25

30.12.2018r., Oberstdorf

Maria Wiktoria Kujawiak: MATKO JAKI JA MAM DZISIAJ ŚWIETNY HUMOR

Maria Wiktoria Kujawiak: DZISIAJ TCS AAAA

Berlin: wdech i wydech bo zaraz urodzisz z tego wrażenia

Weronika Park: wtf

Magda Banan: mam wrażenie, że nas nie lubisz

Berlin: NAPRAWDĘ? SKĄD MACIE TAKIE WRAŻENIE, PO CZYM TAK WNIOSKUJECIE?

Julia Wronkowska: na górze róże na dole komin, berlin nas nie polubił i chuj mnie to

Julia Wronkowska: ten wiersz ma więcej atencji niż ty <3

Maria Wiktoria Kujawiak: zakochałam się w tym wierszu

Nairobi: Julia...

Nairobi: LUBIĘ CIĘ

Konstancja Dolinka: na górze róże na dole gregor, niech mnie ktoś zajebie albo zrobię to sama

Kamil Stoch: co jest mała?

Berlin: ja nie potrzebuję atencji, ale ty najwidoczniej tak, nie wystarcza ci problemów ze swoimi 

małymi kłamstewkami?

Clemens Aigner: widzieliście Nóżke? Mam wrażenie, że ostatnio mnie unika

Denver: Kasia poszła ze Sztokholm na śniadanie

Profesor: zeszły we dwie na dół?!

Denver: spokojnie, ustaliły, że jakby ktoś pytał, będą udawać kuzynki

Konstancja Dolinka: nic nie jest, to co zawsze, moja beznadziejna egzystencja

Domen Prevc: ktoś tu ma chyba doła...

Domen Prevc: nie przejmuj się, ja jak jestem smutny jem czekoladę i mi przechodzi

Peter Prevc: pewnie właśnie dlatego skaczesz coraz gorzej, twoja waga wzrasta, a od ilości cukru w twoim organizmie przychodzą do twojego durnego łba głupie pomysły

Domen Prevc: NO JAKIE NIBY POMYSŁY

Peter Prevc: spójrz na swoje rude włosy i sam sobie odpowiesz na to pytanie

Domen Prevc: ile razy mam ci mówić, że to był zakład.

Gregor Schlierenzauer: zbiórka u mnie za 15 minut, proszeni o przyjście są wszyscy z wyjątkiem Konstancji.

wyświetlone przez wszystkich

Konstancja poczuła się jeszcze gorzej, gdy przeczytała tę wiadomość. Mieli się teraz unikać? Nie chciał wprowadzać ją w swoje plany? Była wściekła i rozżalona jednocześnie, że tak łatwo dała się ponieść emocjom. Jasne, była z nim szczera, powiedziała, że go kocha, ale cholernie siebie za to nienawidziła. Nie spała praktycznie przez całą noc, nie miała siły na najprostsze czynności i jedyne, czego chciała to ucieczki z tego miejsca. W każdym zakamarku hotelu kręciła się osoba, która mogła zapytać ją o to, co się dzieje, nie miała ochoty na tłumaczenia. Wstydziła się tego, co czuje, przerażało ją to. Wyjęła kurtkę z szafy i szybkim krokiem skierowała się w stronę wyjścia. Jeżeli nie chcieli jej na naradach, nie wtrącała się w to, ale nie miała zamiaru tracić czasu w pustym pokoju. Nie znała tego miejsca, potrafiła jedynie przemieścić się z hotelu na rynek, bo to właśnie tam odbierała przyjaciół z Hiszpanii. Swoją drogą, z każdą chwilą traciła chęć na wyjazd w tak odległe miejsce, nie chciała ryzykować życia za tę bandę, za Gregora, Kuttina czy kogokolwiek, kogo nie chciała w swoim życiu.

Odkąd na dworze zaczęło być jasno, padał śnieg, więc opatuliła się szalikiem i szła przed siebie. Po kilkunastu minutach straciła orientację w terenie. Nie wiedziała, gdzie jest ani jak ma dotrzeć do hotelu. Była w jakimś parku, gdzie nie widziała nikogo, kogo mogłaby poprosić o pomoc.

