Przez dziurkę od klucza
Słuchawka telefoniczna mnie gryzie, słuchawka telefoniczna mnie kłuje.
Przekraczam limit słów, zamieniam go na oddechy i szelesty.
Blada poświata na suficie.
"Jesteś tam jeszcze? "-pyta głosik w mojej głowie.
A jestem?
Szarpię się z kablem.
Płonę od środka. Wielobarwny strumień światła. Jak jeden człowiek mieści w sobie tyle uczuć?
A paradoksalnie czuje się pusty jak wydmuszka?
Słońce wbija się w każdy centymetr skóry, parzy.
"Zrób coś, już tak nie mogę, wszystko ma kolce, powietrze ma kolce, deszcz wymierza policzki. Włosy wplątały się w szprychy roweru, odchodzą razem z głową, zrób coś, zabierz mnie stąd."
Jestem zamknięta w matni rozpaczliwych marzeń. Marzeń płytkich, nierealnych, nieosiągalnych. Gdzieś pomiędzy jednym niczym,a drugim; gdzieś pomiędzy jednym haustem powietrza, a drugim; gdzieś gdzie serce bije równiusieńko, a tam gdzie bije nierówno, niepewnie, niestabilnie. Dostaje wolną wolę, z której nie chcę korzystać, nie chcę podejmować decyzji, nie chcę "strzępić ryja" na bezowocne konwersacje z ludźmi, którzy swój poziom intelektualny zatrzymali gdzieś przy płycie chodnikowej, a osobowości tychże osób przypominają osobowość podeszwy.
To dopiero początek tego wszystkiego, a ja jestem znużona, przygnębiona sobą samą, przygnieciona życiem, dorosłością, odpowiedzialnością za siebie i innych.
Zlepki
A to akurat proste nawet
Odliczanie
Spisywanie
Czekanie
Zaopiekuj się moim outem
Mną
Bo ostatnio rozrywkowo się rozrywam
Gdzieś pomiędzy jednym niedopowiedzeniem,
a drugim
Nie wiem gdzie moja głowa
(A może jej nigdy nie było?)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top