11

Harry P.O.V.
Następnego dnia, gdy leżeliśmy w łóżku, Louis nagle wypalił
-Chce swoją nagrode-patrzył mi głęboko w oczy, a ja nie wiedziałem o co mu chodzi
-ale jaką nagrodę skarbie?- zmarszczyłem brwi i patrzałem na niego
- Nie pamiętasz?- mróknął cicho i się zarumienił- no to nie ważne-odwrucił się do mnie plecami. Złapałem młodszego w talii i przysunąłem do siebie- ale ja chce wiedzieć skarbie, prosze, powiedz mi o jaką nagrode ci chodzi-mruknąłem mu do ucha
- żadną Hazz, naprawdę to nic ważnego-troche sie ode mnie odsunął, odwrucił przodem do mnie i spojrzał w oczy. w tych niebieskich tęczówkach można było dostżec, coś na kształt smutku, lub zawstydzenia.
-proszę Lou, powiedz mi- westchnął i dalej patrzał mi w oczy
-pamiętasz jak byliśmy na motorach? - zaczął, a ja energicznie pokiwałem głową- no to wtedy urządziliśmy wyścig- coraz bardziej zciszał głos.
-i ty wygrałeś, ale powiedz mi co było nagrodą-niecierpliwiłem sie, a on spuścił wzrok
-przegranyrobizwycięzcyprzeztydzieńlodadwarazydziennie- szybko wymruczał, ale ja wszystko usłyszałem
- Oh Lou, mogłeś powiedzieć od razu -chichocze i całuje go w usta...

Miałam dla was piękny rozdział...
zawierał 600 słów...
pisałam go 3 dni...
Wattpad pozbył się go w 5 minut...
czemu ten świat mnie niecierpi???

a teraz... podobał się???
możecie zostawić dużą aktywność...
jutro następny, chyba źe wtt znowu coś wywinie
do zobaczenia

wasza NataliFan

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top