2
Harry P.O.V.
Nigdy nie myślałem że spotkam moją omegę śpiącą na skale nad jeziorem, była taka ładna i urocza. Chcecie wiedzieć jak ja go znalazłem??? Było to tak... Szedłem lasem, jak zawsze podczas polowania, i myślałem czy uda mi się znaleźć tego jedynego. chodziłem tak większość nocy, aż w końcu dotarłem nad to małe jeziorko w środku lasu. Gdy wkroczyłem dumnie na polane, poczułem to...znaczy go. Ten słodki zapach roznosił się po całej polanie, a ponieważ była to wielka łąka, poszedłem za tropem szukając mojego skarbu. Szedłem tak aż w końcu znalazłem się na środku polany, przy niewielkim jeziorku. Leżał tam na skale piękny,biały wilk. Był on trochę mniejszy od mojego, dlatego wiedziałem że to omega. Chociaż, biorąc to na logikę no to cholera, która alfa spałaby na polowaniu zamiast szukać swojej omegi? Podszedłem do tej ślicznej postaci i zacząłem wdychać jej śliczny zapach. Byłem pewny że ten słodki chłopak czekał właśnie na mnie,Położyłem się wygodnie i czekałem aż moja omega się obudzi. Patrzyłem jak śpi moje kochanie, gdy usłyszałem szelest. Szybko wstałem i popatrzyłem co się dzieje. Zobaczyłem szarego wilka zbliżającego się do jeziorka.
-pewnie przyszedł za zapachem mojej omegi...-pomyślałem patrząc jak wilk się zbliża. Gdy był na tyle blisko żeby mnie zobaczyć,zaczął patrzeć mi w oczy. Gdy zobaczyłem czerwone źrenice alfy, wtedy wiedziałem że chce on mi zabrać omegę. Popatrzyłem na niego w ten sam sposób co on na mnie i zacząłem warczeć. Wilk odpowiedział tym samym. Gdy zacząłem kroczyć w jego stronę, alfa zaczęła się wycofywać.
-i to ma być alfa?- pomyślałem, gdy szary wilk odwrócił się i zaczął uciekać stronę lasu.
Taka sytuacja przytrafiła mi się jeszcze raz, z białym wilkiem, lecz tym razem gdy zacząłem warczeć, alfa odrazu się wycofała.
Ponownie leżąc koło omegi zobaczyłem że zaczęła się budzić. Gdy otworzyła oczy i popatrzyła na mnie,je usiadłem i zacząłem wąchać jego wilka. ohh... on tak cudownie pachnie. Gdy się wyprostowałem chłopak usiadł i spojrzał na mnie.Zastanawiałem się o czym myśli, gdy nagle na mnie skoczył. Zatoczyłem się do tyłu i wylądowałem na plecach, a on na mnie. Uśmiechnął się i schował pysk w zagłębienie mojej szyi. Leżeliśmy tak dopóki nie usłyszeliśmy gwizdka kończącego polowanie. Chłopak spojrzał na mnie pytająco, a ja wskazałem mu strone w którą ma się udać. Gdy szedłem w stronę namiotu alf, myślałem o tym wspaniałym chłopaku, o tym co zrobić żeby było mu ze mną dobrze. Gdy dobiegłem do namiotu zobaczyłem krzak czerwonych róż. Wszedłem do środka i ubrałem się jak najszybciej i wychodząc zerwałem jedną różę. Podszedłem do namiotu omeg i czekałem na moje kochanie.Gdy chłopak już piętnaście minut nie wychodził, chciałem wejść do środka,ale się powstrzymałem, ponieważ wiem jakbym się czuł wiedząc że inny alfa widział moją omegę nago. Po chwili z namiotu wyszedł chłopak z karmelową grzywką i błękitnymi oczami. Powiedział coś do chłopaka obok i podszedł...wróć... podbiegł i przytulił się do mnie, a raczej wskoczył w moje ramiona. Staliśmy tak chwile, gdy moje kochanie wyszeptało
-Jestem Louis- Louis,Louis,Louis... to imię, piękne imię odbijało się w mojej głowie.
-A ja Harry, kochanie.- Odszepnąłem chłopakowi.
godzinę później
Ja wraz z Lou wsiadamy do mojego czarnego Camaro. Otwieram chłopakowi drzwi od strony pasażera, a sam siadam za kierownicą. W połowie drogi widzę że Louis już śpi, więc wyłączam radio i wsłuchuje się w jego spokojny oddech.
Po 30 minutach jazdy parkuje przed domem watahy i biorę Louisa na ręce. Wchodząc do salonu zobaczyłem moją mamę, która przyglądała się moim poczynaniom. Gdy położyłem chłopaka na łóżku w naszej sypialni, zszedłem na dół do mojej mamy. Od razu zaczęła się wypytywać o moje kochanie. Gdy skończyłem z nią rozmawiać,pobiegłem do sypialni zobaczyć co u mojej omegi. Uśmiech wpłynął na moją twarz gdy zobaczyłem Lou zwiniętego w kulkę i zawiniętego w czarny kocyk. Zabrałem swojego iPhone i zrobiłem mu zdjęcie, które od razu ustawiłem na tapecie
.Chwile później Louis się obudził. Spojrzał na mnie i po chwili skoczył w moje ramiona, szepcząc " kocham cię". Gdy moja mała przylepa się ode mnie odkleiła, zapytałem czy coś się stało.
-Śniło mi się że zmieniłeś zdanie i wyrzuciłeś jak bezużyteczną zabawkę...
Jak mogło mu się coś takiego przyśnić? Czekałem na niego 8 lat i miałbym tak porostu go wyrzucać? Nie,Nie,Nie,Nie... Tak się niestanie...
-Za bardzo cię kocham żeby cię wyrzucić. A poza tym nie jesteś zabawką, tylko moją małą omegą.- Po tych słowach dałem mu buziaka, a on się lekko zarumienił. Zaraz, zaraz... Czy on się mnie wstydzi?
- Czy ty się mnie wstydzisz?- zapytałem za śmiechem w głosie, na co zarumienił się jeszcze bardziej. O nie... On się nie może mnie wstydzić... Zacząłem się zastanawiać co zrobić żeby się mnie nie wstydził i wpadłem na szatański plan...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top