– Świetnie, najwyżej zamarznę i skończą się moje męczarnie – powiedziała do samej siebie, siadając na ławce pokrytej białym puchem. Zamknęła oczy i pomimo zimna, które odczuwała, cieszyła się to chwilą. Była sama, w miejscu, którego nie znała, nie wzięła telefonu z pokoju i nie mogła nic zrobić, ale przynajmniej nie była w jednym budynku z Gregorem.

– Wszystko dobrze? – usłyszała po niemiecku i otworzyła oczy. Nad nią stał chłopak o blond włosach, a obok niego pies. Uśmiechnęła się nerwowo. Nie lubiła takich sytuacji, bo nie znała tego człowieka, a w jej głowie powstawały natychmiastowo najgorsze teorie. Z drugiej strony ten chłopak to była jej aktualna nadzieja na to, że bezpiecznie dotrze do hotelu i nie zamarznie w tym parku.

– Tak właściwie to nie, jestem tu pierwszy raz, zgubiłam się i nie wiem, jak dotrzeć do mojego hotelu – odpowiedziała zgodnie z prawdą. Chłopak pokiwał głową, a pies nagle zaczął szczekać. Dolinka kucnęła i pogłaskała zwierzaka.

– Jeżeli chcesz, to mogę ci pomóc, jestem tu co prawda tylko na kilka dni u rodziny, ale mniej więcej znam te okolice. Chyba że wolisz może pójść ze mną na ciepłą herbatę? – zaśmiał się, a ona po chwili namysłu zgodziła się.

W tym samym czasie Gregor organizował spotkanie w swoim pokoju. Nie chciał, żeby Konstancja się na nim pojawiła, bo chodziło tu właśnie o nią. Pomieszczenie tylu osób w pokoju na kilka godzin przed konkursem nie było łatwe, ale udało mu się to i mógł zaczynać swój monolog.

– Jak wszyscy wiecie, pomiędzy mną a Konstancją ostatnio panuje dziwna relacja. Aktualnie nie jest dobrze, dlatego zawołałem tu was. Chciałbym umilić jej w pewien sposób pobyt z nami i zrobić jej niespodziankę. Ostatnio wszyscy jesteśmy bardzo nerwowi, odbija się to na naszym zdrowiu, przyjaźniach i związkach. Musicie mi pomóc, bo bez was nie dam sobie rady. Chciałbym zrobić imprezę niespodziankę dla Konstancji, na której pojawiłby się jej ulubiony artysta, aktor, ktokolwiek kogo lubi. I chciałbym jej się tam oświadczyć. – Na ostatnie słowa większość się skrzywiła. Przecież Dolinka kilka dni wcześniej wspominała o tym, że Gregor oświadczył jej się kolejny raz. Nie wiedzieli tylko, że skoczek ma na myśli trochę inne oświadczyny. – Nie patrzcie tak na mnie. Zakochałem się w niej i wiem, że ona we mnie też. Chcę jej się oświadczyć naprawdę. Musicie mi pomóc, bo jeżeli będę działał sam, niespodzianka nie wyjdzie, ona albo się dowie o tym wcześniej, albo nic nie uda mi się załatwić.

Mówiąc o tym, był zdenerwowany i cały drgał. Widać było, że to, co mówi, jest dla niego ważne i naprawdę liczy na pomoc reszty, jednak nie wiedział, czy ktokolwiek będzie chciał dla niego kolejny raz ryzykować.

– Powiedzmy, że w to wchodzę. Co mamy niby zrobić? – zapytał Kamil. Jako osoba poniekąd odpowiedzialna za te dziewczyny, chciał dla nich jak najlepiej. Nie zmieniało to faktu, że dziwnie czuł się w tej sytuacji.

– Głównie musielibyście zająć się Dolinką. Co prawda ona i tak nie chce się aktualnie do mnie zbliżać, ale przypadkowo mogłaby się dowiedzieć, że coś planuję.

Sprawa była tak właściwie jasna, ale nikt nie wiedział, że sprawy skomplikują się bardziej, niż ktokolwiek podejrzewał. Bo Dolinka nie miała zamiaru zwracać uwagi na Gregora, nie chciała brać udziału w jego gierkach, mogła polegać jedynie na sobie i swojej intuicji.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top