2015/2016

Stuknął kolejny rok.

Nie wiem czy się śmiać, czy płakać, patrząc na bilans zeszłego.

Doszło do mnie, że jest to kolejny rok z rzędu, w którym nie byłam szczęśliwa. I nie mam już siły wierzyć, że ten będzie lepszy. Nie mam siły nakręcać się na pusty frazes: "Ten rok będzie moim".
Prawdopodobnie nie będzie, liczę się z tym faktem.

I totalnie lecę im wszystkim przez palce; jestem i znikam.

Mój Boże, na co mi były te wszystkie poważne rozmowy, na co mi rozdrapywanie starych ran?

Bujam się w przód i w tył w jego ramionach; łzy płyną obficie, a jak mantrę:
"Co to zmieni, co to zmieni, co to zmieni.."

Ale wciąż marzę, chociaż znam prawdę i rzeczywistość.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top