19

Od samego rana pomiędzy dwójką... przyjaciół, panowała dość nerwowa atmosfera. Nie chcieli wracać do tego, co wydarzyło się w nocy. Prawdę mówiąc chcieli o tym zapomnieć, ale szło im to dość opornie. Na śniadanie zeszli unikając się, co zauważyli rodzice Konstancji.

– Wszystko dobrze? – zapytał Sergiusz. Widział zmianę zachowania u córki, ale nigdy nie wiedział jak na coś takiego reagować.

– Wszystko świetnie – odpowiedziała zdecydowanie, ale nie patrzyła mu prosto w oczy. Prawdę mówiąc, nigdy nie potrafiła zbyt dobrze kłamać. Usiadła na swoim miejscu przy stole, które jak na złość, znajdowało się tuż obok miejsca Gregora. Nie miała ochoty jeść, ale nie chciała bardziej komplikować swojej sytuacji i dawać rodzicom powodu do tworzenia teorii. Rachel nie wtrącała się w tę sytuację i szybko zmieniła temat.

– O której dzisiaj jedziecie? – zapytała.

– O szesnastej przyjeżdża po nas trener Horngacher.

Po kilku minutach bezczynnego siedzenia i słuchania opowieści rodziców, które swoją drogą były lekko podkoloryzowane, Dolinka postanowiła odejść od stołu. Nie tłumaczyła swojej decyzji, po prostu to zrobiła. W swoim pokoju jak najszybciej znalazła telefon i napisała do dziewczyn. Problem pojawił się w momencie, w którym zamiast napisać wiadomość na konwersacji, gdzie były tylko dziewczyny, napisała na Kostnicy.

Konstancja Dolinka: jebnijcie mnie mocno w głowę

Konstancja Dolinka: laski, ja...

Konstancja Dolinka: eh, aż dziwnie mi o tym mówić

Konstancja Dolinka: JEBAĆ, PRZESPAŁAM SIĘ Z GREGOREM

Kamil Stoch: ŻE CO ZROBIŁAŚ I Z KIM

Konstancja Dolinka: o kurwa nie ta konfa

Julia Wronkowska: YYY DOBRA ROBIMY SPAM, A O TWOJEJ NOCY POROZMAWIAMY PÓŹNIEJ DOLINKA

Kamil Stoch: AKIAHFJK

Kamil Stoch: A

Kamil Stoch: B

Ewa Bilan Stoch: niech to będzie, chociaż mądry spam, wciągnijmy się w jakąś dyskusję

Kamil Stoch: OKEJ, OPOWIEDZCIE, CO ROBILIŚCIE DZISIEJSZEJ NOCY, BO JA NP. GRZECZNIE SPAŁEM W ŁÓŻECZKU.

Konstancja Dolinka: nie znęcaj się nade mną

Domen Prevc: żebyś ty jeszcze zawsze tak grzecznie w tym łóżeczku spał

Domen Prevc: znaczy co

Monika Müller: ŻE CO TY NIBY ZROBIŁAŚ

Gabriela Wójt: Dolinka ja się na tobie zawiodłam, bo z kim jak z kim, ale z nim?

Kasia Nóżka: co sie dzieje

Kasia Nóżka: DLACZEGO JA SIE DOPIERO DOWIADUJĘ

Maria Wiktoria Kujawiak: ja sIĘ TEGO PO TOBIE NIE SPODZIEWAŁAM

Nika Pędziwiatr: 

Konstancja Dolinka: dobra, na was nie można liczyć

Konstancja zbiegła szybko do kuchni, gdzie rodzice z Gregorem dalej jedli śniadanie. Nie miała pojęcia, gdzie trzyma on telefon, ale podejrzewała, że pewnie w kieszeni spodni. Nie wiedziała, jak może ukraść mu telefon i usunąć wiadomości, ale wiedziała, że musi to zrobić.
Wbiegła jeszcze na chwilę do jego pokoju, licząc, że to właśnie tam odnajdzie jego własność. Ze zdziwieniem ujrzała telefon leżący na stoliku jak gdyby nigdy nic. Wzięła go i dopiero wtedy przypomniała sobie, że nie zna kodu, ba, nie wiedziała nawet, gdzie szukać inspiracji. Kilka minut później usłyszała, że wszyscy skończyli już jeść śniadanie, więc chwyciła za telefon, wzięła go ze sobą i uciekła do pokoju.

Na ten moment miała spokój, ale wiadome było, że skoczek zacznie szukać swojej rzeczy, więc musiała jak najszybciej rozszyfrować kod. Próbowała wielu kombinacji, od daty jego urodzin, po najzwyklejsze jeden, dwa, trzy, cztery.
Przez całe zamieszanie zapomniała zupełnie o tym, że musi się spakować.

– Hej, widziałaś gdzieś może mój telefon? – do jej pokoju nagle wpadł Gregor. W ostatniej chwili zdołała schować urządzenie pod poduszkę.

– Ja? Nie mam zielonego pojęcia! – odpowiedziała pewnie. Starała się zachowywać normalnie, ale niezbyt jej się to udawało.

– Okej, może zostawiłem gdzieś na dole. – uśmiechnął się. – Jesteś już spakowana?

– Jeszcze nie, ale zdążę, spokojnie.
Odetchnęła, gdy wyszedł z pokoju i mogła dalej myśleć. Zrezygnowana wpisała datę swoich urodzin i ze zdziwieniem ujrzała odblokowany ekran.

– Serio Gregor? Jesteś taki... dziwny – powiedziała do samej siebie. Weszła na Kostnicę i jak najszybciej usunęła wiadomości. Wyszła odważnie i widząc, że skoczek gdzieś poszedł, odłożyła telefon na miejsce.

Godzina szesnasta była bardzo stresująca dla dziewczyny. Spędzenie kilku godzin na siedzeniu obok Gregora, w samochodzie z trenerem Horngacherem.

Konstancja Dolinka: jedziemy już, będziemy u was w nocy.

Magda Banan: Mamy na was czekać?

Gregor Schlierenzauer: nie, nie trzeba, poradzimy sobie, spokojnie

Kamil Stoch: już ja wiem, jak wy sobie poradzicie

Ewa Bilan Stoch: MIŁEJ PODRÓŻY

Adam Małysz: Doli, możesz przekazać Stefanowi, żeby kupił mi w Polsce moje ulubione ciasteczka?

Tomasz Pilch: TE FAJNE W KSZTAŁCIE SŁONIA?

Adam Małysz: tak młody, te fajne

Konstancja Dolinka: Pewnie małi, że przekażę

Podróż mijała spokojnie, ale w dość niezręcznej atmosferze. Konstancja próbowała spać i wyobrażała sobie wiele rzeczy, zamiast skupiać się na tym, co mówił Gregor i Stefan. Dopiero gdy skoczek wypowiedział słowo "więzienie" rozbudziła się.

– Wiesz, przyjadą do nas na turniej, a potem my pojedziemy w tej przerwie do Hiszpanii. Oni załatwią Kuttina, a my policję i uwolnimy ją z więzienia. To był mój jedyny pomysł na zemstę. W końcu policja może uznać go za głównego winnego, wtedy będzie najlepiej – stwierdził, myśląc, że Dolinka śpi. Nie chciał jeszcze opowiadać jej o przysługach, bo obawiał się jej reakcji. Dlatego cieszył się, gdy podczas picia czekolady, koniec końców zrezygnowała z prośby o opowiedzeniu całej historii. Wiedział, że ciężko będzie ją przekonać do złamania prawa. Temu jednak już nie mógł zapobiec.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top