Rozdział 113
Gdy się obudziłam nadal byłam w tym samym pomieszczeniu. Głowa bolała mnie strasznie i chciało mi się pić. Próbowałam zobaczyć gdzie jestem ale okno było za wysoko. Chciałam wejść na szafkę, która była obok mnie, ale usłyszałam że ktoś idzie po schodach, więc postanowiłam sobie odpuścić. Wróciłam na materac się położyłam
~~~~
Godzinę później na komendzie zjawił się naczelnik więzienia gdzie niektórzy przestępcy zostali ujęci przez Natalie
- Jeszcze raz dziękuję bardzo że zdecydował się Pan przyjechać - powiedziała Monika
- Zrobiłem to ze względu na moją wieloletnią przyjaźń z komisarzem Zarębskim - powiedział Jak mogę pomóc? - zapytał
- Jedna z naszych policjantek - Natalia Nowak została porwana. Sposób działania porywaczy nie pozostawia wątpliwości, że to odwet - powiedziała
- Poszukiwania zaczęliśmy od sprawdzenia osadzonych, którzy trafili za kratki w skutek prowadzonych przez nią śledztw - powiedziałem
- Niektórzy z pańskich podopiecznych formuowali pogrózki pod adresem aspirant Nowak - powiedziała Monika
- Zdaje sobie pani sprawę, że to nie jest jednoznaczne z porwaniem - powiedział naczelnik
- Oczywiście. Ale to jeden z tropów - powiedziała Monika
- Jakubowski, jeden z osadzonych powiedział, że po wyjściu zemści się na Natalii - powiedziałem, patrząc na mężczyznę
- Rzecz w tym, że Mariusz Jakubowski trzy miesiące temu popełnił samobójstwo, jak pewnie państwo wiecie - powiedział mężczyzna
- Bardzo mi przykro. To musi być dla Pana kłopot. Śledztwo i tak dalej - powiedziała Monika
- Nie było żadnych uchybień - rzucił naczelnik
- Nic takiego nie sugeruje - rzuciła Monika
- To był jego pierwszy dość wysoki wyrok. 12 lat za współudział w zabójstwie. Na wolności zostawił żonę i dwójkę dzieci - wyjaśnił
- Czy Pana zdaniem Jakubowski przed śmiercią mógł przekazać opinię na temat aspirant Nowak? - zapytała Monika naczelnika
- Pyta pani czy komuś coś zlecił? - zapytał, a Monika kiwnęła twierdząco głową - Nie sądzę. To co ludzie mówią a to co robią to dwie różne rzeczy - powiedział mężczyzna - Czy to już wszystko? - zapytał
- Jeszcze jedno. Jakubowski, jak pewnie też inni więźniowie twierdził że został wrobiony - powiedziała Monika
- Bzdura. Osobiście sprawdzałem tę sprawę i zapewniam Panią że Jabubowski został skazany i osądzony prawidłowo. Bez zastrzeżeń - powiedział
- Dobrze, rozumiem. Jeszcze raz bardzo dziękuję, że pan przyszedł - powiedziała Monika
- Dziękuję bardzo - powiedział, ściskając dłoń Monice - Do widzenia
Poproszę Kruczkowską o zgodę na spotkanie z wdową po Jakubowskim. Chcę się dowiedzieć czy przed śmiercią nie zlecił komuś odwetu na Natalii. Od jej zniknięcia minęła prawie doba, a my nadal nic nie wiemy. Kruczkowska udzieliła nam zgody. Po kilku minutach byliśmy w drodze na warszawski Konstancin, gdzie mieszkała żona Jakubowskiego
- Dobrze, że Kruczkowska tak szybko się zgodziła. Ta rozmowa z wdową po Jakubowskim może nam wyjaśnić czy facet rzeczywiście chciał się zemścić na Natalii - powiedział Wiktor
- To tylko dowód na to że nic innego w tej sprawie nie mamy
- A Darek i chłopaki namierzyli te furgonetke? - zapytał Wiktor
- Cały czas próbują, ale wiesz fura jest typowa, nie było blach więc nie można jej wrzucić do systemu. Trzeba będzie znaleźć samochód na nagraniach monitoringu miejskiego z okolic sklepów gdzie zarejestrowały ją kamery - powiedziałem
Po dłuższej jeździe byliśmy na miejscu. Dom był na obrzeżach miasta. Wpuściła nas do środka
- Przepraszam, że musimy Panią o to pytać - powiedziałem
- Mnie jest wszystko obojętne, naprawdę. Nie radzę sobie z niczym. Dzieci cały czas są u mamy, a ja siedzę tutaj sama i płaczę. Powyrzucałam wszystkie zdjęcia Mariusza. Tak strasznie mi go brakuje - powiedziała, pociągając nosem
- Czy pani mąż w ostatnich miesiącach miał jakichś bliższych kolegów? - zapytałem
- Chodzi Panu o to czy w więzieniu? Nie, on tylko czekał kiedy będzie mógł wyjść. Wrobili go. On nie był niczemu winny - powiedziała kobieta
- Kto go wrobił? - zapytałem
- Nie wiem. Ale adwokat kazał mu się przyznać i ten jego straszny ojciec. Najgorszy typ. Jego zapytajcie. On wie o nim wszystko - powiedziała kobieta
- Proszę nam podać adres teścia - powiedział Wiktor, trzymając Alexa
- Studencka 8 mieszkania 2 - powiedziała kobieta
- Proszę nam jeszcze powiedzieć co pani robiła wczoraj przed południem - powiedziałem
- To co zwykle. Zastanawiałam się po co w ogóle żyje - powiedziała kobieta
- Dobrze. Nie będziemy już pani dłużej męczyć. Jeżeli mogę coś pani zaproponować to może pomogłaby pani rozmowa z psychologiem. Dam pani namiar na dobrego lekarza - powiedziałem, zapisując dane
- Niech pan da - powiedziała kobieta
- Proszę mi zaufać to naprawdę dobry specjalista. Powoła się pani na moje nazwisko. Pamięta pani jak się nazywam? Kuba Roguz. Przyjmie pani od razu - powiedziałem, podając kartkę Dziękujemy za pomoc. Do widzenia - powiedziałem i oboje z Wiktorem wyszliśmy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top