15

15 lat później
Harry P.O.V.
Pamiętacie może, jak kiedyś mówiłem że Charlie i Bruno będą niegrzeczni? No właśnie... Dają w kość. Są już nastolatkami i ciągle się kłucą. Obaj są inni... Charlie chodzi ubrany jak model, lubi kolorowe rzeczy, a Bruno nosi czarne, ciasne rurki i t-shirt'y z nadrukami, też czarne... Charlie odziedziczył włosy po Lou, a Bruno ma kolor po mnie, ale nie ma loczkówi, a heterochromia została u nich do dziś... Ci chłopcy zawładneli moim sercem...
Bruno P.O.V.
Wszedłem do pokoju brata i położyłem się obok niego na łóżku. Nawet nie zauważył kiedy wszedłem, bo utonął w książce... Przeglądałem mu się chwilę, ale gdy mi się to znudziło, pracowałem go w usta... Wiem że jesteśmy braćmi, i nie wypada nam być razem, ale jesteśmy szczęśliwi... Tylko boimy się powiedzieć o tym rodzicą... Charlie od razu odwzajemnił pocałunek, który po chwili pogłębiłem. Całowaliśmy się coraz namiętniej, aż w końcu wziąłem Charliego na kolanach i jeździłem dłońmi po jego torsie. Gdy miałem rozpinac zamek jego czerwonych rurek, usłyszeliśmy chrzaknięcie w drzwiach... Odskoczyliśmy od siebie przestraszeni... W drzwiach stał Tata Harry... No to mamy problem.
-Za pięć minut na dole- powiedział i wyszedł. Spojrzałem na Charliego i wiedziałem że się przestraszył. Cmoknąłem go szybko w usta i zeszliśmy do salonu, w którym siedzieli już nasi ojcowie.
-Macie nam coś do powiedzenia?-zapytał surowo Alfa tej rodziny.
-t...tak-wyjąkałem- ja i Charlie jesteśmy razem-nie patrzyłem im w oczy i złapałem Brata za rękę.
-Co!?-wydarł się starszy Tata.-Nie możecie! Przecież to kazirodztwo!
-Hazz uspokuj się- Tata Lou opanował sytuację
-Louis przecież to niedozwolone!
-A masz o tym napisane w kodeksie watachy? Bo mi się wydaje, że zanm go na pamięć i nie ma tam nic o związkach Brat x Brat. Ja ich akceptuję. Nie musieli iść na polowanie żeby znaleźć swoją Alfe czy Omege...
-Dobrze... Też ich zaakceptuje -chyba nam się upiekło...- ale nie chce wiedzieć już takich orgii... Proszę, zamykajcie drzwi...-powiedział spokojnie, a ja krutko pracowałem Charliego i szepnąłem mu do ucha
-idziemy do mnie?-młodszy pokiwał głową i już po chwili byliśmy w pokoju... Chyba nie muszę mówić co było dalej?

I Jest ostatni rozdział!!! Jeszcze epilog i podziękowania...
Kto wymyśli ship dla Bruno i Charliego???
Do zobaczenia w Epilogu!!!!
NataliFan

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top