Rozdział 75
Koszmar na całe szczęście nie przyśnił mi się kolejny raz. Rano gdy się obudziłam postanowiłam Kubie opowiedzieć mój sen, który mi się przyśnił ostatniej nocy. Wiedziałam, że Kuba ma dzisiaj wolne. Poszłam do salonu gdzie Kuba oglądał właśnie wiadomości
- Kuba, możemy porozmawiać? - zapytałam
- Jasne, że tak. Stało się coś? - zapytał
- Zeszłej nocy miałam dziwny sen, a raczej koszmar - zaczęłam
- Co takiego? - zapytał
- Śniło mi się, że kilka miesięcy po porodzie ktoś porwał naszego Sebcia. Wiedzieliśmy gdzie jest i jechaliśmy na miejsce gdzie on był. Zapytałam Leny czy jest pewna, że tam znajdziemy mojego synka, a ona powiedziała, że tak wskazuję lokalizacja, którą wysłała Agnieszka. Gdy dojechaliśmy na miejsce zobaczyliśmy las, który wyglądał okropnie. Ja powiedziałam :"Boże, przecież wiadomo co się może
znajdować w takich miejscach" i pobiegłam przed siebie, cały czas krzycząc imię mojego synka. Gdy dobiegliśmy do pustej polany, z daleka zauważyłam wystrugany krzyż, na którym wisiał zupełnie identyczny kombinezon, który miał Sebcio w dniu zniknięcia. Mundurowi chcieli mnie powstrzymać, ale nie dali rady i zaczęłam biec w stronę krzyża. Gdy byłam już blisko krzyża, podniosłam kaptur od kombinezonu, pod którym znajdowała się blada twarz Sebcia. Zaczęłam krzyczeć i płakać - opowiedziałam swój sen ze łzami w oczach
Kuba mocno mnie przytulił. Teraz najbardziej potrzebowałam jego wsparcia
- Spokojnie, kochanie. Po urodzeniu się Sebcia jakiś czas po porodzie będziesz z nim ty, a po jakimś czasie będą z nim zostawać albo moi twoi rodzice. Będziemy robić tak, żeby cały czas ktoś z nim był. Albo oddamy go do żłobka - powiedział
- Po prostu mam nadzieję, że ten sen się nie spełni, a to się okaże tylko głupim snem - powiedziałam, a mój narzeczony otarł mi łzy
- Spokojnie, Natalia. Będziemy robić wszystko, żeby tak się nie stało jak w twoim śnie - powiedział i mnie pocałował, a po chwili mnie przytulił
- Mam nadzieję, że tak się nie stanie - powiedziałam
Po kilku minutach udało się Kubie mnie uspokoić. Wierzyłam, że przy Kubie mogę być pewna, że nic takiego nie stanie się jak było w moim śnie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top