Pierwszy i nie ostatni
Leżę właśnie na łóżku Hyunjina.
Wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Mam przynajmniej taką nadzieję.
Mój ukochany zatapia swoją dłoń w moich włosach, gdy ja pomrukuję przy tym.
Hyunjin śmieje się uroczo i dalej plącze się w mojej fryzurze.
Czy zadać mu to pytanie?
Nie wiem czy mi odpowie...
Przecież to mój chłopak i powinienem o tym wiedzieć!
-Misiuuu - przeciągam, ponieważ lubi gdy tak mówię - mam do ciebie pytanie.
-Tak honey? Pytaj śmiało.
-W ilu związkach byłeś przede mną? - rzucam i czekam na jakąkolwiek reakcje.
Czuję jak chłopak na chwile się zawiesza, a następnie układa się tak by patrzeć na moją twarz.
-A po co ci to wiedzieć, hmmm?
-A nie mogę? - mówię złośliwie.
Coś ukrywa.
-Nie no, jasne, że możesz. - wyczuwam, jak jego mięśnie się napinają.
-Więc?
Widzę, że mój ukochany nie jest zbyt chętny na odpowiedź.
Mija chwila, gdy wreszcie zaczyna coś mówić.
-Em... 9 dziewczyn i 2 chłopaków.
Zamurowało mnie.
Że aż tyle? Matko.
Ja w całym życiu bym tyle nie miał.
A on ma dopiero 18 lat!
-A ty? - pyta mnie.
-Ja?
-Nie, ksiądz proboszcz. Tak, ty.
-Ty jesteś moim pierwszym, misiu. - odpowiadam.
-Ty jesteś prawiczkiem? - pyta mnie zdziwiony.
-A co to ma do rzeczy?
-Pytam. - mówi stanowczo.
-No, tak... A ty? Ile osób przeleciałeś? - jak już się bawimy to się bawimy.
Nie odpowiada mi.
-Noo, mów. Nie będę zły. - gładzę go po policzku.
-13 osób. - rzuca cicho.
-Ile?!!!!!! - prawie to wykrzykuję.
Że przepraszam co?
13 osób?!!!!
Coooooooo.
-No, ale nie musisz krzyczeć! Byłem młody, pod wpływem młodzieńczego testosteronu, chyba rozumiesz... Ale teraz jestem z tobą i tylko z tobą. - oznajmia i uśmiecha się do mnie.
Odwzajemniam jego uśmiech i wpadam na pewien pomysł.
-A nie chciałbyś przelecieć 14 osoby? - przybliżam się do jego twarzy i chwytam rękoma za jego talię, bo wiem, że to go podnieca.
-Jesteś niepełnoletni słońce. - mówi stanowczo.
-No weeeeź, wtedy też byłeś. - co raz bliżej ust.
-Ale ja byłem głupi i nie chcę, żebyś nie popełnił ten sam błąd, Jeongin. - po wypowiedzeniu tych słów patrzymy sobie w oczy, a po sekundzie rzucam się na niego.
Całuję jego pełne usta. Napieram na niego coraz bardziej.
Czuję, że też chce dominować, więc chwilowo zwalniam.
Hyunjin wykorzystuje okazje i obraca mną tak, że to on jest teraz na górze, cały czas mnie całując. Zaczynam jeździsz rękoma pod jego koszulką, ostatecznie ściągając ją.
Gdy widzę jego wyrzeźbione ciało, oblewa mnie fala gorąca.
To anioł, nie człowiek.
Chłopak widząc moją reakcje uśmiecha się do mnie figlarnie, po czym również ściąga moją bluzkę. Patrzy na mój mało wytrenowany tors z zachwytem.
-Moje słoneczko jest piękne. I tylko moje. - po tych słowach ponownie zaczyna mnie całować.
Odwzajemniam zachłannie gesty. Czuję jak próbuje rozchylić moje wargi językiem, by mieć dostęp do dalszego działania.
Robię wszystko zgodnie z jego poleceniami. Nasze języki toczą bitwę.
Jak taniec podczas ulewy. Tworzą sztukę.
Kilka chwil później mój chłopak zaczyna całować moją szczękę, a następnie moją szyję i obojczyki.
Zostawia na nich fioletowo-czerwone ślady, przez co z satysfakcją pomrukuję, a w zamian słyszę słodki śmiech Hyuna. Błądzę rękoma po jego gorącym ciele.
Jest tak dobrze.
Jednak nie pozostaję mu dłużny i to ja przerzucam go na plecy i zaczynam zostawiać malinki w miejscach, gdzie on zostawiał je mi.
Nagle słyszę delikatny głos Hyunjina.
-Jeongin, pamiętasz, że jutro mamy szkołę? - i w tym momencie przestaję wykonywać czynność, którą robiłem wcześniej.
Cholera.
A było tak dobrze.
Wstaję z łóżka i biorę od ukochanego moją koszulkę. W międzyczasie widzę jeszcze jak chłopak posyła mi buziaka w powietrzu. Zjeżdżam niżej i gapię się jak głupi na jego sześciopak.
Jest taki idealny. Jak narysowany od linijki w każdym calu. Jak on może być z takich chłopakiem jak ja?
-Będziesz się tak na mnie patrzył czy pójdziesz się uczyć, honey? - wyrywa mnie z transu.
Czerwienię się i uciekam wzrokiem.
-Czyżby moje maleństwo się zawstydziło? - śmieje się uroczo Hyunjin i podchodzi do mnie.
-To... ja idę się uczyć - rzucam i udaję się do ucieczki, gdy powstrzymuje mnie ręka na moim nadgarstku, która z powrotem ciągnie mnie w wcześniejsze miejsce.
-Nie wstydź się mnie, honey. Będziesz miał dużo okazji by mnie oglądać. - uśmiecha się zalotnie - No idź już się uczyć.
Wracając do swojego pokoju zaczynają atakować mnie moje myśli.
Skąd u mnie taka pewność siebie?
A co gorsza...
Skąd Hyunjin ma takie ciało?
Chyba mi się zrobiło gorąco.
Aż za duszno.
Cholera jasna, co ty ze mną robisz Hyunjin?
/Mówiłam, że będzie gorąco\
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top