jjjj

Siadam na łóżku i nie czuję absolutnie nic.
Krople deszczu nierówno uderzają o parapet.

Mechanicznie, niemalże jak na autopilocie wykonuję wszystkie czynności.
Suszę włosy, ubieram się. Klucze wrzucam do kieszeni kurtki.
Zakładam słuchawki i odpalam muzykę, chociaż dzisiaj jest dzień, w którym nawet jej nie słyszę; nawet ona zamienia się w szum.

Jest mi przyjemnie pusto w środku, bujam się w przód i w tył delikatnie, siedząc po turecku na fioletowym, wyrwanym z kontekstu dywanie.
Nagle nie posiadam konkretnych myśli. Zmartwień. Zagadek. Wszystko się rozproszyło na boki; wszystko jest miękkie,obłe, przymglone, jakbym siedziała w zadymionym pomieszczeniu.

Nie czuję absolutnie nic, co i tak jest zbyt dużo.

Zniknąć, znikąć; wtopić się w pościel, ścianę, przybrać inną postać, być kimś innym gdzie indziej.

Głupawka dopada mnie w autobusie. To takie zabawne, ci wszyscy ludzie. Nasze życie to komedia pomyłek!

Ręka przegrywa starcie ze ścianą. Krew spływa ciurkiem. Ból rezonuje po całym ciele. Śmieję się histerycznie, łykając łzy. 

I znowu czysta karta, znowu od nowa zapisując te same słowa na poprzednich, tworząc iluzję czegoś nowego.

Nihil novi!

"Wszystko jest fikcją- ja również"~ Barbara Rosiek "Pamiętnik Narkomanki"

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top