Rozdział 57
Minęło kilka dni w trakcie których Natalia zrobiła badania. Okazało się, że dziecku jak na razie nic nie zagraża. Za jakiś czas ma zgłosić się na USG. Wracała do domu przez park kiedy zobaczyła Zuzę i kilku wyglądających podejrzanie chłopaków, którzy brali narkotyki. Postanowiła poczekać z rozmową jak dziewczyna wróci do domu
Minęło kilka godzin. Natalia siedziala na dywanie i bawiła się z Sebastiankiem. Usłyszała dźwięk otwieranych drzwi i głos Zuzy
- Cześć. Wróciłam - powiedziała Zuza, niczego nie świadoma
- Cześć - przywitała się i wyszła na przeciw dziewczynie - Musimy chyba o czymś porozmawiać, nie sądzisz? - zapytała
- Niby o czym? - zapytała
- Dobrze, powiem prosto z mostu. Dzisiaj widziałam cie w parku z chłopakami - powiedziała - Bierzesz narkotyki? - zapytała - Tylko nie kłam - ostrzegła
- Nie biorę. Chcieli mnie poczęstować, ale ja nie chciałam bo wiem że jako policjanci od razu byście poznali. A poza tym mieliśmy kiedyś w szkole pogadankę w szkole co narkotyki robią z ludźmi i postanowiłam że nigdy nie wezmę narkotyków. Natalia, uwierz mi że nie brałam narkotyków. To oni, ale nie ja- wyjaśniła Zuza
- Ja po prostu kocham cie jak córkę i nie chce żebyś brała takie świństwa. Sama nie miałam łatwego dzieciństwa - powiedziała Natalia
- Opowiesz mi? - zapytała
- Jasne. Siadaj - powiedziała Natalia i razem z Zuzą usiadły na kanapie - Moi biologiczni rodzice oddali mnie do Okna Życia kiedy miałam kilka dni. Spędziłam tam kilka miesięcy. Dopiero po kilku miesiącach zabrali mnie stamtąd moi rodzice - Mirosław i Anna, bo okazało się że dyrektorka Okna Życia była ich przyjaciółką. Miałam też przyszywanego brata - Norberta, który nie żyje od 6 lat. Jeździł na wózku inwalidzkim. Kiedy miałam 17 lat pierwszy raz z moimi kolegami, o rok starszymi wybraliśmy się na wagary. Wtedy też chłopakom udało się kupić legalnie piwo. Dali mi na spróbowanie, ale nie smakowało mi. Później dali mi do spróbowania papierosy. Później palenie weszło mi w nawyk, ale udało mi się rzucić. Obiecałam sobie że już nigdy w życiu nie spróbuję żadnych używek. Później poszłam do szkoły policyjnej którą skończyłam z dobrymi wynikami. Zaczęłam pracę na komisariacie w Pionkach. Potem dostałam propozycje pracy w wydziale kryminalnym w Warszawie. Miałam innego partnera - Roberta, który zginął w wybuchu komendy. Potem poznałam Kubę. Dopiero po kilku latach wspólnej pracy postanowiliśmy być razem. O adopcji dowiedziałam się przez przypadek. Pomagałam mojej mamie sprzątać dom i wtedy zrzuciłam teczkę, na której widniał napis "adopcja". Wtedy moja mama powiedziała mi wszystko. Zaczęłam szukać moich prawdziwych rodziców. Dostałam kopertę gdzie było o nich wszystko. Ale kiedy się z nimi spotkałam okazało się że mieszkali w jakimś obskurnym budynku na obrzeżach miasta. Matka i ojciec byli alkoholikami. Mówiła że oddała mnie dla mojego dobra. Później okazało się, że mam rodzeństwo - siostrę i brata. Filip wdał się w rodziców - nie dość że alkoholik to jeszcze bil swoją żonę i córkę. A potem to już resztę znasz - opowiedziała swoją historię Natalia
- Naprawdę nie miałaś łatwo w życiu. Obiecuje, że nie będę Ci sprawiać problemów Natalia - obiecała Zuza, a Natalia ją przytuliła
- Dobra, uciekaj do łazienki myć ręce a ja odgrzeje ci obiad. Za jakieś 15 minut powinien też wrócić Kuba z pracy - powiedziała Natalia - Wolisz na niego poczekać czy zjesz sama? - zapytała
- To poczekam na niego. Zjem z Kubą - powiedziała Zuza
- Dobra - rzuciła Natalia
Natalia postanowiła nie mówić Kubie o sytuacji w parku, ponieważ mógłby niepotrzebnie naskoczyć na dziewczynę, a kłótnia nie była nikomu potrzebna. Po 15 minutach w domu pojawił się Kuba. Natalia siedziala na kanapie i karmiła Milenke, która po chwili, zasnęła, więc odłożyła ją do wózka i przykryła ją kocykiem. Podeszła do Kuby i pocałowała go
- Hej kochanie - przywitała się Natalia - Jak w pracy? - zapytała, patrząc na zmarnowanego męża
- Hej skarbie. Mamy bardzo ciężką sprawę. Szef liczy na szybkie postępy bo liczy się każda minuta - powiedział Kuba, ściągając kurtkę i wieszając na wieszaku
- Chodź, zjesz coś - powiedziała Natalia i poszli do kuchni - Zuza! Kuba wrócił! - krzyknęła Natalia
Po kilku minutach Natalia podała obiad Zuzie i Kubie obiad. Mężczyzna był zdziwiony, że nie ma nigdzie ich synka
- Natalka, gdzie Sebastian? - zapytał Kuba
- Bawi się w swoim pokoju - powiedziała Natalia, nalewając sobie wodę do szklanki
Po kilku godzinach rodzina Roguzów położyła się spać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top