★Rozdział 3 - Początek Podróży ★
W poprzedniej części...
-A co ze strażnikiem? W sensie strażnikiem doliny? – dopytał
-Zazwyczaj gdy ktoś przybywa czeka tu na mnie, to mój dobry przyjaciel powinniście przypaść sobie do gustu. Pewnie już się gdzieś tu czai – powiedział unosząc lekko kącik ust
-Święta Racja Reize, jak zwykle masz rację – usłyszeli za sobą głos
Hiroto lekko przestraszony obrócił się w stronę z której słyszał głos, a Reize uśmiechnął się i również odwrócił do tyłu patrząc na Strażnika Doliny
-Dobrze cię widzieć Gazelle...
***
Reize z uśmiechem podszedł do nowego przybyłego
-Jak tam życie mija, nie zamarzłeś jeszcze?
-Ha ha ha, ale się uśmiałem, normalnie jesteś czasami jeszcze bardziej wredny niż Burn – mruknął nowoprzybyły – Kogo tym razem przyprowadziłeś? To on się tak darł?
-Ta, on – odpowiedział zielonowłosy – Chodź tu, masz chyba język nie?
-Tak... - mruknął odrętwiały Hiroto podchodząc do dwójki strażników – Jestem Kiyama Hiroto miło poznać – mruknął do nowego znajomego
-Patrzysz się na mnie jakoś dziwnie, co jest? – spytał z zaciekawieniem srebrnowłosy
Bo tak właśnie wyglądał strażnik Doliny, srebrne włosy, szaro – niebieskie oczy, niebieski płaszcz z futerkiem, a także... uszka i ogon...
-...Znam cię... tak normalnie... poza tym... CZY TY JESTEŚ NEKO?!
Gazelle zamrugał poruszając lekko ogonem
-No... tak jak widać- mruknął z uśmiechem
-Chyba pierwszy raz trafia tu ktoś kto zna tak wiele osób z naszego świata – dopowiedział Reize
-Właściwie to... czy ten Burn o którym mówiłeś nie ma przypadkiem złotych oczu, wrednego charakteru, i czerwonych włosów – które wyglądają jak tulipan, ale upiera się, że to ogień ?
Chłopcy zamrugali oczami zdziwieni
-Ten nowy idealnie opisał Burna – stwierdził Reize
-No właśnie! To znaczy, że w twoim świecie znasz też Tulip-heada! – krzyknęło z zadowoleniem neko, podskakując do góry i poruszając uszami
Hiroto ledwie powstrzymywał śmiech na ten widok, ale spróbował się uspokoić biorąc głęboki wdech
-Znam, znam
-Dobra fajnie się rozmawia, ale czas wyruszać – powiedział Reize spoglądając na słońce – jeszcze dziś musimy przejść przez Kryształową Jaskinię...jedyne miejsce w którym nie ma śniegu – dopowiedział pod nosem
-Ej! Śnieg jest fajny! – krzyknął Gazelle z oburzeniem
-Ależ oczywiście, a teraz ruszcie się obydwaj, bo strasznie tu zimno
-Foch – mruknął Gazelle, idąc za nim i ciągnąc oszołomionego chłopaka za sobą
-I pomyśleć, że niedługo będę miał na głowie jeszcze Burna – wyszeptał pod nosem strażnik portalu- chyba dostanę depresji, w trakcie tej podróży
***
Minęło kilkadziesiąt minut nieprzerywanej dyskusji Gazela z Hiroto o ty jak jego ziemski odpowiednik może aż tak bardzo nie mieć poczucia humoru. Neko było ewidentnie zawiedzione ziemskim sobą.
Reize natomiast po pewnym czasie po prostu wyczarował sobie zatyczki do uszu twierdząc, że zazna chociaż chwili spokoju. Hiroto zdziwiony tym wyczynem zapytał się Gazela, kim jest Reize, tak jak przykładowo strażnik doliny jest Neko. Jednak srebrnowłosy tylko wzruszył ramionami i stwierdził:
-On jest hybrydą, to chyba widać
-....
-Bo widzisz to co nie?
-...
-Hybryda czarodzieja z wampirem
-CO DO CHOLERY?!
-Przecież widzisz jego runy na rękach i moc czarodzieja, a za to skrzydła, szybkość i wzrok wapira. Nie bój się nie ma upodobania co do krwi – mruknął niebieskooki
-Hurra – rzucił z sarkazmem czerwonowłosy – Jeszcze powiedz, że Burn z którym również będę musiał przebywać jest wampirem w pełni i pije krew, o albo jeszcze lepiej wilkołakiem!
