[9] Dabi x reader

Ostrzeżenia: gwałt, elementy bdsm.

- Miło mieć jeden wolny wieczór - przyznała [imię] opatulając się kocem. Przyglądała się Hawksowi, który zbliżał się do kanapy z miską popcornu. 

- Przecież jakiś czas temu cały czas siedzieliśmy w domu - odpowiedział skrzydlaty bohater, wracając wspomnieniami do długiej rehabilitacji, którą musiał odbyć, kiedy już wyszli ze szpitala, jednak teraz wciąż wracali do zdrowia, [nazwisko] i Takami spędzali wiele godzin wspólnie na kanapie, oglądając telewizję, czy spacerując po okolicy. 

- Ale wciąż się leczyliśmy - przypomniała dziewczyna i podniosła koc, aby przykryć nim i Keigo. - A teraz jesteśmy w pełni sił. 

- Dlatego leżymy przed telewizorem i patrzymy na stary horror - dogryzł jej heros i położył miskę na kocu. Włączył film, który mieli oglądać. 

- Wiesz... - zaczęła spokojnie dziewczyna. - Zawsze możemy zmienić plany - zasugerowała przybliżając się do mężczyzny. Nachyliła się do niego opierając jedną dłoń na jego klacie. 

- Czyli miałaś jakiś ukryty plan, sugerując leniwy wieczór na kanapie? - zapytał, a dziewczyna przysunęła się tak, że ich nosy zetknęły się. 

- Mam dużą ochotę - wyszeptała i cmoknęła go w usta. - Na mocny seks - uściśliła i ponownie na chwilkę złączyła ich usta. Wspięła się wyżej i usiadła na jego kolanach zupełnie ignorując to, że zrzuciła miskę z popcornem na mebel. 

- Idziemy do sypialni? - zapytał Keigo, gdy [imię] przeniosła pocałunki na jego szyję. Pochłonięta była robieniem malinek na jego skórze. 

- A może tu? Na stoliku kawowym? Albo w kuchni na blacie? W jadalni na stole? - zaproponowała cicho, na zaledwie moment odrywając się od jego szyi. 

- Dziś jakiś fetysz blatów? - zapytał z lekkim rozbawieniem, jednak zawędrował dłońmi pod jej koszulkę, błądził rękami pod materiałem, by odnaleźć zapięcie biustonosza i pozbyć się go, póki dziewczyna jeszcze siedziała. 

- Nowa fantazja - mruknęła i z jego pomocą zdjęła jego koszulkę. Jej chłodne dłonie zaczęły jeździć po jego twardych mięśniach. Znów zachwycała się ich fakturą. Uwielbiała jego ciało, jego charakter. Kochała całego jego na tyle, aby zapomnieć o jego wadach. W końcu nikt nie był idealny.

- To spróbujmy - powiedział i położył ją ostrożnie na blacie. Rozbierał ją, podczas gdy ona wciąż robiła mu malinki, gdy tylko miała taką możliwość. Próbowała wstrzymać się przed westchnieniem, gdy czuła jego bardzo delikatne, powolne ruchy. Podczas pozbywania się jej bielizny, poczuł jak mokra jest [imię]. Nie kłamała, gdy mówiła, że ma dużą ochotę. Gdy leżała pod nim naga, zaczął sam siebie rozbierać. 

Piórkami przytrzymał jej dłonie nad jej głową. Lubiła ten ruch z jego strony. Lubiła czuć się zależna od Keigo. Zniewolona pod jego osobą. Marzyło jej się nawet więcej, a mimo to, niektóre swoje fantazje zostawiała głęboko w swojej głowie, nie pozwalając im wyjść poza obręb wyobraźni. 

~~~~

Była bohaterką od trzech lat. Jej specjalizacją była szeroko zakrojona obserwacja, poszukiwania i śledztwo. Dawała również świetnie radę jako dalekodystansowe wsparcie dla bardziej bojowych bohaterów. Rzadko występowała w pierwszej linii walki. 

Od wielu miesięcy miała nową misję. Obserwacja odradzającej się po ataku w Deike City Ligii Złoczyńców. Jej słuch doskonały pozwalał jej słyszeć z bardzo daleko, koncentrować się na nasłuchiwaniu w konkretnym budynku, a nawet słyszeć przez ściany. Słyszała kroki przypadkowych przechodniów i rozmowy na temat ich bieżących spraw, ale to jej nie interesowało. Zaczęła się koncentrować na wnętrzu budynku, który był jej celem. 

Napisała Hawksowi niedbałego SMS'a, mówiąc jedynie, że wszystko w porządku i wróci w nocy lub rano. Ta chwila rozproszenia była dla niej opłakana w skutkach. Nim się zorientowała, zaciągnęła się słodkawym, odurzającym zapachem i straciła kontrolę nad ciałem. 

~~~~~~

Ból. Nawet podczas snu odczuwała ból. Lecz, gdy to uczucie zmalało do wyobrażalnych rozmiarów, w końcu zaczęła się budzić z majaków. Z przerażającego snu, w którym wciąż widziała wizję rychłej śmierci, w końcu, nie bez powodu straciła przytomność. Mimo, że już wróciła do rzeczywistości, bała się otworzyć oczy. Wiedziała, że żyła, ale jak długo pozostawała nieprzytomna? Czy ktoś właśnie nad nią stoi? Czy zaraz wymierzy ostateczny cios? 

Jej dar ledwie funkcjonował, był przytłumiony, zapewne przez jakieś narkotyki. Nie udało jej się powstrzymać wstrząsu wywołanego zimnem, który przeszedł przez jej ciało. To implikowało poruszenie gdzieś obok niej, usłyszała to ale jakoś tak cicho, jakby dobiegało z oddali, spod wody. Nerwowo przełknęła ślinę, jednak wciąż bała się choćby uchylić powiekę. Niby była bohaterką, a jednak, wizja śmierci była straszna. Dyskretnie chciała wymacać teren, by zdać sobie sprawę, gdzie się znajduje. Napotkała jednak opór. Była związana. Do jej zmysłów zaczęły dochodzić różne impulsy. Czuła, że leży na czymś relatywnie miękkim, na pewno nie na ziemi. 

