[5] Dabi X reader

Ostrzeżenia: mocna kontrowersja. Inspirowane "small world". Generalnie, trochę popieprzony OS. 

Ogólnie, wciąż mogę zebrać kilka zamówień, szczegóły w OS nr [2] (cz. 2)

Zamówienie: VRamseyowa

Normalność. Dla każdego oznacza to coś innego. Dla wielu jej życie było chore i nienormalne, a dla niej to było tą normalnością.

Została porwana będąc zaledwie kilkuletnim dzieckiem. Sprzedana na wschód, wychowywana w tradycji seksu i spełniania wymagań ludzi, którzy w gruncie rzeczy, niebotycznie ją krzywdzili. W jej życiu nie było bohaterów, a w życiu bohaterów nie było nawet wyobrażenia, by dzieci mogły przeżywać takie katusze zamiast bawić się na placu zabaw.

W końcu wylądowała w miejscu, w którym miała zagrzać nieco kąt. Od dziesiątego roku życia dotrzymywała towarzystwie mafiosowi, który traktował ją jak zabawkę. Swoją żywą, piękną laleczkę.

Dziecko z tak skrzywioną psychiką nie wyrośnie na zwykłego, zbuntowanego nastolatka. W jej wypadku nie było wyjątku. Miała szesnaście lat, gdy jej 'daddy' zaczął się nią nudzić, uznając ją za zbyt starą. Mimo to, po tylu latach miał do dziewczyny sentyment, właśnie dlatego towarzyszyła mu w podróży do Japonii.

- Dziś zadowolisz kogoś innego - powiedział obojętnie, nawet na nią nie patrząc. Wolał obserwować obrazy przewijające się za przyciemnianą szybą samochodu. - Nie zrób mi wstydu i wykonuj wszystkie jego rozkazy - dodał ostrzej, a ona zdawała sobie sprawę, że jeśli zrobi coś źle, dostanie karę. Kiwnęła głową mimo, że mężczyzna nie mógł tego widzieć. - Masz się odpowiednio przygotować.

Dojechali na miejsce. Kasyno wyglądało na ekskluzywne, a [kolor]włosa miała chwilę by przyjrzeć się gościom wchodzącym głównym wejściem. Ona została zaprowadzona do bocznego wejścia, by jak najszybciej znaleźć się w odizolowanym pomieszczeniu, w którym miała się przygotować i czekać.

W tym czasie, boss mafijny wyruszył na negocjacje okraszone alkoholem i hazardem. Druga strona negocjacji już czekała w oddzielonym od głównej sali pomieszczeniu. Liga złoczyńców w osobie Dabiego. Straszy mężczyzna wiedział jedynie tyle, że czarnowłosy, dość niepozorny chłopak wykazywał się wysokim intelektem i sprytem. Działania musiały być powolne, by przynieść zamierzony skutek.

Zatem dwie godziny pili, rozmawiali i grali, aż w końcu ugrali ciekawą współpracę. Narkotyki sprowadzane dla ligi z zagranicy w zamian za dostęp do japońskiego przestępczego światka i część zysków.

- Mam drobny prezent, by 'przyklepać' negocjacje - stwierdził z uśmiechem, idąc korytarzem wraz z brunetem. Zatrzymali się przed drzwiami, za którymi powinna czekać dziewczyna. Mafioso otworzył drzwi do, wydawało się, pustego pokoju. Dabi spojrzał na niego podejrzliwie.

- Nie sądzisz chyba, że jestem głupi? - zapytał z kpiną, gotowy do ataku w każdej chwili.

- A ty nie sądzisz chyba, że rzucałbym się na nowego sojusznika, który ma niechlubny przydomek krematora - odniesienie do daru było adekwatne. Dabiego nieco to uspokoiło, jednak nie na tyle, by wciąż nie podejrzewać o ewentualny atak. - Wątpię, by ten budynek był w stanie wytrzymać twój gniew - dodał spokojnie i zerknął do pokoju. Dziewczyna była na razie ukryta w łazience, zapewne chcąc zrobić na Dabim większe wrażenie. - Wątpię, by ktokolwiek był w stanie go wytrzymać. Chyba, że ona...

