Prolog
Jeśli chcecie wiedzieć to mam na imię Klara. Mieszkam w Krakowie z moimi rodzicami. Moja mama jest prawniczką, natomiast mój ojciec zmarł kiedy miałam zaledwie 2 lata. Pare lat temu, po śmierci ojca, ożeniła się z Maćkiem- moim ojczymem. Pracuje w korporacji i prawie nigdy nie ma go w domu. Towarzystwa dotrzymuje nam Fredzio- nasz pies. Jest rasowym goldenem retriverem. Mama wspominała, że mamy go od początku mojego istnienia.
Moje życie toczy się dość zwyczajnie. Chodzę do liceum wraz z 3 przyjaciółkami. One zawsze dotrzymują mi towarzystwa, nawet w trudnych chwilach. W ostatni dzień wakacji poszłam spotkać się z nimi. Wszystkie się uściskałyśmy i opowiadałyśmy sobie jak spędziłyśmy wakacje.
- Jutro szkoła.- powiedziałam.
- Racja, jak te wakacje szybko minęły.- odparła Monia.
Udałyśmy się do centrum. Spacerowałyśmy, żartowałyśmy jak za dawnych lat. Tak szybko minął czas, że zauważyłam godzinę 20:00 na zegarku. Pożegnałam się z nimi. Każda z nas ruszyła w swoją stronę.
Gdy dotarłam do domu, zjadłam kolacje i udałam się na długą, przyjemną kąpiel.
Potem, przeszłam do pokoju. Spojrzałam przez okno na zachód słońca. Gdy już schowało się za horyzont, leżałam na łóżku ze słuchawkami w uszach. Po paru minutach odłożyłam sprzęt.
- Mam nadzieje, że ten rok będzie wyjątkowy. - pomyślałam i odpłynęłam do krainy snu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top