W końcu wysiliła się, by odważyć się na zerknięcie. Maksymalnie powoli uchyliła jedną powiekę, by spod rzęs ocenić sytuację. Zaczęła dyskretnie się rozglądać i w końcu zobaczyła znajomą postać, kogoś kogo śledziła od miesięcy. Emocje, które jej towarzyszyły były nie do opisania. Dabi siedział niedbale na starym krześle, przy starym, zabrudzonym stole pasującym do kompletu, pijąc jakiś alkohol. 

Czy była w rękach Ligi? Co prawda, ostatnio poświęciła uwagę piromanowi, jednak czy działał on teraz w pojedynkę, czy może już podzielił się wieścią z niedobitkami z Ligi? Tyle pytań i brak odpowiedzi. 

- Długo będziesz udawać śpiącą księżniczkę? - zapytał w końcu zwracając na nią swój wzrok. [nazwisko] czuła już nie tyle strach, co zażenowanie samą sobą, bo jak to? Dała się złapać komuś, kogo miała obserwować?

- Myślałam, że do momentu, w którym zaplanuję uwolnienie się - odpowiedziała nijako. Nie miał to być przytyk, czy złośliwość. W końcu otworzyła [kolor] oczy i popatrzyła na złoczyńcę obojętnie. Umrze? Być może. Bohaterowie musieli liczyć się z tym, że w tym fachu można zginąć i w tej śmierci nie będzie bohaterstwa. Musiała szybko przyswoić tę myśl. - Po co zostałam złapana? - To autentycznie ją zastanawiało. Po co Dabiemu żywa ona? Jako bohater, który go szpiegował, czysto racjonalnie, mogła być mu bardziej przydatna jako martwa.

- Wiem kim jesteś - odparł Dabi z nienawiścią w głosie.

- Też wiem, kim jesteś - przyznała [imię] bez cienia entuzjazmu. - I dlatego nie rozumiem, czemu się tu znalazłam. Powinnam raczej gryźć glebę.

To był czysto racjonalny fakt. [nazwisko] obserwowała Ligę już długo. Na tyle, by zrozumieć ich działania i motywy. Dabi lubił palić, a mimo to jej ciało nie zostało dotknięte przez niebieskie płomienie. Na razie. Chciał ją przesłuchać? Po co? Nie zdradzi kompletnie nic i miała świadomość, że on to wiedział.

- Wiem, że nas szpiegowałaś. Wiem także, że jesteś partnerką Hawksa. Zdrajcy, który srogo mi za wszystko zapłaci.

Zatem nie chodziło o nią. Chcieli uderzyć w Hawksa, który po tygodniach rehabilitacji odnalazł spokój w jej towarzystwie. Byli swoją ostoją, cichym zakątkiem. Zakochali się w sobie jakiś czas temu, a teraz, dzięki wścibskim mediom, ich związek został upubliczniony. Media wystawiły ich złoczyńcom rządnym zemsty jak na tacy. Dabi to wykorzystał, jednak [imię] nie rozumiała dlaczego. Czy nienawiść Todorokiego do bohatera była tak ogromna? Przecież nie był głupi, mógł przewidzieć, że Hawks szpieguje, a on dał się podejść niczym dziecko i uwierzył, że Hawks do nich dołączył.

- Nie wiem, jak niby chcecie uderzyć w Hawksa poprzez mnie - zakpiła [imię]. Pierwszy raz, chciała zgrywać, że to fałszywy trop. - Hawks i ja nic do siebie nie mamy.

- Sądzisz, że tylko przez media można dowiedzieć się prawdy? - zapytał Dabi patrząc na nią jak na wariatkę. Zemsta. Nie tylko względem Edeavora, ale każdego, kto mu się nawinął. Hawks był tym, który ich rozpracował i mocno przyczynił się do zniszczenia tej grupy. - W końcu mam ukochaną tego zdrajcy. Sprawię, że nie tylko ty będziesz cierpieć, ale dopilnuje, by on czuł to jeszcze mocniej.

Dabi był szalony. W sprawach zemsty był jak zdziczały pies w amoku, atakujący każdego kto stanie zbyt blisko. [imię] wiedziała, że to się źle skończy, a ona zapewne nie wyjdzie z tego cało. O ile w ogóle wyjdzie. Nerwowo poruszyła ręką, jednak pasy i kajdany nie pozwoliły jej na jakikolwiek ruch. Leżała na łóżku, bezbronna.

- Spokojnie. Pozwolę Ci się tutaj oswoić. - złoczyńca miał jakiś dziwny plan, a ona wiedziała to. Jej katusze będą długie i bardzo bolesne, tego była pewna. Błękitnooki przyjrzał się jej przez dłuży moment, jakby chłonął każdy fragment jej ciała, po czym wyszedł.

