Rozdział 119

Kiedy wyszedłem z komendy zobaczyłem Adama, który właśnie wykręca czyjś numer telefonu. Kątem oka zobaczyłem końcówkę numeru. Postanowiłem z bezpiecznej odległości posłuchać o czym rozmawia mój kolega z pracy z moją żoną

- No cześć Natalka. Co tam słychać? Jak się czujesz? - zapytał Adam

- Cześć, Adam. Dzięki, jakoś się trzymam. Nie przeszkadzam? Pewnie jesteś jeszcze na służbie - zapytała moja żona, wszystko słyszałem bo miał włączony tryb głośnomówiący

- Nie, nie, nie. Skończyłem śledztwo, podejrzani na dołku, zeznania spisane, także jest ok - powiedział

- Ja tylko chciałam Ci podziękować, że przyszedłeś. To było naprawdę miłe. Sorry, że byłam tak mało kontaktowna - powiedziała

- Daj spokój. Nic się nie stało Tak sobie teraz pomyślałem, no jeżeli chcesz to dzisiaj też mogę przyjść do ciebie. Nie potrzebujesz czegoś? - zapytał

- Wiesz co? Chyba wszystko mam, ale na pewno będzie miło - powiedziała

Po chwili oboje zauważyliśmy, że z drugiej strony nadchodzi jakaś wysoka blondynka

- Kurde. Wiesz co? Pośpieszyłem się. Coś mi wypadło. Zapomniałem. Nie mogę dzisiaj do ciebie przyjść - powiedział Bogusz

- Nie, jasne. Rozumiem - powiedziała i się rozłączył

Po chwili Adam podszedł do kobiety i chciał ją pocałować

- Cześć - powiedział do kobiety

- Musimy porozmawiać - powiedziała kobieta

- Musimy porozmawiać. Takie słowa nie wróżą nic dobrego - powiedział

- Z kim rozmawiałeś? Z Natalią? - zapytała

- Julia, proszę cię, nie zaczynaj znowu, dobrze? - poprosił

- No ale powiedz! Mylę się? No pokaż mi, proszę - powiedziała

- Julia, uspokój się dobrze? - zapytał - Chodź, porozmawiamy w radiowozie - poprosił i zaprowadził kobietę do samochodu

Ja w tym czasie gdy Adam rozmawiał z kobietą wróciłem do domu. Natalia z dnia na dzień wyglądała coraz lepiej, ale naradzie nawet nie ma mowy, żeby wróciła do pracy, bo na razie musi tylko i wyłącznie odpoczywać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top