Dabi był gotowy odejść, jednak sugestywne spojrzenie starego mafiosa było na tyle intrygujące, że postanowił jednak zerknąć do pokoju. Towarzyszący im kelner z obsługi, widocznie wtajemniczony we wręczanie prezentu, otworzył mocniej drzwi i czekał, aż Dabi przejdzie przez nie. Po chwili uczynił to. Drzwi się zamknęły, a brunet wciąż czuł się gotowy do ataku. Wiedział, że drzwi czy ewentualni ludzie nie byliby w stanie zatrzymać go przed wyznaczeniem własnej sprawiedliwości. Mimo to, nic się nie działo, więc Dabi usiadł na łóżku, które było jedną z wielu ozdób zaciemnionej sypialni. Rozejrzał się za ową 'nią', która rzekomo była w stanie wytrzymać jego dar i gniew.

Czekał chwilę, aż uchyliły się drzwi, które prowadziły do łazienki. Wyjrzała zza nich dziewczyna o dziecięcej twarzy. Z mimiką twarzy przypominającą lalkę. I on i lalkowa dziewczyna wstrzymali na chwilę oddech. Ona przez widok nieznajomego, którego skórę znaczyły liczne blizny i oparzenia, a on widząc młodą dziewczynę ubraną w zbyt wyzywający komplet [kolor] bielizny o pięknej i delikatnej niczym porcelana skórze. Dziewczyna wsunęła się cała do pomieszczenia i zatrzasnęła drzwi do łazienki, opierając się o nie ciężarem swojego ciała. Jej wzrok przewędrował w dół, ostatecznie zatrzymując się na własnych, nagich stopach.

Dabi zastanawiał się, czy spowodowane jest to zawstydzeniem, czy to jedynie wyćwiczony gest dziwki. Czuł, że powinien się wściec, wyjść stąd w tej chwili i rozwalić łeb mężczyźnie, który wprowadził go w tę sytuację. Ale czuł również narastające pożądanie. No bo miał przed sobą tak piękną kobietę ubraną jedynie w bieliznę z wieloma dodatkowymi wstążkami i paskami, a on był mężczyzną. Niczym zahipnotyzowany, patrzył jak dziewczyna powoli kroczy w jego stronę, by uklęknąć zaraz przed nim, opierając niemal dziecięcy policzek o jego kolano. Zaczęła rozpinać jego spodnie z zadziwiającą zwinnością, biorąc pod uwagę fakt, że chwilę wcześniej wydawała się zakłopotana.

- Co jest? - zapytał z lekka zszokowany tą mocno niecodzienną, milczącą atmosferą.

- Jestem prezentem - wyszeptała jedwabistym głosem kontynuując powolne pozbywanie się jego dolnej części garderoby. - Dziś jestem do Pana usług - wyszeptała wręcz z ekscytacją i w końcu uwolniła z bokserek jego erekcję.

Ten mężczyzna był młody, biła od niego zupełnie innego rodzaju aura niż jej dotychczasowych partnerów seksualnych, więc dziewczyna czuła podekscytowanie na samą myśl zrobienia mu przyjemności.

Złapała go w usta i zaczęła powoli się poruszać, a Dabi westchnął. Jej drobna rączka zacisnęła się na jego obwodzie i zaczęła poruszać się w przód i w tył, gdy język zataczał kółka na samym czubku. Chciała pokazać nieznajomemu jak dobrze umie sprawić mu przyjemność, jak dobrze nauczyła się wykonywać fellatio nim stanie się to, co tak często się działo, gdy wykonywa tę czynność. Wsadziła penisa do ust, zaciskając wargi na jego obwodzie. Widok ten jeszcze bardziej go podniecił. Dabi nie chciał długo czekać na zabawy dziwki. W dupie miał pokaz jej umiejętności. Wyciągnął rękę i dotknął jej policzka, a dziewczyna odchyliła się, wykonując nieco inny kąt. Poruszyła głową w przód i w tył, a penis mężczyzny przejechał po jej podniebieniu. To jednak wciąż za mało. Dabi wplątał dłoń w jej miękkie włosy i złapał jej głowę od tyłu, po czym zaczął nią ruszać, by ta dostosowała ruch do jego potrzeb.