[imię] została sama, ale w ogóle nie czuła spokoju. Próbowała się szarpać, siłować, ale nic z tego. Była osłabiona, zapewne za sprawą jakichś środków psychoaktywnych. Chciało jej się płakać z bezsilności. Nie wiedziała, ile czasu minęło od jej porwania. Cieszyła się jedynie, że wysłała Hawksowi wiadomość, że będzie w domu rano. To jedyne, co mogło jej pomóc. Akcja ratunkowa, którą rozpocznie Hawks.

~~~~

Dabi nie był osobą cierpliwą, dlatego następnego dnia postanowił podręczyć [imię], która ledwie kontaktowała przez głód i pragnienie. Bolały ją mięśnie od niemożności rozporostowania się. Ręce miała związane przy ramię łóżka, nad jej głową. Niby to było jedyne źródło związania, a jednak było nie do złamania.

- Ponieważ jesteś z nim, mam wielką ochotę cię zabić. Jednak, okazuje się, że ja i ten zdrajca mamy podobny gust do kobiet. Strasznie mnie to wkurwia - powiedział chodząc w te i we wte, jakby nie do końca wiedział, co zrobić.

[nazwisko] nie bardzo czuła się zobligowana do jakiejkolwiek odpowiedzi. Niby miał być to komplement, a jednak, usłyszany z jego ust stracił swój urok. [imię] czuła tylko groźbę. Nagle złoczyńca wziął szklankę i nalał do niej wody. Młoda kobieta nie spodziewała się, że podejdzie do niej, by w końcu uraczyć ją zmoczeniem jej suchych warg. A jednak, postanowił pozwolić jej na napicie się. Nad wyraz delikatnie uniósł jej głowę i przechylił szklankę, by woda powoli spłynęła do jej ust. Gest był zaskakująco miły i ujmujący, co wywołało zaskoczenie na twarzy [imię].

- Nie bądź taka zdziwiona - odpowiedział bez emocji, pozwalając jej wypić całą szklankę. - Nie możesz umrzeć z pragnienia. Mam inny plan - wyjaśnił, odrzucając pustą szklankę za siebie.

[imię] usłyszała dźwięk roztrzaskiwanego szkła, jednak bardziej skupiła się na gestach Dabiego, który odłożył jej głowę, przeczesując dłonią jej [długość] [kolor] włosy. W końcu dotknął jej policzka, jakby chciał ją pogłaskać. [imię] przymknęła oczy, nie chcąc na to patrzeć. Błagając w myślach, by ten dotyk nie przerodził się w coś innego. Brzydziła się go i dała to po sobie poznać, co rozzłościło złoczyńcę. Odsunął dłoń, a następnie zamachnął się, by wymierzyć jej policzek. Zabolało na tyle, że z kącika oka dziewczyny pociekła samotna łza, której nie udało się okiełznać. Ruch był na tyle niespodziewany, że przygryzła sobie wargę i teraz po jej brodzie spływała stróżka krwi.

- Bądź pokorna, a nie będę zmuszony do robienia więcej czegoś takiego - odpowiedział spokojnie i odsunął się. Wrócił go stołu i nalał sobie alkoholu, który szybko wypił, a następnie wyszedł z pomieszczenia, znów zostawiając dziewczynę samą.

Zdawał sobie sprawę, że poszukiwania bohaterki trwają, a przewodzi im sam Hawks. Musiał wywęszyć, co planują, by skutecznie zbić ich z tropu.

~~~~

Wrócił kilka godzin później. [imię] była nieprzytomna, ale zauważył, że walczyła z kajdanami, ponieważ jej nadgarstki nosiły zaschnięte ślady krwi i przetarcia. Poczuł jak gotuję się w nim. Był wściekły, choć nie wiedział na co. Chwycił za szkło pozostawione po szklance, którą rozbił i doskoczył do łóżka.

Zaczął rozrywać ubrudzone ubrania dziewczyny, czym szybko ją wybudził. Nie dbał o drobne rany, które zadawał jej szklanym ostrzem. Te były powierzchowne i nie stanowiły realnego zagrożenia. [imię] miotała się, błagając by przestał. Swoimi ruchami sama sprawiała, że czasem szkło przecinało jej skórę. W końcu złoczyńca zabrał jakąś butelkę i usiadł na biodrach związanej, by ograniczyć jej ruchy.

Złapał i unieruchomił jej ramię, po czym precyzyjnie rozciął skórę. Krew, która pociekła, zaczęła napełniać butelkę, która miał przy sobie. Dziewczyna płakała z bólu i trzęsła się ze strachu, a mimo to, już nie walczyła, Dabi również się uspokoił i obserwował krew spływającą do pojemnika. 

Ciężki oddech [imię] rozniósł się po chłodnym pomieszczeniu. Czuła jak traci zmysły przez utratę krwi. Dabi chyba dostrzegł, że ilość krwi, która wypływa z jej ciała jest zbyt duża, bo zerwał kawałek jej koszulki i zatamował powstały krwotok. Jego ręce zaczęły jeździć po jej okrytym skrawkami materiału, brudnym i poranionym ciele. 

- Jesteś bardzo pociągająca - mruknął, poznając dotykiem jej ciało. Jej skóra wciąż wydawała się gładka i przyjemna, w przeciwieństwie do jego dotyku, który ją parzył i przyprawiał o mdłości. - Na razie muszę iść, ale wrócę do ciebie - wyszeptał spokojnie, głaszcząc jej policzek i odszedł.

