25

Nadszedł dzień wyjazdu do rodziców , byłem bardzo zestresowany jak przyjmą wiadomość o naszym związku, kook mnie uspokajał że będzie wszystko dobrze i mam się nie stresować ale tak się nie dało. Postanowiliśmy wyjechać od razu po powrocie ze szkoły, ponieważ czekała nas długa podróż, całe szczęście że spakowaliśmy się dzień wcześniej.

Wyszliśmy już z walizkami, a Jungkook chował je do auta.
- na pewno nie chcesz jechać z nami ?- zapytałem się Jina
-nie, następnym razem pojadę z wami
-no dobra
- uważajcie na siebie i bawcie się dobrze
- dobrze ty tak samo
- i miło spędź ten czas z rodzicami
- Wiem

Pożegnaliśmy się z Jinem i wyruszyliśmy w drogę, oczywiście kook położył rękę na moim udzie i tak trzymał , a ja złapałem go za rękę

- mam nadzieję, że rodzice nic nie będą mieć przeciwko ,że jesteśmy razem - powiedziałem po chwili
- nie bój się skarbie, wszystko będzie dobrze- poklepał mnie po nodze
- wiem , ale się stresuje
- nie masz czym , przecież twoi rodzice mnie uwielbiają
- tak wiem, ale..- chciałem mówić ale Jungkook mi przerwał
-nie ma żadnego "ale" będzie wszystko dobrze , kotek
- no dobra , spróbuję już się nie stresować
- no i tak ma być , a teraz zatrzymamy się gdzieś żeby coś zjeść

Zatrzymaliśmy się w pobliskiej restauracji aby uzupełnić nasze brzuchy, usiedliśmy przy stoliku i po chwili pojawił się młody kelner aby nas obsłużyć
-Witamy, co dla państwa?-zapytał się i na nas spojrzał, jego wzrok spoczął trochę dłużej na mnie więc poczułem się trochę nieswojo
-Jeszcze się nie zdecydowaliśmy, możemy prosić o chwilę czasu ?- odpowiedziałem miło w jego stronę
-Tak jasne, proszę mnie zawołać jak już będziecie gotowi aby złożyć zamówienie- uśmiechnął się do mnie
- Jasne , dziękuję- odwzajemniłem  uśmiech i odwróciłem się w stronę karty
- Co będziesz brał? - zapytałem się Jungkooka ale mi nie odpowiedział więc spojrzałem na niego, zauważyłem że miał jakąś dziwną minę oraz zaciśnięte palce na karcie zamówień
- Nie wiem 
- Kook, co jest?- zapytałem się go bo dziwnie cichy i chłodny co do mnie się zrobił 
- nic co miało by być?- odpowiedział nawet się na mnie nie patrząc , super zrobiłem coś a nawet nie wiem co 
- Ok 
- Wezmę po prostu kimchi, a ty ?- zapytałem aby znów nawiązać jakąś rozmowę
- Bibimbap 
-Dobra - szukałem jakiegoś kelnera aby nas obsłużył i podeszedł do nas ten sam co na początku 
- Już się państwo zdecydowali?
- Tak, poproszę kimchi i bibimbap 
- Oczywiście, proszę chwilę poczekać- i tym razem się na mnie patrzył i się uśmiechnął więc aby być miłym odwzajemniłem uśmiech i odszedł od naszego stolika 
- Niech już te jedzenie będzie , jestem głodny
-Taa czekasz na jedzenie czy na tego kelnera ? - zapytał sięJungkook z podniesioną brwią i zauważyłem jak językiem wypycha policzek , zawsze tak robi jak jest zły , tylko co ja mu zrobiłem 
- Dobra , o co ci chodzi ? odkąd weszliśmy do restauracji jesteś jakiś dziwny- popatrzyłem się na niego , on spojrzał na mnie i prychnął 
- To nie ja uśmiecham się jak głupi do kelnera, idę zapalić- wstał i poszedł przed budynek , a ja siedziałem i czekałem dalej na jedzenie , przecież nic złego nie robiłem tylko chciałem być tylko miły. 
Po chwili pojawił się z powrotem kook i dalej miał minę taką jaką miał więc wolałem to przeczekać aż mu przejdzie, siedzieliśmy w ciszy było trochę dziwnie , w końcu myślałem że spędzimy ten czas bez kłótni czy obrażania się na siebie jednak się pomyliłem. Patrzyłem się w szybę lokalu i co dzieje się za nią ale niestety nie było nic ciekawego, moje nudne wpatrywanie się przerwał kelner z naszym jedzeniem 
- Proszę, o to państwa zamówienie - położył przed nami jedzenie, podziękowałem i miał już odchodzić ale zaraz się zatrzymał i spojrzał na mnie 
- Przepraszam, wiem że nie powinienem ale czy mógłbym dostać od ciebie numer?- zapytał się , a ja spojrzałem na niego zaskoczony , popatrzyłem się na kooka i zobaczyłem, ż jest już nieźle wkurzony 
- Masz racje nie powinieneś,  widzisz że jest tu z kimś więc proszę odpierdol się już bo mam cię dość- wstał wkurwiony Jungkook i stanął na przeciwko kelnera , wstałem ze swojego miejsca i podszedłem do kooka aby go uspokoić 
- Jungkook , uspokój się proszę i usiądź , zjedzmy i jedźmy okej?- złapałem go za rękę , popatrzył się na mnie i kiwnął głową , popatrzyłem się na kelnera , a on mnie przeprosił za swoje zachowanie i oddalił się. Usiadłem na swoim miejscu i jedliśmy w ciszy , mimo że zaczynałem jakiś temat nie dostawałem odpowiedzi dlatego poddałem się i już też się nie oddzywałem, nic takiego wielkiego się nie stało, dobra otwarcie kelner mnie podrywał ale przecież nie reagowałem na jego zaloty a tym bardziej numeru bym nie dał. Zjedliśmy , zapłaciliśmy rachunek i wyszliśmy z lokalu , Jungkook jeszcze zapalił i ruszyliśmy w dalszą drogę, zostało nam jeszcze półtorej godziny drogi, gdzie już wiedziałem że szybko nam ona nie zleci przez napiętą sytuację.

