Rozdział 16
Od kilku dni jesteśmy z Kubą parą. Oczywiście nikt na komendzie o tym nie wie. Akuart ja miałam dzisiaj wolne. Po południu ktoś zapukał do moich drzwi. Nie wiedziałam kto to bo nikogo się niespodziewana. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Za drzwiami stali moi rodzice - Anna i Mirosław
- Mama? Tata? - byłam w totalnym szoku
- Witaj, córeczko - powiedziała mama, przytulając mnie
- Dzień dobry, Natalia. Możemy? - powiedział tata, wchodząc do środka
- Tak, proszę. Jesteście głodni? Zrobiłam właśnie obiad - powiedziałam, gdy rodzice usiedli przy stole
- Nie, córeczko. Jedliśmy w hotelu - powiedziała mama, gdy usiadłam obok nich
- Gdzie Norbert? - spytał ojciec, patrząc jednocześnie z mamą na mnie
- Norbert...nie żyje - powiedziałam lekko łamiącym się głosem
- Nie żyje? Ale jak to? Kiedy? - zaczęła wypytywać mama
- Kilka miesięcy temu. Wróciłam do domu z pracy. Zaczęłam nawoływać Norberta, ale nie odpowiadał. Przeszukałam całe mieszkanie i znalazłam go w salonie leżącego na podłodze, nieprzytomnego. Próbowałam go ratować, zadzwoniłelam po pogotowie, ale było za późno na ratunek dla niego. Strasznie to przeżyłam, ale dałam radę jakoś się pozbierałam - opowiedziałam całą historię
- A nadal jesteś sama? Czy może masz kogoś? - spytała mama
- Mam chłopaka - powiedziałam
- Opowiedz nam o nim - zaproponowała mama
- Z Kubą pracujemy razem na komendzie od kilku lat. To mój drugi partner, ponieważ przed wybuchem komendy pracowałam z Robertem, ale zginął w wybuchu tak samo jak nasz informatyk Adam. Na początku z Kubą nie mogliśmy się dogadać, ponieważ cały czas wzrok miał utkwiony w telefonie co mnie strasznie denerwowało, ale po jakimś czasie odzwyczaił się. I tak przez jakiś czas nasza znajomość przerodziła się w przyjaźń. Jakiś czas temu zostałam postrzelona na akcji i to dzięki Kubie żyje, bo on mnie reanimował. I tak było do momentu aż kilka miesięcy temu stało się coś co nie powinno się stać - wyjaśniłam
- Co takiego się wydarzyło, córeczko? - zapytała mama, kładąc swoją dłoń na mojej
- Wtedy byłam zaręczona z Łukaszem, a z Kubą byliśmy pijani i wtedy przespaliśmy się ze sobą. Starałam się go unikać, ale okazało się, że częściej myślałam o Kubie niż o Łukaszu i pewnego dnia Łukasz mnie porwał i chciał mnie zabić. Gdyby nie Kuba, nie byłoby mnie tu. Uratował mi życie. Zrozumiałam, że go kocham i tak się stało, że od kilku dni jesteśmy parą. W pracy musimy się ukrywać, bo inaczej szefowa nas rozdzieli - wyjaśniłam
- Cały czas mówisz tylko o nim Kuba. A może powiesz nazwisko tego swojego Kuby - powiedział lekko zły tata
- Mirek - upomniała mama ojca
- Kuba Roguz - powiedziałam
Gdy tata usłyszał nazwisko mojego ukochanego, na jego twarzy pojawiła się złość. Chyba nie podobało mu się to
- Moja córka nie będzie się spotykać z żadnym z rodziny Roguzów. Po moim trupie - krzyknął tata
- Po pierwsze tato, nie krzycz. Nie mieszkam w bloku sama. Sąsiedzi tutaj są i wszystko słyszą - skarciłam ojca - A po drugie to, że ty z rodziną Roguzów nie żyjesz w dobrych stosunkach to nie znaczy, że ja nie mogę się spotykać się z Kubą. Nie będziesz decydować o moim życiu. Jestem dorosła i będę się spotykać z Kubą, a tobie nic do tego - powiedziałam co myślę
- W takim razie ja na twój ślub też nie przyjdę - rzucił ojciec
- Tato, my jeszcze nie planujemy ślubu. Dopiero z Kubą jesteśmy kilka dni - powiedziałam, patrząc na ojca
- Natalia, albo to zakończysz albo wyrzekam się ciebie - powiedział ojciec
- Tato...-chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi ojciec
- Masz czas na przemyślenie sprawy - rzucił ojciec - Ania, jedziemy do hotelu - powiedział ojciec, patrząc na mamę
- Córeczko, nie przejmuj się ojcem. Ja postaram się przemówić mu do rozsądku. Zadzwonię do ciebie i spotykamy się we dwie, bez ojca, dobrze? - powiedziała mama
- Dobrze. Dziękuję, mamo - na co mama mnie mocno przytuliła, co ja odwzajemniłam
Rodzuce wyszli, a ja usiadłam przy stole i zaczęłam myśleć nad tym co mi powiedział tata. Jego słowa wciąż miałam w głowie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top