To ja

Nienawidzę oszustów. Są kłamliwi, dwulicowi, najgorsi.

Szukają ofiary do swoich zasranych sztuczek. Przebrzydłe szuje.

Jeongin jest głupi. Ufa każdemu, gdzie powinien mieć oczy otwarte. Ciota.

Ale wreszcie jest ten oczekiwany dzień. Dzień, w którym naprawimy jego błędy. Dzień, w którym wszyscy ujrzą nas w jego ciele.

Nic nas nie powstrzyma. Kompletnie nic. Yang jest zbyt słaby i naiwny, by nas pokonać.  Wiem to. Wyczuwam smród strachu z jego serca. Jak zepsute mięso trujące zapachem cały obszar wokół siebie.

Minho, Woojin, Hyunjin. Może jest ich nawet więcej.

Okropne świnie, których trzeba się pozbyć. Sprzedać tak jak chcieli nas. Damy radę. Urosłem w siłę i ukształtowałem nowego potwora. Nikt nas nie zatrzyma.

To ja. Iwao.

Z pomocą Minoru nastąpi porządek.

Oczekiwany przez wszystkich porządek.

/Ten dzień wreszcie musiał nastąpić\

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top