Dziewczyna nie mogła wiedzieć, że Dabi właśnie tworzył fikcyjne miejsce zbrodni, by odciągnąć uwagę od tego miejsca. 

~~~~

Bycie na skraju śmierci przez kilka dni sprawiło, że gdy w końcu ból zelżał, a rany zaczęły się goić, bohaterka nie lekceważyła już tak swojego życia, wciąż powtarzając w głowie, że wypadki moga się zdarzać. Pragnęła przeżyć, choćby po to, by znów odnaleźć spokój w ramionach Hawksa.

Pierwszy dzień bez gorączki i nieracjonalnego bólu sprawił, że [imię] w końcu mogła się wyspać. Ze snu nie wybudził jej Dabi, jak przez ostatnie dni, a jej własny organizm.

Uczucie napięcia w podbrzuszu świadczyło tylko o jednym, rozpoczęciu jej dni płodnych. Podwyższone libido mogło być wspaniałym pretekstem do długich upojnych nocy, jednak tylko w towarzystwie jej ukochanego, skrzydlatego bohatera, a nie w rękach złoczyńcy. Przeklęła w myślach.

[imię] w tych dniach miała szczególne problemy, cały czas czuła pociąg seksualny, a to sprawiało, że była gotowa do łóżkowych zabaw niemal cały czas, nawet na chwilę po poprzednim seksie. Teraz organizm domagał się przyjemności, a ona nie była w stanie nawet uwolnić ręki by sobie ulżyć. Zacisnęła uda i poczuła na bieliźnie coś mokrego. Zdecydowanie miała dni płodne, a jej organizm domagał się kontaktu, gdzieś z tyłu głowy, na podwyższonych obrotach pracowała jej podświadomość podsuwając jej wspomnienia z cudownych nocy z Hawksem, a to jedynie ją nakręcało.

Teraz już wiedziała, że była tu już tydzień. Przerażała ją wizja, w którym Dabi tutaj wróci. W chwilach zapomnienia, gdy mówił, jak ona go pociąga, miał momenty, w których z chęcią ją obmacywał. Jego dotyk palił jej skórę, oczywiście jedynie w przenośni. Z jakiegoś powodu, od momentu pocięcia jej skóry, mężczyzna nie krzywdził jej. Czasem dotykał świeżych blizn, napawał się jej skórą, ale nie krzywdził. [Imię] oczywiście nie odnotowała, że jej rany zaczęły się zabliźniać za jego sprawą. Dbał, by wszystko szło zgodnie z jego planem.

Teraz, gdy ona miała podwyższone libido, zdawała sobie sprawę, że ten dotyk tylko nakręci jej wyobraźnię, a gdy Dabi zorientuje się, co się dzieje... Dla [imię] była to przerażająca myśl. Zacisnęła uda mocniej, by powstrzymać popęd seksualny.

Dabi przyszedł dosłownie chwilę później, usiadł na łóżku i dotknął jej policzka.

- Jesteśmy bezpieczni, księżniczko - powiedział, dotykając kciukiem jej warg. - Przeszukują inną część miasta.

- Jak to możliwe? - zapytała [imię] z przerażeniem. Przecież zdawała sobie sprawę, że ślady musiały prowadzić w tę okolicę. Dabi nie mógł tak idealnie zmanipulować wszystkiego.

- Myślisz, że dla zabawy pociąłem twoje ciało? Że zebrałem krew? Oh, słodki głuptasku - zaśmiał sie, zjeżdżając dłonią na jej dekolt. [nazwisko] mimowolnie ścisnęła uda, czując motylki w podbrzuszu. Ten dotyk mimo, że był niepożądany przez umysł, był bardzo zmysłowy dla ciała spragnionego w tym momencie wypełnienia.

- Co... Chcesz zrobić? - zapytała z przerażeniem, a on zjechał dłonią na jej brzuch. Nie był ślepy, aby nie dostrzec drgań jej ciała. Coś mu nie grało. Spojrzał czujnie na dziewczynę, która przełknęła ciężko ślinę.

- A ty? Co chcesz zrobić? - zapytał podejrzliwie interpretując jej zachowanie w zupełnie inny sposób. Nie mógł domyślić się, że [imię] ma w tym momencie chcice.

- Ja... - zaczęła, jednak czuła, że zasycha jej w gardle. Zacisnęła mocniej uda, by choć przez chwilę zagłuszyć to napięcie w podbrzuszu. Miała wrażenie, że już nie tylko bielizna, ale jeszcze uda są mokre od jej soków, a ona sama czuła do siebie wstręt. Bo to niby facetów oskarża się o myślenie fiutem, a tymczasem ona robiła praktycznie to samo. Jej ciało dramatycznie pragnęło zaspokojenia. - Chciałabym odejść.

Dabi zawisł nad nią, obserwując uważnie jej oczy. Dostrzegł rumieńce na jej policzkach, dlatego zniżył wzrok. Jej zniszczone ubrania sprawiały, że widział sporo jej ciała i dopiero wtedy zauważył te drobne szczegóły. Sterczące sutki i to jak mocno dziewczyna zaciska uda. Na jego usta wpadł leniwy uśmiech, a jego ręka powoli zaczęła wędrować w tamtym kierunku.

- Nie, błagam nie. - [imię] poczuła upokorzenie, robiąc to, ale już nic nie przeszkadzało jej, by spróbować. Wiedziała, że Dabi i tak jej dotknie, a później zrobi, co tylko będzie chciał.

Długie, ciepłe palce dotknęły przez materiał miejsca, które nie było osłonięte przez zaciśnięte uda. Jej bielizna była wilgotna, a gdy Dabi przesunął palcem po wierzchu jej uda, blisko jej krocza, poczuł, że jej mięśnie przeszył wstrząs.

- Jesteś podniecona - powiedział spokojnie i zaczął błądzić ręką po jej ciele, uzyskując kolejne wstrząsy podniecenia jej ciała. Chciał wcisnąć dłoń między jej uda, by dostać się do jej miejsc intymnych, jednak dziewczyna nie pozwoliła mu na to. - Nie walcz. Po co? Jeśli masz ochotę, to cię zadowolę - stwierdził z lekko skrywaną szyderą i zaczął mocniej naciskać na jej nogę, by ją odsunąć i ustawić tak jak jemu byłoby najwygodniej. [imię] jednak walczyła, choć to była z góry przegrana walka. Ona była związana. Mogłaby się z nim szarpać godzinami, ale to była kwestia tego, że to on musiał odejść, ona nie mogła uciec. - Nie chcę zrobić ci krzywdy - powiedział niby spokojnie i dotknął jej biodra, jego ręka paliła, dosłownie, przez co [imię] syknęła z bólu. - Więc nie zmuszaj mnie do tego znów - powiedział, równocześnie korzystając z chwili rozkojarzenia i rozdzielił jej uda, od razu między jej nogi dał swoje kolano, by nie mogła znów się zakryć.

Teraz mogła tylko wić się na łóżku i prosić o to, by ją zostawił. A on nie miał takiego zamiaru. Teraz szarpnął stare, brudne ubrania i zrywał je z niej. Po kolei skrawki materiału zaczęły lądować na ziemi, sprawiając, że dziewczyna związana na łóżku leżała już kompletnie naga pod coraz bardziej pochłoniętym tą sytuacją złoczyńcą. [imię] popłakała się z bezsilności, którą czuła. Dabi w tym czasie zaczął badać jej krocze. Zachwycony jej wrażliwością w tych miejscach i tym, jak mokra była, zaczął zatapiać w niej palce. Dziewczyna jęknęła i znów przeszył ją wstrząs. Czuła jego palce w sobie, to jak powoli nimi poruszał, jak manipulował swoim darem, by mocniej ją rozgrzać. To, że nie robił jej krzywdy, tylko wzmagało do kontynuacji jej ogarnięte podnieceniem ciało.

Czuła palce wewnątrz sobie, które rozciągały jej ściany, ale również na wierzchu jego kciuk dodatkowo ją stymulował. [imię] wydawało się, że już jest na skraju wytrzymałości, ale Dabi wciąż był w stanie jej udowodnić, że skala jego umiejętności jest jeszcze szersza. Palcówkę, którą jej zafundował, można było określić mianem niesamowitej, a dziewczyna nie była w stanie powstrzymać jęków i wicia się niczym wąż. Wbrew umysłowi, czerpała z tego garści przyjemności.

- Zostaw - wyszeptała błagalnie, próbując się podciągnąć do góry, odsunąć od niego. Desperacko wierzyła, że jej ciało nie zdradziło w pełni wszystkiego, ale złoczyńca wszystko już wiedział. Złapał za jej biodra i znów całkowicie rozciągnął ją na łóżku.

