Złość
Niestety Hobi po incydencie starał się mnie unikać. W sumie mu się nie dziwiłam, Yoongi odebrał mu "pierwszeństwo", byłam po części związana. Yoongi natomiast coraz częściej był blisko, nie miał żadnych oporów. Jego dotyk, tak częsty, był niczym narkotyk. Zatracałam się, pomimo, że nic między nami nie było.
Minęło kilka dni, czułam niepokój wewnętrzny. Coś miało się stać.
- "Yoongi ty skurwysynu chodź tu!"
Obudził mnie wrzask Hoseoka. Właściwie to cały dorm stanął na równe nogi. Wybiegłam z pokoju. Hoseok stał na przeciw Yoongiego z wściekłością w oczach.
- "Chlopaki przestańcie do cholery." - między nimi stanął Namjoon - "Co się z wami dzieje? Odwaliło wam już totalnie..."
- "Hoseok, nie moja wina, że jesteś pizdą. Gdyby nie ja... nigdy by do tego nie doszło. Ona nigdy nie dowiedziałaby się kim jest."
- "Dowiedziała by się... Tylko z wyczuciem. Ty ją kurwa dosłownie zgwałciłeś mocą i wiedzą. Teraz tylko czekać, aż ją przepieprzysz."
Nie wytrzymałam. Moja skóra na twarzy płonęła. Podbiegłam do nich, a oni dosłownie się cofnęli ode mnie. Czułam dziwną energię i to, że dzieje się coś dziwnego w moim ciele.
- "Oboje jesteście siebie warci! Nikogo z was nie prosiłam o to, bym stała się tym czymś! Jak i jeden tak i drugi... pierdolcie się sami!"
Wybiegłam z dormu, byłam w rozsypce. Nie dość, że uczyłam się siebie na nowo. To jeszcze to.
- "Poczekaj!" - za mną z dormu wybiegł Jin.
Stanęłam, a on mnie objął i przytulił do siebie.
- "Wiem, że ci źle. Wiem co czujesz, bo przeszedłem to samo. To piekło. Musisz wytrzymać" - jego głos był kojący - "Mnie też mentalnie zgwałcili... Nie pamiętam ich imion... Byłem jednym z pierwszych. Bez wsparcia przechodziłem stany depresyjne. Chciałem się zabić, lecz jak wiesz... jest to niemożliwe. Zgładzić mnie może tylko..."
- "Ona? Lil? Czyż nie?" - zapytałam, a Jin spiął mięśnie.
- "S-skąd to wiesz? Przecież niewielu to wie..."
- "Wiem... po prostu."
Jin o nic już nie zapytał tylko wtulił się mocniej.
Po kilku dłuższych chwilach wróciliśmy do dormu. Chłopaki byli w swoich pokojach. Usiadłam w kuchni i czekałam.
Po chwili do kuchni wszedł Hobi.
- "Ja..."
- "Zamknij się... i mnie posłuchaj debilu..."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top