B r u d n y g n i e w *5*
Jak mógł się gniewać?
Gniew nie leżał w jego naturze.
Gniew był czymś czego Scorpius się obawiał.
Życie telepało się do przodu gubiąc śrubki i co jakiś czas łapiąc gumę na żwirowej drodze i Scorpius obawiał się że jeden krzyk może zniszczyć cały powóz.
Że rozpadnie się podwozie stworzone z planszy do chińczyka i tacy do muffinek, że rozpadnie się bak pełen wspomnień, że pękną szyby jak szklane serce Scorpiusa.
Ale tata mówił że może się gniewać.
Tata się martwił że Scorpius może pewnego dnia wybuchnąć.
Ale Scorpius się nie gniewał.
Jak mógł się gniewać?
Mógł się gniewać jak jakiś gryfon zabrał mu książkę i wrzucił do jeziora, mógł się gniewać gdy Albus ukradł mu ostatnią czekoladową żabę i mógł się gniewać gdy nazywano go dzieckiem Voldemorta.
Ale tego nie zrobił.
Więc nie zamierzał się gniewać za coś na co Tata próbował zaradzić ale po prostu nie mógł i pomóc mogły jedynie wtedy siły wyższe które omijały od lat wzrokiem rodzinę Malfoy.
Więc Scorpius się nie gniewał.
Po prostu tęsknił.
Tęsknił za Celestyną Warbreck grającą w kuchni albo za muffinkami.
I tata próbował wrócić do normalności.
I Celestyna ciągle grała a muffinki ciągle były.
Ale radio trzeszczało.
I muffinki nie widziały nigdy dobrze dobranych składników.
I taka była teraz rodzina Malfoy.
Ani Scorpius Ani Draco nie mogli już otworzyć serc bo wszystko skrzypiało jakby nie było oliwione od wieków i Rodzina Malfoy dawno już nie widziało dobrze dobranych dni.
I Scorpius się nie gniewał.
A Albus pytał czemu się nie gniewa.
I Scorpius mówił o tej dziwnej maszynie zwanej życiem.
O tej maszynie zbudowanej własnymi rękami przez każdego, której jedynym celem jest dotrzeć do autostrady i pojechać daleko od miejsca startu tylko po to by do niego wrócić i wysiąść z pojazdu o ile nie wydarzy się wypadek po drodze. I Albus nie rozumiał dlaczego Scorpius mówi jak dziecko.
A Scorpius dobrze wiedział dlaczego.
Bo Scorpius może i nie był już dzieckiem.
Ale wolałby nim pozostać by nie znaleźć wszytskich brudów jego rodziców które skrywają się gdzieś pod obrusem i Scorpius wie że tam są, ale nie chce ich widzieć.
I kiedyś będzie musiał pozamiatać.
I jedynie co mu wtedy pozostanie to cicha nadzieja by nie znaleźć powodu rzucenia klątwy na rodzinę Greengrass tyle pokoleń w przód.
Aż do jego mamy.
No chyba że o czymś nie wie.
A był pewien że nie wie o wielu rzeczach.
Ważnych, brudnych i nie szczególnie dobrych rzeczach które ukrywa Draco Malfoy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top