Cały czas skrupulatnie pilnował, aby bohaterka nie miała możliwości zaciśnięcia ud. Pochylił się nad nią, kolanem zahaczając o jej krocze i tylko jej mocniej wciskające się wargi świadczyły o tym, jak bardzo powstrzymywała się przed westchnieniem, przed wydaniem się z jakąkolwiek reakcją. Podobało mu się to jak bardzo się wzbraniała i jaką kontrolę miał nad nią. Pochylił się i pocałował zagłębienie między jej piersiami.

Jego szorstka, zabliźniona dłoń dotknęła jej sterczącego sutka wywołując dokładnie taką reakcję jakiej chciał - gwałtowne napięcie jej mięśni.  Swoim dotykiem drażnił jej skórę, wywołując kolejne nieplanowane z jej strony ruchy ciała.

- Kto by pomyślał, że bohatereczka będzie oddawała się tak niskim pokusom - zadrwił z niej i chuchnął na jej pokryte gęsią skórką ciało.

- To jest molestowanie - powiedziała cicho i przygryzła wnetrze wargi tak mocno, aż poczuła metaliczny smak krwi. - Wykorzystujesz mnie - wyszeptała płaczliwie, a Dabi bez ostrzeżenia włożył w nią dwa palce. Poruszył nimi i wyjął z powrotem. Oba pokryte jej śluzem. Zbliżył rękę do jej twarzy, by mogła to zobaczyć.

- Nie wydajesz się być aż tak niechętna - odpowiedział chrapliwie i ostentacyjnie oblizał palce na jej oczach. [Imię] nerwowo przełknęła ślinę. - Twój wzrok... - wyszeptał i pogłaskał jej policzek. Widział jak jej oczy nieco się zmieniły. Dziewczyna z ledwością powstrzymywała się przed nierównym oddechem. - Powiedz bezwstydnie, czego chcesz. Przecież jesteśmy sami - zasugerował i zbliżył usta do jej szyi.

- Nie rób mi tego - wybełkotala ledwie słyszalnie i spięła się mocniej. To co czuła było chore. Zarazem brzydziła się tego dotyku, ale chciała upustu emocji. Była skłonna rozłożyć przed nim nogi dobrowolnie, z wizją spełnienia wszystkich jej fantazji.

Dabi znów zaczął jeździć chrapowatymi dłońmi po jej skórze. Usiadł na jej podbrzuszu okrakiem, tylko lekko podtrzymując się, aby nie zrobić jej krzywdy. Dlaczego to zrobił? Sam nie wiedział. Pochylił się nad nią, przyszpilając jej ręce do starego materaca. Jego twarz przybrała poważniejszego wyrazu.

- Czy tę księżniczkę kręci ostry seks? Czyżbyś nie była spełniona? - zapytał zaskakująco poważnie, a [imię] zacisnęła powieki. Był tak blisko, że mogła dostrzec pojedyncze zgrubienia na jego bliznach. - Powiedz - rozkazał, jednak ona milczała. Po jej policzku spłynęła łza, a chwilę później poczuła język. Jego język, wędrujący w przeciwnym kierunku do tej łzy, po której nie został ślad. - Powiedz coś! - krzyknął z irytacją i mocniej zacisnął dłonie na jej skórze, bez sentymentu usiadł na niej, a ona jęknęła z bólu.

- Proszę - wyszeptała płaczliwie. Szumiało jej w głowie z emocji.

- O co? - znów się uspokoił. Wykonała jego polecenie. Powędrował dłonią składem świeżo zabliźnionych rozcięć. Podobało mu się to.

- Nie rób mi nic - wyszeptała, pozwalając łzom spływać. Nic w tym bohaterskiego. Upadek jej godności.

- Co ty o mnie myślisz? - zapytał złoczyńca, a [imię] spojrzała na niego ze zdziwieniem.

Co ona miałaby myśleć o nim? Nie wiedziała. Był nieprzewidywalnym złoczyńcą. W każdej chwili mógł ją zabić. A teraz siedział na niej, kompletnie nagiej, czującej więcej niżby chciała.

- Zabijesz mnie? - zapytała, a on zwęził nieco oczy, uważniej się jej przyglądając. Oparł rękę na jej talii.

- Nie wiem - przyznał, a [imię] zacisnęła wargi. Poruszyła się delikatnie i wzięła głęboki wdech. Wiedziała, że umrze, to będzie jej koniec. Poczuła kłębiące się w podbrzuszu motyle. Krótki przebłysk myśli sprawił, że wróciła myśl, którą miała po przebudzeniu.

Kolejny raz minimalnie poruszyła się ocierając się o materiał jego spodni. Nie była w stanie wypowiedzieć tego na głos, ale Dabi zdecydował, że dalsze zawieszenie sytuacji nie ma sensu. Zjechał niżej, znów na siłę wbijając kolano między jej nogi. Jego ręka znów zawędrowała do jej krocza, a gdy poczuł jak mokra jest, zdecydował nie powstrzymywać się dalej. Zinterpretował całe zachowanie bohaterki na swoją korzyść. Uniósł się na kolana i zaczął rozpinać pasek do spodni. [Imię] zagryzła wargi, a jej ciało zatrzęsło się. Bała się cholernie, a jednak przez jej ciało przeszedł spazm podniecenia, gdy złoczyńca spuszczał spodnie. Tylko przez chwilę zobaczyła jego sterczącą męskość, a po chwili zamknęła oczy.

Czuła jak ugina się materac, jak jego skóra dotyka jej ciała bardzo blisko okolic intymnych. A po chwili poczuła jak w nią wszedł jednym, zdecydowanym ruchem. Pisnęła przez to, a z jej oczu popłynęły łzy. Pomimo nawilżenia, dyskomfort jaki poczuła był bolesny, w dodatku Dabi nie próbował poczekać nawet chwili, tylko od razu zaczął się poruszać, złapał jej kolana i podciągnął je do góry, zmuszając [imię] do zgięcia ich. Dzięki temu mógł wejść w nią do samej nasady. Zaczął poruszać się szybkimi, posuwistymi ruchami, a bohaterka jęczała i wzdychała, czując narastające podniecenie.

To, co działo się w jej głowie, było chore. Czuła obrzydzenie samą sobą, że pozwoliła na to, a zarazem czuła narastające podniecenie. Uczucie, że mógł z nią zrobić, co chciał, nakręcało ją mimo, że w głowie świeciła się czerwona lampka: to gwałt.

Dabi przykrył [imię] swoim ciałem i przygniatając ją boleśnie. Jęknęła, ale jemu to nie przeszkadzało. Chwycił jej piersi w swoje pobliźnione dłonie i zaczął ugniatać brutalnymi ruchami. Usiłowała się wyrywać, a zarazem chciała poczuć to wszystko jeszcze mocniej. Dabi dźgnął mocno. Brutalnie. Odpowiedział mu skowyt bohaterki.

Czuła w sobie wielki tłok. Czuła jak mimo woli z każdym jego ruchem była coraz bardziej mokra. A może po prostu jej ciało w pełni zdradziło ją i choć jej psychika broniła się przed penetracją, to jej cipka chciała tego. 

Napawała się brutalnym miętoszeniem jego szorstkimi palcami jej piersi. Złoczyńca rżnął ją jak tanią dziwkę. Odniosła wrażenie, że zależało mu tylko na zaspokojeniu swojej chuci. A jej się to podobało, o czym świadczyły jej jęki, których już kompletnie nie umiała powstrzymać.  W końcu, przy akompaniamencie sapania i jęków – doszedł. 

Wbił się w nią głęboko i trysnął fontanną spermy w sam środek jej wnętrza. [imię] krzyknęła, ponieważ ona sama doszła i to bardzo intensywnie. Mężczyzna opadł na nią całym ciężarem, po czym przez kilka chwil wbijał się w nią ostatnimi ruchami czując na członku jak jej mięśnie zaciskają się. W końcu dźwignął się na ramionach i zmierzył ją zamglonym wzrokiem.

– Ostra księżniczka z ciasnym wnętrzem – mruknął z uznaniem i zlizał samotną łzę, która zabłąkała się w kąciku jej oka. - Byłabyś idealna na długie, zimne noce.

Wstał. Jego członek malał powoli, ociekając spermą i śluzem upodlonej, a jednak zmęczonej i spełnionej bohaterki, która czuła jak jej ciało pulsuje od orgazmu. Gęsta, biała sperma wypływała z niej wąskim strumykiem tworząc małą, wilgotną kałużę na zatęchłym materacu. 

