#04
Spojrzałam na przyjaciela z przestraszoną miną. Domyślałam się kto znowu do mnie napisał, ale nadal udawałam zaskoczoną.
Podbiegłam do niego i wyrwałam mu mój telefon. Wybuchłam nieopanowanym śmiechem gdy zobaczyłam w co grał. Nie mogłam tego pojąć. Jak Mike może grać w "Jak poderwać laskę"?
Usunęłam aplikacje, by nikt nie pomyślał, że jestem lesbą czy coś.
- No wiesz co!? Byłem już na drugim poziomie! - zmarszczył brwi, próbując zachować poważny wyraz twarzy.
- W takim razie pozwalam tobie skasować "Ubieranki dla księżniczek" - chrząknęłam o mało nie dostając ataku śmiechu.
- Że co kurwa!? Dawaj mój telefon!
Bez kłótni oddałam mu go i usiadłam z powrotem na kanapie. Od razu przybrałam kamienną twarz gdy przypomniałam sobie o wiadomości od nieznajomego. Czy nie zrozumiał zdania "Nie pisz do mnie"?
Nieznany: Musimy się spotkać, Ally. Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
Wstrzymałam oddech i przełknęłam głośno ślinę.
Cholernie przestraszyłam się tego co właśnie przeczytałam. Niczego nie rozumiem. Skąd mam wiedzieć czy to nie jakiś morderca, albo gwałciciel.
- Coś się stało? - chłopak przysiadł obok mnie.
Pewnie widział moją reakcję.
Podałam mu Iphona z wyświetlonym smsem. Ostrożnie przybliżył go do siebie i zaczął czytać.
- E, tam. - skomentował i zwrócił mi urządzenie. - A nie myślisz, że to jakiś kiepski żart?
- To nie brzmi jak żart, Mike. Niepokoi mnie to. - przyznałam zmartwiona.
- Spokojnie. - objął mnie ramieniem. - Będzie okej. Może... napisz do niego.
- Skąd masz pewność, że to facet? - uniosłam brwi.
- Przeczucie. No dalej, może jak go poprosisz to ci wyjaśni co ma na myśli.
W sumie, spróbować mogę. Założę się, że większości mi nie wytłumaczy, ale małą cząsteczkę od niego wyciągnę.
Ja: Co ważnego niby masz mi do powiedzenia?
Po sekundzie mój telefon zawibrował.
Nieznany: Coś co musisz wiedzieć.
Eh... ta rozmowa do nikąd nas nie zaprowadzi.
Ja: A może ja się nie mam zamiaru się z tobą spotykać? I co wtedy?
Nieznany: To już nie od ciebie zależy.
Okej... to zaczyna mi się nie podobać.
Zmieniono nazwę na "Dziwny nieznajomy".
Ja: Po co mnie w to wciągasz, co? Mam spokojne, normalne życie, a ty mi tu mówisz, że się spotkamy, jak ja nawet nie wiem kim jesteś!
Dziwny nieznajomy: Wiesz kim jestem.
Ja: Okej, mam cię dość.
Dziwny nieznajomy: Co zrobiłem nie tak?
Ja: Sam znajdź sobie odpowiedź na to pytanie.
Rozzłoszczona rzucam telefon na stolik i chowam twarz w dłoniach. Uwziął się.
- Co ty robisz ciągle na tym telefonie, co? - zauważyłam jak Mike wpatruje się w ekran i co chwile cicho przeklina.
- Jak to co? - popatrzył na mnie jak na idiotkę. - W ubieranki gram. Ty widziałaś jaką Śnieżka ma zajebistą bieliznę!?
Zaśmiałam się. Ten chłopak jako jedyny potrafi rozweselić mnie nawet jak mam okropny humor. Nie poradziłabym sobie bez niego.
- O Boże! - spojrzał na mnie z przestrachem. - Wyglądasz jakby ktoś ci właśnie zjadł całą pakę krówek, a to niedobrze. Co ten chuj ci napisał?
- Masz przeczytaj. Za chwilę przyjdę.
Wstałam i skierowałam się do drzwi obok. Weszłam do środka i zatrzymałam się przed lustrem.
