Urokliwy
-My chyba... zerwaliśmy. - nie dowierzam w słowa, które właśnie słyszę.
-A-Ale jak to? Przecież... byliście wręcz idealni. - mówię wciąż oszołomiony.
-Idealni to za duże słowo, Jeongin.
-Jesteś tego pewny? Może to po prostu taki okres? Nie działaj pochopnie.
Widzę jak wzdycha i próbuje znaleźć odpowiednie słowa.
-Spędziłem z nim cudowne półtorej roku i szczerze, nie żałuję tego czasu. Ale nie czujemy tego samego co było kiedyś. Lubimy ze sobą przebywać, spędzać razem wolne chwilę, ale tylko jako przyjaciele. Poza tym wiesz, że nigdy nie działam pochopnie. - uśmiecha się lekko i dopija swoją kawę.
-Dalej będziecie razem mieszkać?
-Na razie tak, aż nie znajdę coś swojego.
-W razie czego zawsze możesz do mnie zadzwonić i porozmawiać, wiesz i tym Felix.
-Dzięki, doceniam to bardzo. Ale muszę lecieć. Zaraz mam przesłuchanie do musicalu ,,Mamma Mia,,. - wstaje i promiennie przytula mnie, po czym wychodzi z kawiarni.
Przez te pół roku od kiedy poleciałem do Hyunjina zmieniło się bardzo dużo.
Han dostał się do drużyny koszykarskiej, ponadto zaczął kręcić z Haeun, przez co Minho jest zazdrosny. Felix zaczął odnajdywać się w musicalach i gra bezbłędnie wszystkie rolę pierwszoplanowe. Changbin razem z Bangchanem zajmują się muzyką i dają już mini koncerty na jakiś imprezach okolicznościowych. Seungmin wciąż jest z Misun i dobrze im się układa, a Hyunjin jest najlepszym studentem w całym uniwersytecie.
Czuję się, jakbym zatrzymał się w czasie. Mam wrażenie, że jestem jeszcze na etapie, gdzie poznaje liceum, a przecież już go skończyłem. Ostatnimi czasy oddaje się pisaniu. Gdy czuję się źle lub samotnie, po prostu siadam przez kartką i wylewam emocje poprzez słowa. Terapeutka mówiła, że jest to forma terapii.
Wracając do domu, myślę o moich przyjaciołach, gdy nagle jeden z nich wpada na mnie.
-Jeongin! Nie uwierzysz! - mówi chaotycznie Han, machając rękami na wszystkie strony.
-Co się stało Jisung?
-Haeun i ja jesteśmy oficjalnie parą!
-Gratuluję. - uśmiecham się do niego - Długo już kręciliście ze sobą, więc chyba to był najwyższy czas.
-Mądrze mówisz. - śmieje się - A ty? Jak ci się układa z Hyunjinem?
-Bardzo dobrze. Ostatnio mi mówił, że za tydzień przyjedzie. - na samą myśl o nim robi mi się ciepło na sercu - Może do niego zadzwonię?
Robię krok do przodu, ale Han mnie zatrzymuje.
-Gdzie tak prędko? Jest ładny dzień, może pójdziemy pograć w kosza?
-Wiesz, że nie umiem. - wywracam oczami.
-Nawet nie próbowałeś! - bierze mnie za nadgarstek i ciągnie w stronę boiska.
Czasem lubię takiego Jisunga. Spontanicznego i bezwstydnego.
-No i widzisz? Jednak umiesz grać. - uśmiecha się do mnie.
Po 3 godzinnej grze, gdzie przyjaciel uczył mnie, jak dobrze rzucać do kosza, jedyne na co mam ochotę to legnąć na łóżku i nie wstawać do końca dnia.
-Nie jesteś może głodny? - rzucam, próbując jakoś wymigać się z dalszej gry.
-Szczerze? - mówi i patrzy na telefon - Możemy iść.
-Super. W takim razie zapraszam do mnie.
Gdy tylko się zebraliśmy się z boiska, kątem oka widzę, jak Han do kogoś wypisuje.
-Haeun się martwi gdzie jesteś? - pytam, na co przyjaciel wręcz podskakuje i szybko chowa telefon do kieszeni.
-Nie, nie. - drapie się po głowie - Mama tylko coś pisze. Słyszałeś o Felixie i Changbinie?
-Tak, dziś z nim o tym rozmawiałem. Nie wygląda na przytłoczonego. Na szczęście.
Po krótkim spacerze staję przed drzwiami mieszkania, na co mój towarzysz wydaje się być... podekscytowany?
-Wszystko okej? - zadaje pytanie zdziwiony.
-Tak. Po prostu... chcę mi się już mega pić.
