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top