Rozdział 15: razy sześć

Obudziłem się, czując usta całujące moją szyję i dłonie sunące po moim ciele. A dokładniej jedna sunęła, a druga macała mój pośladek.

- Możesz mnie tak budzić codziennie - wymruczałem i wplątałem palce we włosy Łukasza.

- Dobrze, myszko... Lubię seks na śniadanie - podniósł się się i znalazł między moimi nogami. Objąłem udami jego biodra, przyciągając go bliżej siebie.

- Seksu na śniadanie jeszcze nie próbowałem... - przesunąłem dłońmi po jego plecach i objąłem go. - Ale chętnie spróbuję - złączyłem nasze usta.

Łukasz odwzajemniał moje pocałunki, a jego dłonie wędrowały po moim ciele, podniecając mnie.

Odepchnąłem lekko Łukasza, tylko po to, aby usiąść na jego biodrach. Przycisnąłem usta do jego szyi i zrobiłem mu malinkę, a potem przesunąłem wargi niżej, na jego klatkę piersiową. Przygryzłem mu skórę w kilku miejscach, a Łuki wplątał palce w moje włosy. Przesunąłem dłoń na jego krocze i przesunąłem nią po jego częściowo twardym penisie.

Podniosłem się i otarłem pośladkami i jego krocze, a chłopak westchnął. Jego ręce znalazły się na moich biodrach i złapał za gumkę moich bokserek. Zdjąłem je z siebie, a w tym czasie Łuki pozbył się swojej bielizny.

- Jak chcesz się kochać? - dłonie Łukasza przesunęły się po moich udach. - W jakiej pozycji?

- Tak jak teraz jesteśmy - szepnąłem. Chciałem go poujeżdżać.

Ponownie otarłem się pośladkami o jego penisa, a on jęknął i zacisnął dłonie na moich udach.

- Jestem cały twój, skarbie - uśmiechnął się.

Pochyliłem się i złączyłem nasze usta w pocałunku. Dłonie mojego chłopaka sunęły po moim ciele, wywołując gęsią skórkę. Oderwałem się od jego ust i sięgnąłem po żel do szafki. Brunet wziął go ode mnie i wycisnął trochę na swoje palce, a po chwili wsunął we mnie jeden, a ja westchnąłem. Łukasz objął mnie wolną ręką, a palcami mnie rozciągał.

Z moich ust co chwilę uciekały westchnienia i jęki. Najpierw pryz jednym palcu, potem drugim, a przy trzecim miałem mały odlot.

Gdy Łukasz wyjął ze mnie swoje palce, sięgnął po gumki, które też wyjąłem i założył jedną, a następnie rozprowadził żel po swoim członku. Uniosłem się na kolanach, sięgnąłem ręką do tyłu, aby nakierować penisa Łukasza na moją dziurkę. Wsunąłem go w siebie powoli, a gdy tkwił we mnie po samą nasadę, złączyłem nasze usta w pocałunku. Łuki objął mnie mocno ramionami, a ja całowałem go długo.

Kiedy przerwałem pieszczotę, pchnąłem lekko chłopaka, aby się położył, a gdy to zrobił, ułożył dłonie na moich biodrach, a ja poruszyłem się na nim powoli, jakby na próbę.

Złapałem odpowiedni kąt bi tempo, które sprawiało nam najwięcej przyjemności. Poruszałem się na Łukaszu szybciej, a ten co chwilę odrzucał głowę do tyłu i zagryzał wargę, jęcząc cicho.

Oparłem ręce o klatkę piersiową mojego chłopaka, a ten zacisnął dłonie na moich udach, a potem przesunął je na moje biodra. Pociągnął mnie nagle na siebie, tak że dosłownie leżałem na jego klatce, więc wykorzystałem moment i pocałowałem go.

Teraz Łukasz zaczął we mnie wchodzić. Dużo szybciej niż ja to robiłem, opadając na niego i ujeżdżając go.