~~~~

[imię] leżała kompletnie zmęczona. Co jakiś czas przysypiała, ale wybudzał ją każdy szmer. Po kilku godzinach, na tyle, na ile pozwalały jej związane ręce, podciągnęła się do góry opierając plecy o metalową ramę łóżka i rozejrzała się po ciemnym pomieszczeniu.

Wstrzymała oddech, gdy zobaczyła Dabiego wchodzącego do zaciemnionego pomieszczenia. Mężczyzna nie zauważył, że ona nie śpi. Podszedł do stolika i nalał sobie alkoholu. Wychylił szklankę, a [imię] uważnie obserwowała go. Był bez koszulki, z jego włosów skapywały kropelki wody. 

Znów poczuła kłębiące się w niej emocje i dyskretnie przetarła uda. Ten ruch sprawił, że złoczyńca zwrócił się w jej stronę. 

- Księżniczka się obudziła? - zapytał, a ona syknęła z niezadowoleniem. Wstrzymała lekko oddech, gdy on podszedł i usiadł na skraju łóżka. Zrzucił z niej prześcieradło, którym wcześniej okrył jej nagie ciało i zaczął błądzić po nim dłonią. Niemal od razu poczuł jak [imię] zaczyna się napinać. - Miałabyś ochotę na kolejną rundę? 

- Chcesz mnie jeszcze bardziej upodlić? - zapytała przeklinając się w myślach za to uczucie, które kłębiło się w dole jej brzucha. "Niewyżyta dziwka" pomyślała o sobie.

- Nie podobało ci się? - zakpił i wsadził rękę między jej nogi. [imię] pisnęła napinając się znacznie bardziej niż dotychczas, ale Dabi siłą odciągnął jej nogi od siebie i zaskakująco delikatnie musnął palcem jej kobiecości. Od razu poczuł właśnie to, co zdradziło kobietę za pierwszym razem, ona była kompletnie mokra. [imię] była solidnie nawilżona. - Przecież chcesz - zasugerował i przysunął ociekające śluzem palce do swoich ust. Dlaczego bohaterce tak bardzo podobał się ten widok? 

- Zmuszasz mnie - powiedziała głupio, a on parsknął krótkim śmiechem i oblizał palce. 