Jechaliśmy już może z czterdzieści minut i Jungkook dalej się nie odzywał, to już była przesada
- Odezwiesz się w końcu czy przez całą drogę taki będziesz ?
-Co mam mówić ? - odparł chłodnie 
- Albo dobra lepiej wcale się nie odzywaj jak masz takim tonem mówić- odwróciłem się w stronę szyby tak aby na niego nie patrzeć , ale jednak ta cisza mnie dobiła , więc kiedy zobaczyłem jakąś drogę polną kazałem mu się tam zatrzymać. 

-Wyłaź z auta - powiedziałem tylko i sam opuściłem samochód. Ruszyłem w stronę kooka i zatrzymałem się przed nim 
- Czemu kazałeś się zatrzymać? źle się czujesz ?- zapytał 
- Nie, jest wszystko dobrze , tylko wytłumacz czemu tak się zachowujesz ? -spojrzałem na  niego , przez co musiałem trochę wysoko podnieść głowę, a Jungkook tylko popatrzył się na mnie i po chwili obrócił głowę i prychnął 
- A jak mam się zachowywać po tym jak szczerzyłeś się jak głupi do kelnera ?- popatrzył się na mnie wyzywająco
- Jesteś takim kretynem!- krzyknąłem i uderzyłem go piąstką w jego tors 
- Tak jeszcze mnie wyzywaj i bij, co aż tak ci szkoda , że nie dałeś mu tego numeru ? 
-Jesteś największym kretynem jakiego znam! Przecież wiesz o tym doskonale , że kocham tylko ciebie i nigdy nikomu nie dał bym mojego numeru a tym bardziej z kimś flirtował bo liczysz się tylko ty!- krzyknąłem i zaś uderzyłem go w tors, ale emocje wzięły  górę i rzuciłem się na kooka całując go , Jungkook na początku bym zaskoczony moim zachowaniem ale zaraz zaczął oddawać moje pocałunki i podniósł mnie przez co oplotłem go nogami na biodrach i rękami wokół szyi, całowaliśmy jakbyśmy się przez dłuższy czas nie widzieli, nasze mięśnie się o siebie ocierały, a podniecenie rosło miedzy nami dlatego musieliśmy przerwać bo żaden z nas raczej nie chciał jechać z problemem w spodniach. Jungkook postawił mnie na ziemi i oddychając ciężko przytuliliśmy się jeszcze.

