Impreza
Jest godzina 16:30 a Nina będzie za dwie i pół godziny więc jeszcze moge chwilę poleżeć. Nie wiem do kogo jade i jak powiem rodzicom, że wychodzę na impreze. Mam w domu zasady i musze je przestrzegać. Na imprezie nigdy nie byłam, więc nie wiem czy mi pozwolą. Ewentualnie wyjde oknem co może być ciężkie na 5 piętrze. Chociaż są schody ewakuacje przy balkonie. Leżałam chwile myśląc nad planem wyjścia i stwierdziłam, że pogadam z bratem. Wstałam z mojego wygodnego łóżka z miętowa pościelą i wyszłam przez białe drzwi na korytarz.
-Lucas! Gdzie jesteś?- zawołałam na tyle głośno żeby było mnie słyszeć w tym dużym mieszkaniu. Mamy na parterze salom, kuchnie, siłownie,toalete i biuro rodziców a na piętrze cztery pokoje i dwie łazienki z czego jedna jest tylko moja. Mam szczęście bo wzięłam ten najlepszy pokój. Mamy jeszcze wyjście na górę gdzie mamy jacuzzi i małe boisko do koszykówki.
-W kuchni- usłyszałam w odpowiedzi po czym zbiegłam bo schodach, który były pokryte białym dywanikiem przez co miło sie schodziło. Poczułam zapach naleśników i widziałam że napewno coś zjem. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Lucasa w różowym fartuszku przez co wybuchnełm śmiechem.
-I z czego się śmiejesz młoda?- zapytał po czym spojrzał na siebie i też zaczął się śmiać- dobra co jest?- powiedział gdy się uspokoił.
-Chce iść na impreze z Niną, ale nie wiem jak to powiedzieć rodzicom. Pomożesz mi?
-Oczywiście. Dzisiaj jade na grilla do mojego kumpla więc powiem, że jedziesz ze mną. Pasuje?
-Tak i to bardzo. Dziękuję- powiedziałam po czym pocałowałam go w policzek. Cieszyłam się że mam starszego brata. Nie była to duża różnica bo tylko 2 lata. Miałam jeszcze siostre, która była rok starsza. Chodzą do tej samej szkoły i teraz ja do nich dołączę. Jest to jedno z lepszych liceum w Nowym Jorku. Było jednak wyjątkowe przez to, że każdy mógł rozwijać swoje pasję. Z tego co słyszałam od rodzeństwa to byli tam ludzie cos śpiewali, tańczyli, malowali,uprawiali sport albo poszli w modeling. Ja jeszcze nie wiem co chce tam robic. Luna śpiewa a Lucas gra w piłkę nożną. Są dobrzy w tym co robią ale mnie nic nie interesuje. Rozmyślałam tak, gdy usłyszałam burczenie w brzuchu- a moge jeszcze zjeść kilka naleśników. Bo ty braciszku robisz najlepsze- powiedziałam przesłodzonym głosem.
-Oczywiście- zaśmiał się uroczo.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść kolacje. W między czasie do domu wróciła Luna, ale przywitała się i poszła do siebie robić lekcje. Zawsze dużo się uczyła i miała dobre oceny, ale na imprezy też wychodziła często. W listopadzie będzie miała 18 lat więc jej się nie dziwie. W sumie ja będę miała 17 lat w październiku i ide na pierwszą. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzine 17, więc odniosłam talerz i weszłam po schodach do góry. Mój pokój był średniej wielkości, ale z dużym wygodnym łóżkiem, szafą, toaletką z oświetlonym lustrem, biurkiem na którym leżał laptop. Posiadała też własną łazienkę,balkon a za oknem widniała panorama na Manhattanu. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i umyłam swoje ciało czekoladowym żelem i włosy szmponem o zapachu pomarańczy. Wytarłam się i ubrałam czarną koronkową bieliznę a na to czarną obcisłą sukienkę. Usiadłam przy toaletce i zaczęłam malować brwi, rzęsy i usta na kolor czerwony. Została mi godzina do przyjazdu Niny więc zaczęłam suszyć włosy po czym je polokowałam. Stwierdziłam, że wyglądam bardzo dobrze. Do małej torebki schowałem klucze,telefon, portfel,chusteczki higieniczne i perfum. Do ręki wzięłam czarne szpilki i zeszłam na dół bo zostało mi 10 minut a pewnie Lucas już na mnie czekał.
