Rozdział 92

W nocy znów obudziła mnie elektroniczna niania, która informuje mnie, że Sebastianek płacze. Spojrzałam na telefon. Była 2 w nocy

- Co się dzieje? - zapytał zaspany Kuba

- Sebastian płacze. Muszę iść do niego - wstałam z łóżka i przetrałam oczy

Po chwili byłam w pokoiku Sebastianka. Wzięłam go delikatnie na ręce i zaczęłam kołysać, ale to nie przyniosło skutku. Usiadłam na fotelu, który tam stał i nakarmiłam go. Po kilku minutach mały spał jak aniołek. Wróciłam do sypialni i ponownie zasnęłam. Rano obudziłam się około 11. Zdziwiło mnie to, że nie musiałam przez te kilka godzin snu iść do Sebastiana. Poszłam zajrzeć do jego pokoiku, ale mały spał. Poszłam pod prysznic i przebrałam się w luźniejsze rzeczy. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić sobie śniadanie. Wstawiłam wodę na herbatę i zaczęłam robić sobie kanapki. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i spojrzałam przez wizjer. Stał tam Olgierd. Gdy otworzyłam drzwi zauważyłam, że przyprowadził wózek

- Cześć. Mogę? - zapytał

- Jasne. Wejdź - zaprosiłam go do środka

- Kupiłem prezent dla mojego chrześniaka. Podoba Ci się? - zapytał

- Jest super. Na pewno mu się spodoba - uśmiechnęłam się

- Wszystko w porządku? - zapytał Olgierd

- Tak. Tylko po prostu się nie wyspałam, bo musiałam w nocy iść do małego - powiedziałam

- Uroki posiadania dziecka - powiedział

- Napijesz się czegoś? - zapytałam

- Kawy - rzucił

Ja podeszłam do blatu i przygotowałam drugi kubek z kawą i skończyłam robić sobie kanapki. Po kilku minutach zalałam sobie kawę i Olgierdowi kawę

- Wolne dzisiaj? - zapytałam

- Nie. Mamy dzisiaj z Krychą na 10. Niedługo po niego jadę - oznajmił Olgierd

- Fajnie masz. Ty przynajmniej możesz jeździć do pracy. A ja? Muszę siedzieć w domu - powiedziałam, biorąc łyk herbaty

- Wrócisz do pracy jak mały się odchowa. A tak w ogóle to powinnaś się cieszyć, że masz urlop macierzyński, bo przynajmniej nie musisz się martwić czy spóźnisz się do pracy - wyjaśnił Olgierd

- Ale muszę się martwić czy mój mąż jest bezpieczny i czy nic mu nie jest - powiedziałam, patrząc na niego

- Kuba to silny facet i jego nie da się tak łatwo zranić. A poza tym ma teraz rodzinę, na której bezpieczeństwie powinno mu teraz najbardziej zależeć - oznajmił Olgierd, biorąc łyk kawy

- Ja po prostu codziennie gdy on wychodzi do pracy to mam takie wrażenie jakbym widziała go po raz ostatni. Nie wiem dlaczego - powiedziałam, biorąc kolejny łyk herbaty

- Może to dlatego, że zbyt długo na niego czekałaś i masz wrażenie, że to wszystko może się okazać pięknym snem, z którego się niedługo obudzisz i okaże się, że jesteś sama - wyjaśnił Olgierd

- Może masz rację. Ale przynajmniej teraz mam pewność, że w moim życiu wszystko zaczyna się układać. I mam nadzieję, że nikt nie zrujnuje nam naszego szczęścia - powiedziałam

- Ja też mam taką nadzieję, Natalia. Ale teraz muszę już uciekać, bo muszę po Krychę podjechać i lecimy na komendę - powiedział, wstając od stołu

- Jeszcze raz wielkie dzięki za wózek. Na pewno mu się spodoba - podziękowałam i po chwili Olgierd wyszedł z mieszkania

Ja posprzątałam po wizycie przyjaciela i skończyłam śniadanie. Po kilku minutach usłyszałam płacz Sebastianka. Szybko pobiegłam do jego pokoju. Wzięłam go delikatnie na ręce i położyłam na przewijaku, bo poczułam, że ma mokro w pieluszce. Zmieniłam mu pieluche i delikatnie położyłam go znów w łóżeczku. Włączyłam mu karuzele i położyłam obok wyderke, którą dostał od Kuby. I położyłam też elektroniczną nianię. Po cichu wyszłam z jego pokoju i zeszłam na dół. Włączyłam sobie telewizję i położyłam się na kanapie. Na szafce obok położyłam swoją elektroniczną nianię, która poinformuje mnie, że Sebastianek płacze. Byłam strasznie zmęczona, więc po kilku minutach zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top