Rozdział 82

Tego samego dnia po południu odbyły się poprawiny. Po niektórych osobach było widać, że są jeszcze wczorajsi. Usiedliśmy przy stole. Spojrzałam na Krystiana. Zauważyłam, że ciągle pije wodę

- Oj, widzę Krystian, że kac cię trzyma - powiedziałam z uśmiechem

- Natalia, ja już nie pamiętam kiedy ja tyle wypiłem. Głowa mi pęka - powiedział

- Trzeba było tyle nie pić - powiedziałam

- Zdrowie państwa młodych trzeba było opić - powiedział, biorąc łyk wody

- Rozumiem - powiedziałam

Po skończonym posiłku zaczęła się zabawa. Większość gości bawiła się na parkiecie. Po kilku godzinach pojechaliśmy z Kubą na wcześniej umówione zdjęcia. Kilka zdjęć było robione na zewnątrz, np. na mostku, lub w altance, a kilka było robione w pomieszczeniu, np.Kuba siedział na krześle, a ja obejmowałam go od tyłu lub Kuba obejmuje mnie w talii i trzyma ręce na moim widocznym, ciążowym brzuchu. Na ostatnim zdjęciu został uwieczniony nasz pocałunek. Po skończonych zdjęciach wróciliśmy do domu gdzie większość naszej rodziny i znajomych bawili się. Po chwili podeszła do nas moja mama

- Już dzieci po zdjęciach? - zapytała mama

- Tak, pani Aniu - powiedział Kuba

- Jaka "pani", Kuba? W końcu jesteś już mężem mojej córki. Od dzisiaj możesz mówić mi "mamo" - wyjaśniła moja mama

- Dobrze - powiedział Kuba

Po chwili poszliśmy na parkiet, bo akurat leciała wolna piosenka. Wtuliłam się w Kuby ramiona, i oplotłam rękoma jego szyję, a on położył mi ręce na biodrach i powoli zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Wiedziałam, że w końcu jestem z mężczyzną, którego kocham i który mnie kocha i przy którym jestem pewna, że nic mi nie grozi. Czułam, że to Kuba jest jednym mężczyzną, przy którym spędzę resztę życia. Po kilku godzinach poprawiny dobiegły końca. Przed odjazdem rozdaliśmy naszym gościom po kilku kawałkach ciasta w opakowaniu i po butelce wódki weselnej. Gdy ostatni goście odjechali spod sali, ja i Kuba wsiedliśmy w nasz samochód i pojechaliśmy do naszego domu. Wiedziałam za kilka miesięcy spotkamy się tutaj ponownie na chrzcinach naszego synka - Sebastianka.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top