W takich momentach jak ten, zawsze zadawałam sobie milion pytań na, które sama nie do końca znałam odpowiedź. Dużo z nich było na temat sytuacji z "Dziwnym Nieznajomym". Może pomylił numery? Chociaż nie... znał przecież moje imię. I jak niby nieświadomie się z nim spotkam? On nie wie raczej gdzie mieszkam, więc skąd może wiedzieć, gdzie i kiedy wychodzę. Przerasta mnie to wszystko.
Opłukałam twarz zimną wodą i osuszyłam ją białym ręcznikiem. Wróciłam do salonu, a na podłodze zobaczyłam Mike'a zwijającego się ze śmiechu. Co on znowu zrobił?
- Mogę wiedzieć z czego masz taki ubaw?
- Nie, bo będę miał przejebane. - powiedział nadal śmiejąc się jak psychopata.
W ręce trzymał mój telefon, który szybko mu zabrałam. Kiedy sprawdziłam "moje" smsy do "Dziwnego Nieznajomego", o mało nie zakrztusiłam się samym powietrzem.
Zmieniono nazwę na "Miłość mojego życia<3"
Ja: Przepraszam za wszystko co napisałam. Kocham cię nad życie! Wyjdziesz za mnie?
Oh Mikuś, masz więcej niż przejebane...
Miał szczęście, że "Miłość mojego życia" jeszcze nie odpisała. Tak to, by musiał dzwonić już po karetkę.
Natychmiast skasowałam głupią wiadomość przyjaciela i postanowiłam się zrewanżować. Nie ma tak łatwo.
Mike nadal leżał na podłodze, więc miałam łatwy dostęp do jego telefonu, który leżał na tapczanie. Wpisałam kod i nacisnęłam na aplikację "Messenger". Wyszukałam Ellie w kontaktach (dziewczynę, z którą ostatnio coś kręcił) i wysłałam, aż cieknącą zemstą wiadomość.
Do Ellie♥: Sorki mała, ale nic z tego nie będzie. Jestem gejem.
Chcąc, żeby mnie zauważył odłożyłam jego samsunga na miejsce skąd go zabrałam. Wszystko wyszło by wspaniale gdyby nie to, że dziewczyna odpisała...
Chłopak zabrał telefon do ręki, dziwiąc się, że ktoś do niego pisze. Dla pewności, powoli zaczęłam ewakuować się na górę. Wiedziałam, że na pewno mi się oberwie i to mocno.
- Gdzie się wybierasz? - zapytał mnie gdy byłam już na pierwszym schodku.
- Ym... muszę... podłączyć ładowarkę, bo mam mało baterii. - odpowiedziałam i pobiegłam krętymi stopniami do swojego pokoju.
Akurat jak zakluczyłam drzwi od pomieszczenia, z dołu usłyszałam długi rządek przekleństw. Moje serce przyspieszyło. Usłyszałam kroki zmierzającego Mike'a w moją stronę. Co sekundę stawały się co raz głośniejsze, aż wreszcie dotarły przed mój pokój. Ciszę, która panowała w domu zastąpiło głośne pukanie do drzwi.
- Otwieraj kuźwa! Jak nie, to sam dokończę twoje żelki!
- Nie masz prawa!
- Przecież to ja je przyniosłem. Mogę z nimi zrobić co chcę!
Nie mogłam pozwolić, by zrobił coś moim dzieciom. Odważnie szarpnęłam drzwiami i wyszłam.
- Ałć! Nie mogłaś delikatniej! - krzyczał chłopak łapiąc się za głowę, bo tam pewnie mu przywaliłam.
Pokręciłam głową i ruszyłam na dół ratować moje kochane żelusie. Wzięłam miskę do ręki i zajadałam.
- Co odpisała? - spytałam lekko zaniepokojona.
- To nie była ona. Dave zapytał czy nie chcę wpaść, a te bzdury napisałaś usunąłem. Poza tym nikt, by mi nie uwierzył gdybym powiedział, że jestem gejem, Al. - wydął wargi, jakby był zawiedziony moim smsem.
- To dlaczego groziłeś moim skarbom!? - zarzuciłam wysokim głosem.
- Bo śmiesznie mówisz jak jesteś przerażona. - odparł i zaczął się śmiać.
---------
Hejo!
Tak właśnie Mike i Allison spędzają razem czas. Są bardzo zwariowani, nieprawdaż? Przepraszam jeżeli się niecierpliwicie, kiedy będzie coś z Chrisem. Obiecuję, że w następnym rozdziale się nie zawiedziecie.
Do następnego :)
MayBay00
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top