-Przepraszam poniosło mnie , nie chciałem się tak zachować -powiedział po chwili 
- Już jest wszystko dobrze , tylko już więcej tak nie zachowuj , chociaż miło jest widzieć jak jesteś o mnie zazdrosny- dałem mu buziaka w usta 
-No jak mogłem nie być zazdrosny, jak ten typ się ślinił na twój widok 
-Dobra , koniec tematu , przecież wiesz że jestem tylko twój 
- A ja twój 

Ostatni raz się pocałowaliśmy i weszliśmy do auta ruszając w dalsza drogę, tym razem kook położył rękę na moje udo i je masował co mnie bardzo uspokajało. Byliśmy coraz bliżej Seulu 
tym bardziej się zacząłem stresować, nie jestem pewny co będą myśleć rodzice o naszym związku, to że z nimi zamieszkałem nie maja nic przeciwko ale to że przez ten czas stworzyłem z Jungkookiem związek nie mam pojęcia jak zareagują.

Gdy wjechaliśmy do miasta napisałem do mamy , że zaraz będziemy u nich i po paru minutach staliśmy pod domem rodziców. Mama wybiegła z domu i nas przytulała zapraszając do środka, zabraliśmy nasze bagaże i weszliśmy do środka gdzie zobaczyliśmy mojego tatę, przywitaliśmy się i weszliśmy w głąb mieszkania, rodzice nas oprowadzili i pokazali gdzie będziemy spać, przez to że nie wiedzą , że jesteśmy razem dostaliśmy dwa osobne pokoje ale nie będzie potrzebny ten drugi bo i tak będziemy spać razem. Mama naszykowała nam jakieś jedzenie i kawę, usiedliśmy w kuchni opowiadając co się przez ten czas działo, tacie bardzo dobrze szło w pracy i był zachwycony trochę marudził na szybkie wstawanie i korki nawet z rana ale był zachwycony , mama znalazła pracę , pracowała w kwiaciarni , cieszyłem się bo mama lubi zajmować się roślinami i tak samo uważa , że jest tu pięknie i musi nam pokazać kilka pięknych miejsc jeszcze zanim wyjedziemy. Kiedy wypadło na nas , żebyśmy opowiedzieli co u nas , oczywiście jednym słowem odpowiedzieliśmy , że dobrze. Nie wiedziałem jak zacząć ten temat , a stres dopadł mnie jeszcze bardziej , Jungkook złapał mnie za rękę i zaczął mówić.

-Jest jeszcze jedna sprawa , którą chciałem państwu powiedzieć 
- Tak?- powiedzieli równo
- Ja i Jimin jesteśmy razem , kochamy się i chcielibyśmy aby nas państwo zaakceptowali i żebyście o tym wiedzieli- powiedział Jungkook , a ja patrzyłem się na reakcję rodziców, byli zaskoczeni a po chwili tato wstał i nas przytulił a mama zaczęła płakać, myślałem że jest zawiedziona lub zła ale zaraz wstała i również nas przytuliła, życząc gratulacje i szczęścia.

- Nie spodziewałam się , że nasz mały Jiminek tak szybko znajdzie sobie chłopaka- płakała w moje ramie i mnie przytuliła 
- Mamo nie jestem już mały -przytuliłem się do mamy 
-No kłóciłbym się z tym , że nie jesteś mały- odezwał się Jungkook , a tato razem z mamą się zaśmiali 
-JUNGKOOK!-krzyknąłem na niego, odsunąłem się od mamy i uderzyłem go w ramię 

Każdy się śmiał, ja razem z nimi brakowało mi ich bardzo, uzgodniliśmy że jak i tak jestem z kookiem razem to możemy spać razem oczywiście nie obyło się słów , że mamy nic nie robić nieodpowiedniego a ja się zalałem wstydem , kiedy zrobiło się późno poszliśmy się wykąpać i chcieliśmy pooglądać z rodzicami jakiś film ale byliśmy zmęczeni dlatego przeprosiliśmy i poszliśmy do pokoju się położyć i długo nam nie zajęło zaśnięcie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top