Łuki wchodził we mnie szybko i mocno, a ja w tym czasie całowałem jego szyję. I przyszła mi do głowy inna pozycja. Podniosłem głowę i złączyłem nasze usta.

- Poczekaj - szepnąłem w wargi Łukasza. Ten znieruchomiał od razu. - Spróbujmy inaczej - pocałowałem go i zszedłem z niego, aby ponownie zająć miejsce na jego biodrach, ale tyłem do mojego chłopaka. Ponownie wziąłem go w siebie i zacząłem się poruszać. Z ust mojego chłopaka, jak i z moich, uciekały westchnienia i jęki przyjemności.

Gdy byłem już blisko orgazmu, Łuki pociągnął mnie na siebie, i poruszał się we mnie, jednocześnie obciągając mi ręką. Doszedłem spuszczając się na mój brzuch. Łukasz posuwał mnie jeszcze chwilę, a potem dam osiągnął orgazm i wysunął się że mnie. Zdjął gumkę i odłożył ją na bok.

- Proponuję prysznic - Łukasz przejechałem nosem po mojej szyi. - I drugą rundę - przygryzł lekko moją skórę.

- Dasz radę? Masz swoje lata - zaśmiałem się i zszedłem z niego.

- Jestem tylko cztery lata od ciebie starszy - zauważył, a ja się zaśmiałem.

- Nie tylko, ale aż... - ruszyłem do wyjścia z sypialni. - To idziesz, czy nam się sam myć?

- Idę - zerwał się z łóżka i ruszył za mną do łazienki.

Weszliśmy do kabiny, którą Łukasz zamknął, a ja ustawiłem wodę na odpowiednią temperaturę. Mój chłopak przylgnął do mojego ciała i zaczął całować moje ramię. Odchyliłem głowę, pozwalając mi na więcej.

Dłonie Łukasza wędrowały po moim ciele, a ja oparłem się o niego. Podniosłem rękę i wplątałem palce we włosy Łukasza.

- Łuki - westchnąłem.

- Mmm...? - wymruczał w moją szyję.

- Teraz chcę ostrzej - szepnąłem. - I bez gumki, bo tu jej nie użyjemy - dodałem, a Łukasz przygryzł mi płatek ucha.

- Dojść w tobie czy na zewnątrz - zacisnął palce na moim pośladku, a ja westchnąłem.

- Na zewnątrz - jęknąłem.

Łukasz odwrócił mnie przodem do siebie i pocałował mocno. Odwzajemniłem pieszczotę, a gdy chciałem go objąć, nie pozwolił mi. Złapał mnie za ręce i wyciągnął mi je nad głowę, przyciskając mnie do ściany.

Podoba mi się to.

Później odwrócił mnie tyłem do siebie. Nadal unieruchamiając mi ręce, rozciągał mnie swoim palcami, aby potem we mnie wejść.

Kiedy miałem go już w sobie. I nie dzieliła nas warstwa żelu, czy prezerwatywa, bo tu położyliśmy się wodą.

Czułem Łukasza doskonale. Nie było żadnych barier. Skóra przy skórze.

Chyba teraz będziemy uprawiać seks tylko bez prezerwatywy.

Chłopak na początku poruszał się we mnie powoli. Ale potem jego pchnięcia stały się mocne i bardzo szybkie.

Jęczałem głośno, nie próbując się hamować. Wiedziałem, że jemu to zupełnie nie przeszkadza. Co innego sąsiedzi, ale mam to gdzieś.

Nie kochaliśmy się teraz. Łukasz po prostu mnie pieprzył. Brał mnie pod tym prysznicem naprawdę mocno, a ja jęczałem jak jakiś aktor porno, ale nie umiałem tego powstrzymać. Lubię być głośno.

- O Boże! - wyjęczałem, czy czułem zbliżający się orgazm. - Łukasz!