- Każdy jest w stanie nad sobą zapanować - odpowiedział i nachylił się nad nią, a ona zrobiła najgłupszą rzecz, jaką mogła zrobić i spojrzała poniżej jego umięśnionego brzucha, na założone nisko spodnie, tak mocno podkreślające V line jego ABSu. - Ale ty chyba nie - zakpił i uklęknął nad nią. Znów nad nią górował. - Coraz bardziej mnie kręcisz - powiedział i odwrócił ją brzuchem do materaca wykręcając jej ramiona w X przez ten bolesny uwiąz. 

Zmusił ją, by wypięła kształtną pupę w jego stronę. Jak prawdziwa suka. Poczuła uderzenie w pośladek, a następnie nacisk palców na jej talii. 

- Powiedz, że chcesz, abym cię zerżnął - wyszeptał do jej ucha po tym, jak nachylił się do jej ucha. - Chcę to usłyszeć - warknął i mocno zacisnął palce na jej pośladku i biodrze. Jęknęła.

- Weź mnie - wyszeptała płaczliwie i wcisnęła twarz w materac. Była zażenowana swoim zachowaniem, ale poruszyła pupą, bardzo prowokując złoczyńcę. 

No i wziął ją. Wszedł w nią zadziwiająco łatwo przez nawilżenie, jego ręka powędrowała na jej plecy, mocniej dociskając ją do materaca. Właśnie dlatego jej plecy wygięły się w mocny łuk. Poruszał się mocno, brutalnie, a [imię] jęczała przez mieszankę bólu i podniecenia. 

A on rżnął ją w jej obolałą cipkę. W tym zbliżeniu nie było żadnej subtelności. Gdy miał pewność, że ona nie będzie próbowała się podnieść, złapał ją w talii i dodatkowo zaczął nią poruszać w odpowiadający sobie rytm, a [imię] jęczała, piszczała i wzdychała w materac. Czuła podnietę na myśl, że wykorzystywał jej ciało jak jakąś lalkę. W końcu spuścił się w nią, wypełniając jej łono. 

Wyszedł z niej, a nasienie spłynęło po jej udach. [imię] jęknęła, jednak nie była w stanie ochłonąć czy chociażby uspokoić ciało po orgazmie, ponieważ Dabi złapał jej prawą nogę i wyciągnął ją do góry. Znów w nią wszedł na całą długość i kontynuował brutalną penetrację, gdy bohaterka jęczała z powodu zbyt mocnej mieszanki emocji. 

W końcu kobieta była już tak słaba, że nie miała nawet siły klęczeć, czuła spazmy przechodzące przez jej ciało. Opadła na materac i pozwalała by Dabi dokończył dzieła, napinając wszystkie mięśnie i wczuwając się w jego ruchy. Jej mięśnie wnętrza macicy zaciskały się na jego członku niemal cały czas, przez co już nie wiedziała co jest orgazmem, a co nie. W końcu padła na brzuch, ciężko dysząc, gdy on wyszedł z niej i puścił ją.

- Dorzucić jeszcze trochę spermy? - zapytał z uśmiechem, przygniatając ją własnym ciałem.

[imię] nie była w stanie nic powiedzieć. Spuścił się już trzy razy, ale facet miał widać spore zasoby. Zbliżył się do niej i zacisnął ręce na jej piersiach. Jego członek znów prężył się dumnie, a jego główka aż lśniła z niecierpliwości.

- Błagam, już nie - wybełkotała chrapliwie, ledwie łapiąc dech.

- Ależ kochanie - uśmiechnął się szeroko i poprzez brzuch, powędrował do jej krocza. - Wciąż jesteś mokra. Rozłóż grzecznie nogi i pokaż mi czego tak naprawdę chcesz.

Jęknęła, a pomimo tego poruszyła się pod nim. Poczuła na pośladku jego męskość. Dabi uniósł się i odwrócił ją z powrotem na plecy. [imię] rozwarła nogi przyjmując go w siebie i przynaglona jego warknięciem, otoczyła go nogami. Mężczyzna poruszał się szybko, penetrując jej ciało pewnymi ruchami.

- Nie krępuj się - warknął, chcąc poczuć coś więcej. - Powiedz, jak ci jest.

Ona jedynie wzdychała, czując jak ją rżnie. Czując jak on znów porusza się w jej obolałym ciele. Czuła jak jego koniec za każdym pchnięciem uderza w ujście jej macicy. Walił ją długimi, płynnymi ruchami i już po kilku chwilach poczuł jak ona znów się na nim zaciska.  

- Mów, dziwko - warknął, a ona przełknęła ślinę. Zależna od niego, brutalnie brana bez żadnego sentymentu. 

- Weź mnie - jęknęła posłusznie - Chcę cię! Głębiej! Spuść się we mnie...

Po chwili umilkła, bo złoczyńca przykrył jej usta swoimi i wepchnął swój język między wargi bohaterki. Jego ruchy stały się wyraźnie szybsze. Dochodził, a ona czując głęboko w sobie ruch, pozwoliła mu także na penetrację jej ust jego językiem. Czuła gorąco, ból i spełnienie. Przez jej twarz przelatywały mimowolne skurcze. Jej ręce zaciskały się spazmatycznie na kratach łóżka.

– Tak kochanie. Poczuj jak spuszczam się w twoją cipkę. W twoją śliczną, ciasną cipkę należącą do Hawksa.

Nie odnotowała pseudonimu bohatera. Była zbyt skupiona na złoczyńcy, który robił wszystko jak w jej fantazjach. Obrzydliwa fetyszystka.