Zaczął ją pieprzyć w usta, mimo, że normalnie nigdy by tego nie zrobił, teraz jednak coś zamroczyło mu umysł. Poruszał jej głową, a dziewczyna posłusznie zaciskała mocno wargi, by zapewnić mu jak najwięcej doznań, starała się w tym czasie ignorować to, że niemal dławiła się śliną i kutasem w jej gardle. Po niedługiej chwili czuła coraz mocniejsze pulsowanie i już wiedziała, że nieznajomy za niedługo dojdzie. Czekała na ładunek spermy wprost w jej gardło, ale zamiast tego, mężczyzna oderwał ją od siebie.

- Rozbieraj się - rozkazał, sam zdejmując pozostałą garderobę. Podczas, gdy on zrobił to szybko, [kolor] włosa wykonywała każdy ruch powoli, niemal z namaszczeniem, by każdy gest cieszył jego oko, by nieco ostudził jego zapał, a zarazem podsycił jego pragnienie.

Każdy paseczek powoli zdejmowany przez jej smukłe palce, które niemal eksploatowały jej ciało, jakby sama go nie znała. Dabi znów patrzył na to w skupieniu. Gdy jedna z ozdobnych uprzęży upadła na ziemię, a dziewczyna została jedynie w stringach i biustonoszu, dopadł do niej i przycisnął jej plecy do swojej klatki piersiowej.

- Resztę ja - warknął, a jego ręce odnalazły materiał. Jego prawa dłoń powędrowała pod [kolor] majtki, z kolei lewa zajęła się pozbywaniem biustonosza. Nie robił tego z namaszczeniem, nie bawił się w ceregiele. Denerwujące zapięcie po prostu spalił swoim darem i zerwał z niej stanik w końcu uwalniając jej piersi, które dziś były tylko dla niego.

Nagle to w niego uderzyło. Młoda dziwka miała być dla niego tylko dziś. A on nie lubił oddawać tego, co mu się podobało.

- Będziesz moja - wymruczał i przyssał się do jej skóry na szyi, znacząc ją kilkoma malinkami. Dziewczyna odchyliła głowę w bok, by dać mu więcej miejsca, równocześnie czerpiąc radość z jego mocnego ugniatania jej lewej piersi. Uniosła się na palce, gdy poczuła jego palce w sobie. Była podekscytowana tym, że mężczyzna ją pieścił, rzadko się to zdarzało.

Dabi wyjął z niej palce pokryte jej esencją. Podniósł rękę do góry, a [kolor]włosa nachyliła się i polizać jego palce. Brunet mając taki widok przed sobą, przygryzł policzek od wewnątrz, żeby się uspokoić, a nie rzucić dziewczynę na łóżko i nie pieprzyć jej dopóki ona sama nie zacznie prosić, by dał jej już spokój. Dziewczyna odwróciła się bokiem do niego, a Dabi spuścił wzrok na jej piersi. W obie ręce złapała dłoń, którą mężczyzna trzymał w jej rozgrzanej, mokrej cipce i wybierając palce, które były w niej, złapała do ust. Zassała się, imitując, że znów robi mu dobrze ustami.

- Fetysz? - zakpił, jednak niczym zahipnotyzowany obserwował ruch jej warg. Czuł na palcach ruchy jej języka. A w zestawieniu z jej sarnim spojrzeniem, widok był bardziej niż podniecający. Wolna ręka Dabiego zjechała na osłonięte bielizną pośladki. Zacisnął jeden z nich, a dziewczyna mocniej zacisnęła wargi na jego palcach.