-Lucas mówiłeś rodzicom? A gdzie oni wogóle są?- zapytałam brata gdy weszłam do salonu
-Jak zwykle dłużej w pracy,ale napisałem im wiadomość, że jedziesz ze mną. Dobra ja lece. Ślicznie wyglądasz- powiedział i pocałował mnie w policzek
-Dziękuję. Baw sie dobrze- uśmiechnęłam się do niego gdy stał już przy drzwiach
-Wzajemnie młoda i uważaj na siebie
-Dobrze będę uważać-odprowadziłam go wzrokiem aż wyszedł z mieszkania. Po chwili usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości:
Od "Moja wariatka":
Jestem na dole. Możesz schodzić. Przyjechała ze mną Ella😘
Do "Moja wariatka":
Już schodzę. Dobra, ale siedze z przodu haha
-Luna wychodze!
-Dobra. Napisz jakby się coś działo!- krzyknęła. Zawsze była opiekuńcza tak samo jal Lucas martwił się o nas dwie. Mamy bardzo dobre kontakty co mnie bardzo cieszy.
-Okej. Do rana!
Zamknęłam drzwi i skierowałam się do windy po drodze zakładając buty. Wcisnełam guzik z cyfrą -1 i czekałam aż zjade. Wyszłam i zobaczyłam Nine a obok niej Elle siedzącą w swoim szarym Nissanie GT-R. Miała już prawo jazdy tak samo jak ja, ale ja auto dostane dopiero na 17 urodziny. Lucas ma granatowe auto a Luna białe, ale obydwoje mają Porsche Panamera Turbo. Obym ja dostała inne bo to mi się nie podoba no, ale narazie będę musiała jeździć z nimi do szkoły. Rodzice mają jakiegoś czarnego Bentleya, ale jechałam nim może z dwa, trzy razy. Weszłam do auta i przywitałam się z przyjaciółkami buziaczkiem w policzek. Ellen jak zawsze ubrana była w białą koszule z krótkim rękawem, czarne spodnie i szpilki natomiast Nina poszalała i ubrała na siebie granatową sukiemke na na ramkach z wycietymi trójkątami w miejscu talii i wysokie białe szpilki.
-To jak dzisiaj się bawimy dziewczyny?-zapytała zachwycona Nina
-Tak, ale pamiętaj maksymalnie o 2 do domu. Jutro trzeba wstać o 7, żeby się wyrobić na rozpoczęcie.
-Przestań Emma może poznasz jakiegoś fajnego chłopaka a ty Ellen jakaś dziewczyne.
-Wątpię- zaśmiała sie Ellem a ja zrobiłam to samo.
-Oj tam gadacie. Ja mam zamiar się napić i dobrze się bawić.
-A potem będę musiała cie zbierać z podłogi i razem z Ellen wsadzać do auta. Brzmi świetnie- wszystkie zaczęłyśmy się śmiać a ja zauważyłam, że jestesmy w Queens.
-Nina gdzie mieszka ten chłopak?
-Na obrzeżach Queens, niedaleko mostu nad wschodnią rzeką-odpowiedziała a ja zbladłam. Tylko ten most dzielił nas od Bronxu- spokojnie nic ci się nie stanie.
15 minut później zatrzymaliśmy się przed domem z którego grała głośność muzyka, ludzie skakali do basenu,krzyczeli, całowali się, pili i brali jakieś proszki.Weszłyśmy do środka gdzie zabawa była największa i było najgłośniej. Trudno jest sie przejechać przez ten tłum ludzi i trudno się zgubić.
-Nina chwyć mnie za rękę. Nie chce mi się ciebie szukać potem.
Wzięłam jej dłoń do swojej i poszłyśmy do kuchni gdzie nalałyśmy sobie alkohol z sokiem pomarańczowym do plastikowych kubeczków.
-Emma ja idę do łazienki-powiedziała mi na ucho Ella. Kiwnełam głową na znak, że rozumiem i zostałam sama, ponieważ Nina gdzieś zniknęła. Stwierdziłam, że pojde na dwór, ale droge zagrodził mi wysoki, trochę umięśniony brunet. Był przystojny, ale chcialam wyjść a on tutaj stoi.
-Hejka. Jestem Nick. Widziałaś gdzieś może wysokiego chłopaka z tatuażami?Na imie ma Justin.
-Hejka. Emma jestem i nie nie widziałam a czemu?-zaśmiałam się
-Szukam go bo ten huj wylał mojego drinka i uciekł-zaczął się śmiać-pewnie pieprzy Nicole jak zawsze.
-Wiesz nie musisz mi tego mowić
-Powinnas ich znać. Czekaj, czekaj nowa?
-Tak...dopiero jutro zaczynam chodzic do waszej szkoły-odpowiedziałam lekko sie stresując
-Nie stresuj się-powiedział pocierając moje małe ramiona- będzie dobrze. Wiesz już co chcesz robić?
-Nie za bardzo. Interesuje sie modelingiem, ale widzisz jak wyglądam-uśmiechnęłam sie do niego a ten obczaił mnie od góry do dołu.