-Ale Tulip-head jest wilkołakiem – mruknęło Neko patrząc na niego
-Żartujesz prawda?
-Nie
-Cudownie-westchnął
-Wybaczcie, że przerywam wam waszą jakże fascynującą rozmowę, ale dotarliśmy na miejsce – przerwał im Reize wyjmując zatyczki i zmieniając je w pył
Gazelle podszedł do zielonowłosego, a Hiroto stał w miejscu obserwując gdzie się znalazł. Tuż przed nimi rozciągało się wejście do ogromnej jaskini. W wejściu śnieg się kończył, a zaczynać było różnokolorowe kryształy.
-Pięknie – wyszeptał Hiroto
-Co nie? – odpowiedział z dumą Gazel
-Nie czas na podziwianie, mamy mało czasu – dopowiedział Reize, jednak uśmiechając się lekko do swojego przyjaciela i Hiroto
-To wchodzimy... - mruknął Gazelle wchodząc za Reizem do jaskini
-W sumie... to co jest niebezpiecznego w tej jaskini? – spytał Hiroto idąc korytarzem za pozostałą dwójką
-To nie jest najniebezpieczniejszy moment przeprawy, taki stanowią chyba Ogniste Wzgórza, ale spotkanie z kryształowymi smokami też nie należy do miłych – mruknęło Neko
-SMOKAMI?!
-Nikt nie mówił, że będzie łatwo –rzucił z uśmiechem zielonowłosy
Tak bardzo wygląda teraz jak Mido – pomyślał czerwonowłosy, jednak szybko odtrącił od siebie tą myśl skupiając się na drodze – Mido czeka na mnie w domu, nie mogę go zawieść
***
Szli już chyba godzinę gdy w końcu strażnicy się zatrzymali odwracając do Hiroto
-Słuchaj uważnie – powiedział z powagą zielonowłosy – Tuż za tą ścianą znajduje się łoże smoków. Gazelle jest bezpieczny, bo jest Strażnikiem Doliny, mi też krzywdy zbytnio nie zrobią, ale TY – wskazał na niego palcem – będziesz ich celem, musisz się mnie złapać, przelecimy na drugą stronę łoża ma ostatnią prostą do wyjścia, ale musisz mi zaufać – powiedział
Hiroto kiwnął głową i niepewnie ruszyli do przodu. Pierwszy poszedł Gazel. Smoki nawet nie zwróciły na niego uwagi, a ten był już przy ośnieżonym wyjściu. Reize już odwracał się do Hiroto
-Złap mnie za rękę – powiedział –polecimy nim zauważą
-...Nie
-Co?- zamrugał zaskoczony czarnooki
-Nie dam ci się, myślisz, że zaufam wampirowi?
-Ale przecież ja...
-Co ty?! JESTEŚ KRWIOPIJCĄ, ZABIJASZ NIE PATRZĄC NA ZASADY!! - wykrzyczał mu prosto w twarz
Prawda była taka, że Hiroto wcale tak nie myślał. Traktował zielonowłosego prawie tak jak Mido, polubił go, jednak przecenił twardość strażnika
-Może masz rację – wyszeptał zielonowłosy, a jego oczy ze smutkiem patrzyły w jego kierunku – jestem w połowie wampirem, owszem. Jednak nigdy nikogo nie ugryzłem, nawet nie posiadam tej zdolności – powiedział – Jednak nawet gdybym nim był to właśnie ryzykuje życie byś ty mógł wrócić do swojej rodziny, ukochanego i przyjaciół, jesteś niewdzięczny, samolubny, zapatrzony w siebie i w to co znasz. Nie dziwię się Izigo, że cię tu wysłał
Złapał za rękę oszołomionego Hiroto i przeleciał przez jaskinię. W mgnieniu oka znaleźli się przy wyjściu nie zwracając zbytniej uwagi smoków
-Reize ja... - chciał przeprosić, ale przerwał mu Gazelle patrząc na niego z przygnębieniem
-Myślałem, że jesteś inny – mruknęło Neko widocznie przez swój dobry słuch słysząc jego krzyk
-Ruszaj się, chodź Reize-kun – mruknął łapiąc zielonowłosego strażnika za ramię
Spierdoliłem – pomyślał Hiroto ze wstydem, i idąc z opuszczoną głową za nimi –To nie tak miało być...
***************************
Wiele się zadziało, Reize i Hiroto wraz z nowym kompanem dalej zmierzają ku portalowi, pytanie czy zachowanie Hiroto nie doprowadzi do katastrofy?
Tego dowiecie się już niebawem.
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale!
~Reicia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top