- Zrobię dla Pana wszystko - wyszeptała w końcu niemal błagalnym tonem, a Dabi nie wytrzymał i pchnął ją na łóżko. Upadając brzuchem na pościel, dziewczynie wybiło powietrze z płuc. On sam usiadł na jej udach okrakiem i przejechał dłonią po delikatnych plecach.

- Wszystko? - zapytał badając jej skórę. Ile mogła mieć lat? Co takiego się stało, że była tak posłuszną dziwką? Klepnął ją w pośladek, a dziewczyna westchnęła z przyjemnością napinając mięśnie. Zwiastun tego, co będzie mogła zrobić, gdy już w niej będzie.

- Wszystko - potwierdziła, a Dabi powoli zsunął z niej bieliznę. W ciągu chwili stracił dla niej głowę, a jego umysłem owładnął pierwotny instynkt zaspokojenia tej jednej potrzeby. 

Nie mógł się zdecydować, co chciałby zrobić. Złapał za pośladek dziewczyny, a ona westchnęła i wygięła plecy w łuk. Dabi podniósł się i pozwolił dziewczynie unieść pośladki, a ona posłusznie to wykonała, opierając ramiona na pościeli, wygięła plecy w jeszcze mocniejszym łuku i poruszyła pupą tak, że brunet nie mógł się już powstrzymać. Wszedł w nią od tyłu, łapiąc jej talię i zaczął się poruszać. 

Dziewczyna jęczała i wzdychała, czując jak zatapia się w niej coraz głębiej. Przy każdym wysunięciu starała się zacisnąć mięśnie, by zwiększyć jego doznania, tak jak jej zawsze kazano. Dabi westchnął czując przez ten gest ze strony [imię] zbliżający się orgazm, uniósł wzrok ku górze, zachwycając się tym uczuciem. Uchylił powieki i nagle wysunął się z dziewczyny tak, jakby otrzeźwiał. 

Odsunął się, nagle na krótką chwilę odzyskując trzeźwość umysłu. Gdzieś z tyłu głowy pojawiała mu się myśl, że powinien się opanować, jednak spojrzenie na dziewczynę, na której twarzy zobaczył przerażenie znów uruchomiło ten pierwotny instynkt. 

- Coś zrobiłam źle? - zapytała z autentycznym przerażeniem. Pod wpływem jego wzroku skuliła się, jakby oczekiwała uderzenia. Była ofiarą, teraz to zrozumiał. 

- Idź stąd - rozkazał, a dziewczyna posłusznie wygrzebała się z łóżka. 

- Jeśli mogę coś zrobić... - wyszeptała zatrzymując się przy nim. Teraz z zażenowaniem ukrywała swoje piersi ramionami. - Nie chcę kary - wyszeptała płaczliwie, a Dabi zacisnął zęby. Ta sytuacja była zwyczajnie głupia i absurdalna. Naćpali ich jakimś specyfikiem wylatującym z kratki wentylacyjnej i jeszcze to nagrywali. 

Złoczyńca musiał myśleć szybko. [imię] miała odejść już do łazienki, gdy on jednak złapał ją za nadgarstek i pociągnął ją na swoje kolana, sam z powrotem siadając na łóżku. 

- Zrobisz dla mnie wszystko? - zapytał, przysuwając usta do jej szyi. Zostawił jej tyle śladów, a mimo to postanowił zostawić kolejny. 

- Wszystko - potwierdziła, napawając się jego dotykiem. Dabi położył się, gestem nakazując jej usiąść okrakiem na jego biodrach. Jego dłonie zawędrowały na jej talię i zaczęły podróż po jej skórze. 

- Zatem teraz zrób, co chcesz - zachęcił i znów zerknął w stronę kratki wentylacyjnej. Teraz, gdy się przyjrzał, dojrzał biały dym. Ta dziewczyna była odurzona narkotykami od bardzo długiego czasu. 

- Co chcę? - zapytała i odważyła się dotknąć jego torsu. Dotyk był tak delikatny i kojący, a mimo to, Dabi czuł napięcie spowodowane tymi wszystkimi przerywanymi zbliżeniami. - Nie będzie kary? - zapytała z przestrachem, a on przecząco pokiwał głową. Zdecydował już, co zrobi. 

