Pomoc

Godzina 7:45.

Nie wierzę, że tak długo spałem.

Muszę się pospieszyć, jeżeli chcę się spotkać z Hyunjinem.

Ruszam szybkim krokiem do kuchni, gdy nagle prawie upadam na podłogę.

Prawie.

Dobrze, że złapałem się barierki.

Głupie schody. Tylko zabić się na nich można.

Wpadam do pomieszczenia i łapię jakieś owoce i sok pomarańczowy.

W 10 minut zjadam wszystko i pędzę do walizki, w której znajdują się moje ubrania.

Wyjmuję czarny T-shirt i czarne rurki oraz szybko zakładam stylizacje na siebie.

Idę do łazienki umyć zęby, twarz i poprawić włosy.

Widzę moje opuchnięte, czerwone oczy. Pokazują wszystkie moje emocje.

Patrzę na zegarek.

8:45.

Cholera jasna. Muszę zdążyć.

Ubieram czarne adidasy, biorę telefon, pieniądze i wybiegam z domu Mina do parku, w którym spotkam się z Hyunjinem.

Po 15 minutach jestem u celu. Moim oczom ukazuje się, jak zawsze, perfekcyjny Hyun. Miał granatową bluzę z Nike, jasne jeansy i białe Vansy.

Gdy mnie zobaczył, od razu do mnie podbiegł.

-Hej Jeongin. Czemu chciałeś.... - przerywa patrząc mi w oczy - Co się stało? Yangie?

Hyunjin bierze mnie za nadgarstek i ciągnie w stronę najbliższej ławki, na której siadamy.

Łzy znów gromadzą mi się w oczach, gdy myślę o tym wszystkim. Naprawdę. Boję się mu to powiedzieć. Boje się, że mnie odrzuci.

Widząc moje szkliste oczy, chłopak przyciąga mnie do siebie i gładzi po plecach.

-Spokojnie, oddychaj. Jestem przy tobie. Pomogę ci.

O dziwo, zadziałało. Czuję się lepiej. Naprawdę.

Odsuwam się troszkę od niego, by móc wreszcie mu to powiedzieć.

-Hyunjin... - patrzę na jego dłoń, która po chwili ląduje na mojej - Moja mama... popełniła samobójstwo. Wczoraj, podczas naszego spotkania. Nie chcę wracać do domu, więc tymczasowo mieszkam u Seungmina. To wszystko spadło na mnie jak lawina. Teraz oprócz chłopaków i ciebie... nie mam już kompletnie nikogo. Ja... boję się tego wszystkiego.

Spoglądam na Hyunjina, który kompletnie jest zaszokowany tą sytuacją.

-Jeongin... - urywa i przytula mnie z całych sił.

Czuję się... dobrze. Wyrzuciłem to z siebie.

Po dłuższej chwili puszcza mnie i patrzy mi w oczy.

-Zamieszkasz u mnie. Mam wolny pokój, a i tak mieszkam sam, więc to nie będzie dla mnie żadnym problemem twoje towarzystwo. Od dzisiaj już śpisz u mnie, a jutro weźmiemy twoje rzeczy od Seungmina i twojego domu. A teraz chodźmy do domu, bo zaczyna padać. - mówi stanowczo.

-Hyun, ja... dziękuję. Ale nie chcę też być dla ciebie problemem.

-Yangie, nie dziękuj. I to nie było pytanie. Zamieszkasz u mnie. Tak jedynie mogę ci pomóc. I chodź, chyba że chcesz, żeby cię zlało. - rzuca i śmieje się.

Chłopak wstaje i rusza, a ja za nim.

Do domu. Do naszego domu.

Nie mogę w to uwierzyć. Będe mu wdzięczny do końca życia.

Po 10 minutach wbiegamy wręcz do salonu, bo rozpętała się niezła burza.

Hyunjin łapie mnie za rękę i prowadzi na górę po schodach. Po chwili znajdujemy się w całkiem dużym pokoju o szarych ścianach i białych meblach. Jest w nim duża szafa z lustrem, biurko, fotel, biblioteczka i ogromne łóżko z wieloma poduszkami.

Podchodzę do okna i widzę ogród, w którym od pierwszego razu się zakochałem.

-To twój nowy pokój. Mam nadzieję, że ci się podoba. - słyszę za swoimi plecami.

-Naprawdę dziękuję, ale nie chcę ci robić problemów.

-Nie robisz. To będzie przyjemność z tobą mieszkać.

-Dziękuję. Z całego serca dziękuję.

Podchodzę i przytulam go. On odwzajemnia to i mocniej mnie do siebie przyciska.

Jest tak dobrze.

Chłopak po paru minutach puszcza mnie i oprowadza po nowym domu. Wiem już dokładnie, gdzie co jest. Ten dom jest piękny. Tak jak jego właściciel.

*2 godziny później*

Leżę na łóżku i rozmawiam z ukochanym, który siedzi na fotelu. Śmiejemy się i opowiadamy o różnych rzeczach.

W pewnym momencie robię się senny i szybko zamykają mi się oczy.

Jedynie co jeszcze słyszę to jak chłopak okrywa mnie kołdrą, całuje w czoło i ponownie siada na fotelu.

Po chwili zasypiam.

~Hyunjin pov~

Maleństwo zasnęło.

Wyglada tak uroczo.

Tylko by go przytulać.

Dlaczego takie stworzonko musi przechodzić tyle zła?

Zabranie go do siebie to jest chyba moja najlepsza życiowa decyzja. Przynajmniej będę go miał bliżej siebie.

Muszę być dla niego wsparciem. Pomagać mu. Kocham go, nie mogę mu pozwolić na jeszcze więcej cierpienia.

Nagle czuję wibracje z mojego telefonu, informujące o nowej wiadomości.

Szybko wyciągam go i patrzę, kto do do mnie napisał.

.seungminie.

Hej Hyunjin. Jest u ciebie Jeongin?

<hyunhyun>

*wysłano zdjęcie*

Śpi maleństwo.

.seungminie.

To dobrze. Dużo przeżył ostatnio.

<hyunhyun>

Wiem, wiem. Seungmin, jest sprawa. Zdecydowałem, że Yangie będzie mieszkał ze mną. Tak będzie najlepiej. Mam wolny pokój, a i tak mieszkam sam. Zaopiekuję się nim.

.seungminie.

Bardzo dziękuje, że się nim zajmiesz.

<hyunhyun>

To będzie dla mnie przyjemność.

/Ale akcję wam robię uhuhu\

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top