Rozdział 44

Minęło kilka dni. Natalia, Darek i Szwarc czekali na Kubę w gabinecie inspektora. Natalia od dłuższego czasu próbuje bezskutecznie dodzwonić się do męża

- Czuję, że coś się stało. Kuba jest sumiennym policjantem. Jemu takie spóźnienia się nie zdarzają - powiedziała Natalia, kolejny raz słysząc po drugiej stronie automatyczną sekretarkę

- Każdy z was stosuje tutaj samowolkę. Ale to się za niedługo zmieni - powiedział Szwarc

Po chwili do gabinetu inspektora wszedł Kuba. Widać było, że był czymś bardzo zdenerwowany

- Przepraszam za spóźnienie - powiedział Kuba, stając obok żony

- Czy tobie coś się nie pomieszało? - zapytał zły Szwarc - Półtorej godziny spóźnienia. Powinieneś za to wylecieć - powiedział zły Szwarc

- W naszym domu wybuchł pożar i nie miałem do tego głowy - powiedział Kuba, opierając się o biurko

- Jak to pożar? Coś ci się stało? Byłeś w środku? Co z dziećmi? - zaczęła zasypywać pytaniami męża Natalia

- Dziwna sprawa. Pojechałem zawieźć Zuzę do szkoły, Sebastianka do przedszkola, Milenke do żłobka, ale jak na złość zapomniałem telefonu z domu. Wróciłem do domu a tam dym - wyjaśnił Kuba

- Będę musiała zadzwonić do mamy i poprosić ją, żeby zabrała dzieci do siebie kiedy je odbierze - powiedziała Natalia

- Widzę, że i tak nie będzie dzisiaj z was żadnego pożytku. Idźcie do operacyjnego i do końca służby chce widzieć wszystkie wypełnione zaległe raporty na moim biurku - powiedział Szwarc

Kuba poszedł do operacyjnego i zaczął wypełniać raporty. Natalia w tym czasie poszła do kuchni by zrobić sobie i Kuby kawę. Wstawiła wodę. W czasie kiedy woda gotowała się Natalia wyjęła telefon i wykręciła numer do swojej mamy

- Tak Natalko? - zapytała Anna

- Cześć mamo. Mam do ciebie prośbę - powiedziała Natalia

- Jaką? - zapytała Anna

- Czy mogłabyś dzisiaj odebrać Sebastianka z przedszkola i Milenke ze żłobka i zabrać ich do siebie? - zapytała Natalia

- Oczywiście córeczko - powiedziała Anna - No ale dlaczego do siebie a nie do waszego domu? - dopytywała Anna

- W naszym domu wybuchł pożar. Nie wiem czy tam da się coś jeszcze odbudować. A jeśli nie to chyba będziemy musieli poszukać czegoś nowego. Zadzwonię jeszcze do Zuzy i powiem jej, żeby po szkole do was przyjechała - powiedziała Natalia

- Córeczko, dzisiaj po pracy przyjedźcie do nas do domu - powiedziała Anna

- Dobrze mamo. Tylko najpierwszy pojedziemy zobaczyć nasz dom, by ocenić skalę zniszczeń a potem najwyżej przyjedziemy do was - powiedziała Natalia

- Dobrze córeczko - powiedziała Anna

Po chwili Natalia zakończyła rozmowę z mamą. Napisała do Zuzy SMS-a, żeby po szkole pojechała do domu jej rodziców. Po zalaniu kawy wrzątkiem zaniosła dwie kawy do operacyjnego, w którym czekał na nią przybity Kuba. Natalia postawiła jedną kawę na jego biurku

- Kochanie, nie przejmuj się. Ten pożar to nie jest twoja wina. Najważniejsze, że ani tobie ani dzieciom nic się nie stało. A po pracy pojedziemy ocenić skalę zniszczeń. A poza tym mama zaproponowała, że możemy u nich zatrzymać - wyjaśniła Natalia, siadając na jego biurku, na co Kuba położył dłoń na jej kolanie

- Cieszę się, że cię mam kochanie. Bez ciebie na pewno załamałbym się - powiedział Kuba i ucałował dłonie Natali

Po chwili Natalia usiadła za swoim biurkiem i zaczęła wypełniać raporty.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top