Teraz obserwował jak [kolor]włosa unosi się i nabija się na jego erekcję, po czym powoli schodzi w dół. Jej mięśnie zacisnęły się na jego obwodzie, a powolny delikatny ruch sprawiał przyjemne uczucie. 

- Jest dobrze? - zapytała zmieszana, poruszając się powoli. Jej się to podobało, ale miała przede wszystkim zadowolić jego. Dabi jednak nie pokusił się na słowa, odchylił głowę do tyłu i westchnął z zadowoleniem. Jego ręce znalazły się na jej piersi i zacisnęły się, wzbudzając jej westchnienie i mocniejsze spięcie mięśni. 

[imię] zaczęła poruszać się szybciej, jednak tempo wciąż wydawało jej się spokojne. Mimo to, poczuła spełnienie, a rytmiczne pulsowanie, wskazujące na jej orgazm, doprowadziło do niego i Dabiego. Mężczyzna złapał ją i przyciągnął do siebie, chowając ją w uścisku. [imię] wtulona w jego tors leżała niemal jak lalka, obawiając się ruszyć. Jej włosy zakryły jego twarz. 

- Chcę byś coś ze mną zrobiła - wyszeptał w jej ucho i przeczesał palcami jej [kolor] kosmyki. Dziewczyna wyczekiwała dalszej jego wypowiedzi. - Zabijemy tego gnoja i jego przydupasów - kontynuował cicho. 

- Ale... - chciała zaprotestować, ale w sumie, nie wiedziała, co zrobić. Miała wykonywać jego rozkazy. Wszystkie rozkazy. 

- Czyż nie mówiłaś, że zrobisz dla mnie wszystko? - zapytał i zaciągnął się jej zapachem. - Byłaś szczęśliwa u jego boku? - Jej warga zadrgała. Żyła dla kogoś, nie dla siebie. Oczywiście, że nie była szczęśliwa, ale uznała, że nie powinna tego wymagać. - Masz prawo do szczęścia. - Wydawało się, że Dabi czyta w jej myślach. 

- Dobrze. 

~~~~~~~~~~~~

Błękitne płomienie były wszędzie. Zwęglone ciała i prochy przyzdabiały czerwone dywany zniszczonego kasyna. Gdzie nie gdzie niedobitkami zajmowali się członkowie ligi złoczyńców. 

Dabi z niemałą satysfakcją patrzył jak [imię] stoi nad przywiązanym do łóżka bossem mafii. W jej ręce błyszczał jeden z noży Togi. [kolor]włosa usiadła na skraju łóżka i zaczęła tworzyć cienką, krwawą ścieżkę po starej skórze jej wcześniejszego oprawcy. Mężczyzna wrzeszczałby, gdyby nie dildo w jego ustach przeklejone taśmą klejącą, tworząc solidny knebel. 

- Mój nowy pan wymaga ode mnie tego - wyszeptała jakby chciała się wyjaśnić i wbiła mu w nogę nóż po samą rękojeść. Jej poddaństwo było dla Dabiego bardzo pociągające. To, jak się o nim wypowiadała, sprawiało, że czuł się jeszcze silniejszy, potężniejszy. 

[imię] spojrzała na niego, jakby oczekiwała przyzwolenia na kolejne jej czyny. Gdy on kiwnął głową, wzięła nóż z rany i wbiła w kolejne miejsce. Wyglądała, jakby pierwszy raz miała okazję się bawić. Nakłuwała skórę starego mężczyzny chlapiąc krwią na prawo i lewo. W końcu mężczyzna przestał wierzgać i wydawać jakiekolwiek dźwięki. 

- Nie żyje - powiedziała z lekkim zawodem i wstała z zakrwawionego łóżka. Dabi złapał ją za ramię i przyciągnął do siebie. Na jej policzkach były krople krwi, które złoczyńca powoli starł. Gdy znów jej twarz była śnieżnobiała, pocałował ją namiętnie. 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top