Rozdział 36
Odkąd Kuba trafił do aresztu minęło kilka godzin. Nie miałam kompletnie pomysłu co zrobić. Postanowiłam, że rano gdy będę na komendzie porozmawiam z Moniką. Mam nadzieję, że zrobi coś by wyciągnąć Kubę z aresztu. Następnego dnia obudziłam się wraz z budzikiem. Zeszłam na dół gdzie Agnieszka robiła śniadanie
- Cześć - przywitała się Agnieszka
- Hej - rzuciłam bez emocji i usiadłam przy stole
- Jak się czujesz? - spytała, podając mi kubek z herbatą
- Jak mam się czuć? Kuba w areszcie. A ja nawet nie wiem jak zacząć rozmowę z Kruczkowską na ten temat - powiedziałam, patrząc na przyjaciółkę
- Natalia, spokojnie. Będę podczas tej rozmowy będę z tobą. Jeśli chcesz - zaproponowała
- Nie. Ja sama jej to powiem - rzuciłam i upiłam łyk herbaty i wzięłam kęs kanapki
Po 30 minutach ruszyłyśmy na komendę. Po 10 minutach byłyśmy na komendzie. Agnieszka poszła do operacyjnego, a ja poszłam do Kruczkowskiej. Zapukałam
- Proszę - usłyszałam, więc weszłam - Coś się stało, Natalia? - zapytała
- Możemy porozmawiać? - zapytałam, siadając na krześle
- Jasne. O co chodzi? - zapytała
- Chodzi o Kubę - zaczęłam
- Co z nim? - spytała
- Nie słyszałaś o tym, że Kuba został oskarżony o porwanie dziewczynki? - zapytałam
- Kuba i porwanie? Przecież to w ogóle nie ma sensu - powiedziała
- Wiem. Siedzi na Białołęce. Byłyśmy tam wczoraj z Agnieszką, ale komendant powiedział, że dopóki trwa śledztwo to Kuba musi zostać w areszcie - powiedziałam
- Postaram się coś zadziałać w tej sprawie, ale nie mogę obiecać że to cokolwiek da - powiedziała Monika
- Monika, zrób wszystko co się da. Tylko proszę Cię o to, żebyś wyciągnęła go stamtąd - powiedziałam z prośbą w głosie
- Natalia, postaram się, ale nie mogę Ci nic obiecać - powiedziała
- Ja po prostu nie wytrzymuje bez niego - powiedziałam, powstrzymując łzy
- Spokojnie. Będę robić wszystko, aby Kuba jak najszybciej wyszedł z aresztu - oznajmiła Kruczkowska - A ty, Natalia jedź do domu i odpocznij. Dzisiaj masz wolne
- Jasne - rzuciłam i wyszłam z gabinetu Kruczkowskiej, przed którym czekała na mnie Agnieszka
- I jak? - spytałam
- Monika będzie robić wszystko, żeby wyciągnąć Kubę z aresztu. Ale powiedziała też, że nie może nic obiecać - wyjaśniałam
- Chodź, odwiozę Cię do domu - powiedziała przyjaciółka i obie poszłyśmy do samochodu, którym Agnieszka odwiozła mnie do jej mieszkania
- Dasz sobie radę sama? - spytała, patrząc na mnie
- Tak - rzuciłam
- Jakby coś się działo to dzwoń - powiedziała Agnieszka, ja wysiadłam z samochodu i weszłam do środka
Gdy weszłam do środka klucze położyłam na szafce i poszłam do kuchni by zrobić sobie herbaty. Po zrobieniu herbaty usiadłam na kanapie i zaczęłam zastanawiać czy Monice uda się coś zrobić, by wyciągnąć Kubę z aresztu. Po kilku godzinach usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi
- Natalia, jestem - krzyknęła Agnieszka od progu, ale nie otrzymała ode mnie odpowiedzi - Natalia? - przyszła do salonu - Natalia, dlaczego się nie odzywasz?
- Przepraszam, zamyśliłam się - odpowiedziałam
- Spokojnie. Wszystko się ułoży - powiedziała Agnieszka z pewnością w głosie
- No mam nadzieję, bo inaczej nie wiem jak to się wszystko dalej ułoży
Agnieszka przytuliła mnie co odwzajemniłam. Dobrze, że Agnieszka była przy mnie bo inaczej ja bym sobie nie poradziła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top