Pokrzywopodobna
Mam dobre serce czy jestem głupia?
To pytanie tak wiele razy wyskakiwało mi na pierwszy plan zasłaniając wszystko, zmuszając do refleksji nad swoim życiem.
Jak wiele się we mnie zmieniło przez te wszystkie lata; jak niewiele się zmieniło we mnie przez te wszystkie lata?
Po raz kolejny konkluzje przedawnione w czasie, czyli to co przychodzi do mnie najpóźniej.
Rok temu wszystko wydawało się bardziej skomplikowane niż teraz, tak bardzo bałam się przyszłości, studiów, pierwszej prawdziwej pracy..A teraz gdy mam wszystko na swoim miejscu odczuwam swego rodzaju rozczarowanie, że nie włożyłam w to ani trochę wysiłku, by to wszystko uzyskać. Istnieję i to wszystko co mam do zaoferowania? Naprawdę? Życie od miesiąca do miesiąca, jeden wielki monotonny slajd?
Robię się coraz bardziej nie do zniesienia dla samej siebie.
Nie umiem współpracować z ludźmi; to powierzchowne, ta maska uśmieszku, a tak na dobrą sprawę nie ma mnie w środku, jestem gdzieś poza tym, gdzieś w przestrzeni, analizując do niczego niepotrzebne mi rysy twarzy obcych ludzi, ich gesty, słowa.
Obudowuję się jakąś śmieszną fasadą przed wszystkimi, nie chcę ich do siebie dopuścić.
Milczę. Milczysz. I wiem, że to tylko cisza przed burzą. Jak się zacznie, powali mnie to z powrotem na pysk i znowu długo będę się zbierać z ziemi, wpierw obserwując nierówności podłoża i kontemplując swoje żałosne poczynania nim w końcu zadecyduję wstać.
Więc czekam. Wiecznie na coś czekam. To mnie frustruje, gdyby to życie nie składało się tylko z tego niemrawego oczekiwania na wszystko! Wmawiamy sobie, że do czegoś dążymy, a tak naprawdę mamy bardzo niewiele wpływu na to co się wydarzy. Smarujemy siebie nawzajem tymi oklepanymi frazami mając w głębi umysłu, że są to tylko obietnice bez pokrycia. Wegetujemy od lepszej chwili do gorszej i tak w cholernym kółku.
Chroniczne zmęczenie materiału i nieuzasadniona agresja.
To ja. Istota pokrzywopodobna.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top