Podejrzliwie patrzę na niego, ale po chwili ignoruje jego zachowanie i wchodzę do środka, zapalając światło.
-Niespodzianka! - do moich uszu dobiegają różne głosy, głównie moich przyjaciół, którzy stoją w moim domu z wielkim uśmiechem na ustach. Dodatkowo widzę udekorowane wnętrze serpentynami i wielkim napisem ,,Wszystkiego najlepszego Jeongin!,,.
Zaraz, chwila. Dziś są moje urodziny?
-O mój Boże... - jedyne słowa, które jestem w stanie z siebie wydusić - Przygotowaliście to... dla mnie?
-Oczywiście, że tak głupku. - śmieje się Min - Chodź do nas, to twój wielki dzień.
Po tych słowach ruszam za przyjacielem, a przynajmniej staram się, bo czuję, jak ktoś przytula mnie od tyłu.
Gdy tylko się odwracam, widzę czekoladowe oczy, malinowe usta i rozczochrane włosy, związane w kucyk.
-Wszystkiego najlepszego kochanie. - mówi delikatnym głosem, który potrafi mnie otulić w najmroczniejszą noc.
-Hyunjin... C-Co ty tu robisz? Miałeś być dopiero za tydzień.
-Miałem, ale nie mogę ominąć urodzin mojego skarba. - składa mi całusa na czole i chwyta za dłoń - Teraz chodźmy, przygotowaliśmy dużo rzeczy dla ciebie.
Nie jestem w stanie nic innego robić niż tylko iść za moim chłopakiem, który prowadzi mnie do salonu, w którym są wszyscy moi przyjaciele.
Seungmin z Misun, Bangchan, Changbin, Felix, Han z Haeun oraz Minho.
Nie jest mi dane nawet usiąść, gdy dwie dziewczyny rzucają się na mnie z wielkim uściskiem, co powoduje śmiech u innych.
-Wszystkiego najlepszego Jeongin! Jesteś dla mnie jak drugi brat!
-Sto lat Jeongin! Jesteś super przyjacielem!
Wśród krzyków mogę spojrzeć na twarz mojego ukochanego, którego najwyraźniej bawi ta sytuacja. Sadysta.
Po przytulaskach również od innych, mogę wreszcie usiąść.
-Przystrajaliśmy to cały ranek i południe. Hyunjin przyjechał specjalnie wczoraj, by pomóc nam kupić odpowiednie dekoracje, a Han miał dopilnować, byś nie przyszedł za wcześnie. - gada Seungmin, a ja piorunuje Hyuna wrokiem. On był już wczoraj i się nie przywitał? Nie wysłał nawet głupiego smsa?
-To miała być niespodzianka. - uprzedza mnie mój ukochany i znów składa mi buziaka na czole - Nie miej mi tego za złe.
-Przemyślę to. - mówię, starając się udawać obrażonego, choć niezbyt mi to wychodzi - Jesteście porąbani, że zrobiliście to dla mnie. Nawet zapomniałem, że dziś są moje urodziny.
-Wiemy o tym, dlatego choć raz chcieliśmy zrobić ci taką przyjemność. - śmieje się Minho - Dobra, szkoda czasu, otwieraj prezenty.
Na raz wszyscy wstają i wskazują mi miejsce, gdzie znajdują się różnej wielkości pudełka, przyozdobione kolorowymi papierami.
-No już, otwieraj. - pogania mnie Minho.
Otwierając kartony z prezentami, czuję jak ciepło oblewa moje serce, myśląc o tym, jak każdy z nich napracował się, bym był szczęśliwy.
Gdy otwieram ostatnie pudełko, dość małe, moim oczom ukazuje się zeszyt, podpisany jako ,,Jang Jeongin,, oraz wieczne pióro.
-Otwórz. - szepcze mi do ucha Hyunjin, na co ja wykonuje jego polecenie.
Po otwarciu notatnika, widzę ręcznie napisany wiersz.
Mimo, iż wiele razy nasze drogi chciały się rozejść,
Ty wciąż byłeś przy mnie.
Mimo, iż gniew i złość przejmowały nasze umysły,
Nie poddaliśmy się.
I wciąż tu jesteśmy.
Ty i ja.
Jak mocna musi być nasza miłość, która pokonała nasze słabości?
Tak mocna, że chcę zachować cię w swoim sercu.
I nigdy cię nie opuścić.
Twój najdroższy
Hyunjin.
-Nie jestem dobrym pisarzem tak jak ty, ale się starałem. - mówi lekko zmieszany Hwang - Mam nadzieję, że zobaczę tu więcej twoich dzieł...
-Jest idealny. - uśmiecham się i całuję go lekko w usta - Wszystko jest idealne. Dziękuję wam.
Ten dzień nie mógł być lepszy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top