- Słucham, Mareczku - wymruczał mi do ucha, którego płatek przygryzł. - Podoba ci się tak? - wszedł we mnie mocno. - I to? - dał mi klapsa, zaskakując mnie tym. Ale to było podniecające. - Jeszcze raz?

- Tak - westchnąłem, a on znowu dał mi klapsa. Tym razem lżej.

Doszedłem chwilę później prawie osuwając się w dół, bo kolana się pode mną ugięły, ale Mój chłopak mnie przytrzymał. Łukasz wysunął się ze mnie. Odwróciłem się do niego i obciągnąłem mu dłonią, doprowadzając do orgazmu.

Przytuliłem się do mojego chłopaka, a on objął mnie ramionami. Staliśmy chwilę pod ciepłym strumieniem wody, tuląc się i uspokajając oddechy. Łukasz głaskał moje plecy, a ja muskałem ustami jego obojczyk.

Umyliśmy się, ogarnęliśmy i mieliśmy cię zjeść. Ale Łukasz uznał, że musimy jechać do niego i on nam coś ugotuje.

Zgodziłem się na to. Lubię jak Łuki gotuje.

Ale skończyło się tak, że Łukasz najpierw wziął mnie na blacie w kuchni. Śmiał się, że w końcu go ochrzciliśmy, bo już mu się to po nocach śniło.

Potem, gdy zjedliśmy, przenieśliśmy się do salonu, na kanapę. Siedzieliśmy, przytulając się, a potem kochając na kanapie, gdzie zaproponowałem Łukaszowi, że może nagramy seks taśmę. Chłopak w pierwszej chwili był tak zaskoczony, że nic nie powiedział, ale po krótkich namowach się zgodził.

I tak nagraliśmy seks taśmę, jak kochamy się na kanapie i dywanie w salonie. Może to było głupie, ale niczego nie żałuję. Wiem, że Łukasz nikomu tego nie pokaże.

A my sobie kiedyś obejrzymy swoje własne porno.

Wieczorkiem siedzieliśmy na tarasie u Łukasza, gdzie stała duża huśtawka. Tuliłem się do mojego chłopaka, siedząc na jego kolanach.

- Łukiś - szepnąłem mu do ucha.

- Co, myszko?

- Zimno mi - odparłem.

- Wstań, przyniosę ci koc - powiedział. Zszedłem z kolan chłopaka, który wszedł do salonu i po chwili wrócił z ciepłym kocem. Znowu wpakowałem mu się na kolana. Tym razem usiadłem na nich przedem do niego, a on otulił mnie kocem. Objąłem ramionami jego szyję i oparłem czoło o te jego.

- Weź mnie jeszcze raz - szepnąłem, a on się tylko uśmiechnął.

- Nic cię nie boli? - przesunął dłońmi po moim ciele.

- Nic... Jutro się będę o to martwił - pocałowałem go.

- Maruś...

- No weź mnie... Chyba, że nie dasz rady... Już nie stanie? - przesunąłem palcami po jego penisie, okrytym tylko materiałem bokserek. Bo tylko tyle mieliśmy na sobie. Nie chciało nam się ubierać.

- Sprawdź. Postaw go.

Myślał, że nie będę tego robił, ale zsunąłem się na podłogę i ukląkłem między jego nogami. Zsunąłem z niego bieliznę i wziąłem jego członek do ust. Lizałem i ssałem go chwilę, a gdy był już twardy wypuściłem go z ust. Wstałem, a Łukasz ściągnął ze mnie bieliznę, a gdy usiadłem na jego kolanach, poprawił koc na moim ciele.

Łuki wsunął dwa palce do moich ust, a potem we mnie, aby mnie rozciągnąć trochę.

Nigdy nie uprawiałem seksu na świeżym powietrzu. Zawsze musi być ten pierwszy raz. I właśnie był. Kochałem się z Łukaszem na huśtawce na tarasie jego domu. I było naprawdę zajebiście.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top