Rzuciła się w ostatnim proteście uznając jego wyższość, wymęczona do granic możliwości, ale złoczyńca trzymał ją mocno. Stęknął głucho i władował w nią ostatni raz cały ładunek. Chwilę ciężko dyszał, po czym zsunął się z niej z uśmiechem pełnym zadowolenia z siebie. 

~~~~

Tydzień. Dokładnie tyle czasu zapewniał jej ostry seks uzależniając ją od siebie. Gdy tylko go widziała, [imię] robiła się mokra jak na zawołanie. Ciało ją zdradzało raz za razem, ale po "zbliżeniu" nie czuła niedosytu. Była wyczerpana i obolała. Czuła to, co chciała czuć zawsze po seksie.

I wtedy wydarzyło się to, czego już się nie spodziewała. Akcja ratunkowa. Bohaterka była jak w amoku, gdy pojawił się Hawks. Wziął ją w ramiona i zabrał do szpitala. Była w szoku, a przez jej głowę przelatywały setki myśli. Głównie o złoczyńcy. Gdzie on jest? Co robi? Czy dał się złapać?

- Już jesteś bezpieczna - usłyszała ten charakterystyczny głos i opadła w sen. Wiedziała, że nic jej nie wybudzi, że nagle nie poczuje szorstkich rąk na obolałym ciele, że nikt nie zacznie nią szarpać dając upust emocjom.

Gdy ona spała, lekarze wykonywali setki badań. Hawks często przy niej przesiadywał. Chcąc dbać o nią jak najlepiej. Nie było jej ponad dwa tygodnie.

Niedożywienie. Jedynie to było problemem. Rany, które miała na ciele goiły się bez żadnych komplikacji. Każde z rozcięć było czyste i zadbane, co świadczyło o tym, że Dabi musiał je opatrzeć. Hawks zacisnął szczęki. Ten zwyrol jej dotykał, a sądząc po stanie, w jakim ją znaleźli, zrobił coś więcej, choć skrzydlaty bohater nie chciał dopuścić do siebie tej wizji. Złapał [imię] za rękę.

~~~~

Minął miesiąc. [imię] wróciła do zdrowia, choć wciąż miała rehabilitację. Nie uczestniczyła w ciężkich misjach, właściwie jej zajęcia ograniczyły się do prostych, dziennych patroli na spokojnych obrzeżach miasta. Nie miała do nikogo żalu o taką decyzję, ponieważ wiedziała, że to dla jej dobra. Skręciła w następną uliczkę, spokojnie obserwując przechodniów. Nic podejrzanego, aż w końcu, gdzieś w ciemniejszej malutkiej uliczce między budynkami dostrzegła płomyk. Niebieski. Malutki. Wydawało się, że to tylko jej wyobraźnia płatała jej figle, a mimo to ruszyła w tamtym kierunku.

Dostrzegła cień w uliczce i pobiegła w tym kierunku. Dostrzegała ludzką sylwetkę, obleczoną w ciemne, luźne ubrania. Goniła za tą osobą, która sprawnie wymijała przeszkody i wybiegła z zabudowań, wprost w krzaki, a następnie do lasu. [imię] wbiegła do starego, częściowo zapadniętego magazynu i zatrzymała się, rozglądając się po otoczeniu. 

Wstrzymała oddech, dostrzegając jego. Dabi stał na wzniesieniu i patrzył na nią uważnie. 

- Witaj, księżniczko - powiedział głębokim tonem i oblizał wargi. Czekał na ten moment od miesiąca. Zwabił ją tutaj i teraz był ciekawy, co ona zrobi. Mogła z nim walczyć. Mogła spróbować go pojmać, a wtedy z pewnością jego plan upadnie, trafi do więzienia. 

- Dabi - wyszeptała i zrobiła krok w tył, a złoczyńca zeskoczył na ziemię i zbliżył się w jej stronę. [imię] wstrzymała oddech i napięła mięśnie. Złoczyńca stał przez chwilę, wyczekując jej reakcji, a ona w końcu zrobiła krok w przód. I kolejny, aż doskoczyła do niego. - Tęskniłam - wyszeptała ledwie słyszalnie. 

Otoczyła jego twarz dłońmi i wpiła się w jego usta. Przygryzła jego dolną wargę, pociekła stróżka krwi, którą ona zlizała i wtargnęła językiem do jego ust. Opuszki jej palców przejechały po jego skórze, ostatecznie rozpoznając fakturę jego spalonej skóry. Wcześniej nie mogła go dotknąć. Zawsze była związana. 

Złoczyńca sięgnął do jej pośladków i nacisnął, a ona jęknęła w jego usta i wycofała się, a on uśmiechnął się satysfakcjonująco. 

- Moja niewyżyta księżniczka? - zapytał z satysfakcją, widząc jaką władzę ma nad bohaterką, która teraz poruszyła pupą i zjechała dłońmi na jego tors. 

Podciągnął ją i pozwolił by oplotła nogami jego biodra. Niczym niewyżyta, dopadła do jego ust. A on oparł ją o jakąś zimną, betonową półkę, ale ona nie zwróciła na to uwagi. Jej ręce powędrowały pod jego koszulkę. Była bardzo napalona. 

I wziął ją, jak przed miesiącem. Leżącą na surowym betonie. Umorusaną od gruzu. Złoczyńca jedną rękę zacisnął na jej nadgarstkach, które ustawił nad jej głową. Brał ją mocno. Tak jak im obojgu odpowiadało najbardziej. 

[imię] jęczała z zachwytem czując go mocno w sobie. I wtedy usłyszała trzask, Dabi przerwał, a ona uchyliła powieki. Nie dowierzała, że zobaczyła właśnie czerwone pióro. Nagle poczuła uczucie pustki w sobie. Uniosła głowę i zobaczyła Hawksa, patrzył na nią z niedowierzaniem i obrzydzeniem, a złoczyńca zaśmiał się szyderczo i odsunął się, by skrzydlaty bohater mógł zobaczyć swoją ukochaną w całej krasie: roznegliżowaną, upodloną, podaną złoczyńcy. 

- Zabiję cię - powiedział do Dabiego i złapał jedno ze swoich piór.  Dabi był na to gotowy i ruszył do starcia z bohaterem. Oddalili się od [imię], która skuliła się i wcisnęła w kąt, kompletnie zażenowana sobą. 

Dabi i Hawks ścieli się, oczywiście, złoczyńca był na zwycięskiej pozycji, ponieważ jego dar bezproblemowo miażdżył umiejętności Hawksa, a gdy Takami stracił ponad połowę piór, Touya Todoroki wykorzystał chwilę i zbiegł. 

Hawks wrócił do [imię] i zobaczył kałużę krwi wokół niej. Dziewczyna podcięła sobie żyły. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top