Rozdział 81

Po kilku minutach byliśmy na sali. Gdy wysiedliśny z samochodu to podeszłyśmy do wejścia gdzie czekali na nas nasi rodzice

- Natalko,witamy Cię oficjalnie w rodzinie Roguz. A teraz powiedz co wybierasz? Sól, chleb czy pana młodego? - zapytała mama Kuby

- Sól, chleb i pana młodego by na niego zarabiał - powiedziałam z uśmiechem

Po chwili wzięliśmy kieliszki. W jednym znajdowała się wódka, a w drugim woda. Ja niestety trafiłam na kieliszek z wodą, co oznaczało, że będę musiała być posłuszna w małżeństwie. Po chwili Kuba wziął mnie na ręce i przeniósł mnie przez próg sali. Postawił mnie dopiero gdy byliśmy na sali. Po chwili zauważyłam, że w kolejce do składania życzeń ustawiła się sporą kolejka osób: rodzice, potem dziadkowie, świadkowie, a w dalszej kolejności pozostali członkowie rodziny oraz zaproszeni przyjaciele. Najpierw życzenia składała nam moja mama

- Drogie dzieci, w dniu Waszego Ślubu, samych radosnych zdarzeń.
Niech będzie on początkiem,
spełnienia Waszych marzeń

- Dziękujemy mamo - powiedziałam i ją mocno przytuliłam

Po kilku minutach dostaliśmy życzenia od reszty naszych gości. Nawet od Olka, który dostał przepustkę na nasz ślub. Po chwili zaczęliśmy tańczyć z Kubą Pierwszy Taniec. Goście ustawili się w kółku, a my z Kubą tańczyliśmy z Kubą. Po tańcu usiedliśmy do stołu. Po chwili zauważyłam, że na sali pojawił się Brunon. Miał w ręku wielki bukiet kwiatów. Podszedł do mnie

- Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia, Natalia - powiedział Brunon i mnie przytulił

- Dziękuję - powiedziałam i wzięłam od niego bukiet

- Gratuluję, Kuba - powiedział Brunon i i uścisnął rękę Kubie

- Dziękuję - powiedział

- Może usiądziesz i zostaniesz z nami? - zapytałam

- Bardzo chętnie - powiedział i usiadł przy stole

Po chwili wstał tata Kuby. Stuknął kilka razy łyżeczką w kieliszek

- Moi drodzy. Chciałem wznieść toast za parę młodą. Cieszę się, że mój syn spotkał na swojej życiowej drodze taką kobietę jak Natalia. Widać było, że strasznie mu na niej zależy. Ich miłość pokonała różne przeszkody, które los postawił na ich drodze. Natalko, Kubo, wasze zdrowie - powiedział tata

- Dziękujęmy, tato - powiedziałam, patrząc na teścia

Wszyscy goście zaczęli krzyczeć: "Gorzko, gorzko", więc Kuba mnie pocałował, co odwzajemniłam. Po kilku minutach zaczęliśmy jeść posiłek. Po skończonym posiłku zauważyłam Brunona obok siebie

- Zatańczymy? - zapytał, a ja się zgodziłam

Poszliśmy na parkiet, gdzie zaczęliśmy tańczyć. Po skończonym tańcu wyszłam na zewnątrz. Zauważyłam Roberta (Natalii wydaje się, że go widzi)

- Cześć. Dzięki. Miło, że wpadłeś - powiedziałam

Po kilku godzinach wesela nadeszła północ, więc i oczepiny. Ja usiadłam na krzeselku, a Aneta podała mi bukiet, który miałam podczas ślubu i zakryła mi oczy. Gdy muzyka ucichła to rzuciłam swój bukiet, który złapała Majka. Tak samo Kuba zrobił ze swoją muchą, którą złapał Olgierd, co znaczyło, że wkrótce oni się pobiorą. Po czym nowa "młoda para", zaczęła taniec. Po chwili na salę wjechał tort, który wspólnie z Kubą ukroiliśmy. Na końcu Kuba nałożył nam tort. Wzięłam talerzyk, ale jakoś nie pasował mi ten tort

- Co jest, kochanie? - zapytał mój mąż

- Czuję jakby, nie wiem...gorzkie migdały - powiedziałam, patrząc na niego

- Nie. To jest waniliowy z adwokatem. Spróbuj - włożył mi kawałek tortu do ust

Usłyszeliśmy głos Krystiana

- Chyba ten tort jest trochę gorzki  - powiedział Krystian i po chwili ponownie goście zaczęli krzyczeć "gorzko", "gorzko", na co Kuba mnie pocałował co odwzajemniłam

Wesele trwało do białego rana. Większość osób była pijana. Dla niektórych trzeba było wezwać taksówkę. A przecież dzisiaj miały się odbyć poprawiny. Gdy ostatniego gościa zabrała taksówka, to nas do domu odwiózł Stefan. Kuba wziął mnie na ręce i wniósł mnie do naszego domu. Postawił mnie w środku

- Witaj w domu, żono - powiedział, podchodząc do mnie

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, mężu - powiedziałam z uśmiechem

Po chwili mój mąż pocałował mnie, co odwzajemniłam. Poczułam, że zaczyna rozpinać moją suknię ślubną, która po chwili znalazła się na podłodze. Po chwili ja to samo zrobiłam to samo z jego marynarką i koszulą. Po kilku minutach znaleźliśmy się w sypialni, gdzie spędziliśmy cudowną, lecz ze względu na dziecko delikatną noc poślubną.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top