-Jesteś ładna,zgrabna i miła więc nie wiem o co ci chodzi-ostatnie słowo powiedział ciszej bo zaopatrzył się na coś a bardziej kogoś za mną- o Justin! Chodź tutaj ty gnido. Przepraszam, ale musze iść. Do jutra Emma- pożegnał sie i wyminął mnie.
Spojrzałam na chłopaka do którego podążał. Był wysoki, umięśniony i przystojny. Miał włosy kolorze ciemnego blondu i tak jak mówił Nick tatuaże na rękach. Spojrzał na mnie i puścił mi oczko ale ja speszona odwróciła głowę w przeciwnym kierunku. Wypiłam mojego drinka do końca i poszłam poszukać Niny. Wyszłam na dwór i zobaczyłam ją w basenie. Stwierdziłam, że nie będę jej przeszkadzać i wróciłam do domu. Na parkiecie zauważyłam Elle, która tańczyła sama, więc podeszłam i zaczęłam tańczyć z nią. Byłam niższa od niej nawet w obcasach. Miałam 160 cm wzrostu a to dużo nie było. Przetańczyłyśmy razem z 10 piosenek i ja musiałam już odpocząć. Wyszłam na dwór o zobaczyłam że była dopiero 22:30 a mi się już nie chciało tu siedzieć. Zauważyłam Nine więc poszłam do niej a ta znowu wciągnęła mnie na parkiet.
-Nina! Widze Elle, chodź do niej-pociągnęłam przyjaciółkę w stronę kuchni gdzie druga nalewała sobie drinka
-Ja też chce-powiedziała Nina ze śmiechem
-Ooo nie moja droga. Tobie już wystarczy. Trzymaj Emma to dla ciebie.
-Dziękuję słonko-pocałowałam Elle w policzek i wróciłam z przyjaciółkami na parkiet.
Po około godziny Ninie zaczęło sie robic nie dobrze, więc stwierdziłam, że pora wracać do domu.
- Ella wracamy bo Nina już pada.
-No dobra, ale kto prowadzi?- o jezu. Zapomniałam o tym.
-Ja moge was odwieźć-odwróciłyśmy się, aby zobaczyć kto to powiedział a stał tam Nick- to dla mnie nie problem. I tak miałem wracać.
-Jeju dziękuję ci. Chodź Nina jedziemy do domu- chwyciłam ją za rękę i poprowadziłam w strone auta.
Przy czarnym BMW stało jeszcze dwóch inny chłopaków i dwie dziewczyn. W śród nich zauważyłam blondyna, który puszczał mi oczko. Ta koło niego to pewnie ta Nicola. Widać, że szmata.
-Chłopaki ja wracam do domu. To jest Ella, Nina i Emma- wskazał mnie ostatnią a Justin uśmiechnął się słabo tak, żeby dziewczyna do niego przytulona tego nie zauważyła.
-Hej ja jestem Lily, a to jest Mike, Justin i Nicola-podała mi rękę a ja uścisnełam ją tak jak reszta moich przyjaciółek. Wydawała się miła.
-Nie wiem po co idziesz do naszej szkoły. Jestes obrzydliwa- powiedziała w moją stronę blondynka.
-A ty przyszłaś żeby cie przyjęli do pornosów czy do chińczyka bo jesteś taka sztuczna. Jak ci gorąco to pewnie czuć plastik- uśmiechnęłam sie do niej a ta tylko spojrzała na mnie gniewnie.
-Dobra Emma przestań- powiedział Justin próbując się nie zaśmiać z moich słów a ja tylko sie uśmiechnęłam.
Wsiadłyśmy do auta a ja pomachałam wszystkim na pożegnanie. Oczywiście odmachali wszyscy oprócz Nicoli. Pojechaliśmy pod mój dom po pół godiznnej podróży. Pożegnałam sie z wszystkimi i wjechałam windą na swoje piętro. Zdjęłam szpilki żeby nie chałasować i weszłam do mieszkania od razu kierując się do mojego pokoju. Odłożyłam torebkę na biurko i poszłam do łazienki. Umyłam się i zmyłam makijaż z twarzy. Założyłam piżame w jednorożce i położyłam się do łóżka. Już chciałam zasypiać, ale przypomniałam sobie o ustawieniu budzika. Rozjaśniłam ekran telefonu i zobaczyłam jedno wiadomość:
Od "Nieznany":
Mam twój numer od Nicka. Serio czasami czuje plastik haha dozobaczenia w szkole.
Do "Nieznany":
Uważaj bo się okaże, że jest z Chin haha. Do jutra Justin.
Wyszłam z wiadomości i ustawiłam budzik na godzin 7. Zauważyłam ze zostało mi 5 godzin snu. Odłożyłam telefon i prawie od razu zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jest pierwszy rozdział. Mam nadzije, że się podoba.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top