157. Nakrapiany liść ( redraw)
Eh nie lubię jej okej? Wszyscy ją ciągle wspominają ,a jak dla mnie to jakoś wiele nie zrobiła w ucieczce w dzicz. Powiedziała przepowiednie, każdy inny medyk mógł dostać tą przepowiednie więc nom. Z jakiegoś głupiego powodu frajerek się w niej zakochał a dosłownie ich rozmowy wyglądały tak
- hej Nakrapiany liściu mogę ziarenka maku dla żółtego kła?
- dobrze masz.
- dzięki.
JA SIĘ PYTAM WHY! HE! LOVE! HER !? WHY!? AND HOW!?
Ale chyba już wolę ją żywą niż potem gdy jest martwa. Żółty kieł jest fajna gdy takie wbija do sójka i takie ,żeby nie podglądał snów innych to jest o wiele fajniejsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top