Pierwszy dotyk
Z samego rana wypuścili mnie ze szpitala. Gdy wyszłam na zewnątrz, zobaczyłam dopiero ogrom tego miasta. Seul ogólnie kojarzył mi się z olbrzymią metropolią, ale tłok jaki tu panował, przeszedł moje oczekiwania.
Nie nacieszyłam się zbyt długo widokiem, czas było wracać.
W dormie czekali na mnie wszyscy. Zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie. No i wreszcie poznałam osobiście chłopaków... byli niesamowicie uroczy. Dostałam nawet malutkiego kwiatka od Kim Seok-jina. Byłam oszołomiona, oni byli piękniejsi niż w TV. To wręcz niesamowite, jak z innej planety.
Po powitaniu zostałam zaproszona na śniadanie. Chłopcy pobiegli trenować, zatem posiłek miałam jeść sama. Ostatecznie został ze mną Won. Nie byłam głodna, coś tam skubnęłam, popijając dwoma porządnym kubkami wody. Nagle za plecami usłyszałam:
- "Dlaczego nic nie jesz?" - obejrzałam się zbyt gwałtownie tracąc rownowagę. Za mną stał Hobi.
Nie upadłam, zostałam złapana przez silne ramiona. To co poczułam sprawiło, że straciłam oddech. Nie tylko ja to poczułam... w jego oczach zobaczyłam przerażenie pomieszane z radością.
- "To ty..." - powiedział szeptem, najpierw po koreańsku a potem po angielsku. - "O kurwa!"
Patrząc w jego oczy, wciąż będąc w objeciach... drżałam. Czułam energię i wibracje Hobiego. Czułam jak pieści wzrokiem moją twarz. Staliśmy jak wryci, dopiero huk uderzającego czegoś, wyrwało nas z marazmu.
Rumotu narobił Kim Nam-joon, potykając się o krzesło, które przewróciło się z hukiem. Oboje z Hosim wybuchnęliśmy śmiechem.
Chłopcy zatopili się po chwili w rozmowie, a ja poszłam do menagera po swój sprzęt.
Odzyskanie sprzętu jednak łatwe nie było. Dał mi warunek... współpraca przez miesiąc.
Czy ja aby nie wylądowałam w raju?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top