So what

Obudziła się w środku nocy, czując silny ból głowy. Nie wiedziała, co się dzieje, ponieważ odkąd tu jest, czyli już od trzech tygodni, ani razu nie doświadczyła takiego bólu. Niepewnie postawiła nogi na podłodze i w ciemnościach wyruszyła na poszukiwania dzbanka z wodą. Nie było jej dane dotrzeć na do stołu.

Coś zaczęło kontrolować jej ciało i umysł. Wolnym krokiem ruszyła ku drzwiom sypialni i wyszła na korytarz. Wszędzie panował mrok i cisza wypełniona teraz odgłosem bosych stóp dziewczyny, gdy przemierzała w nieznane jej miejsce.

To samo zadziało się z nim. Obudzony również silnym bólem, jakaś siła przejęła całkowitą kontrolę nad nim. Nie wiedział, co się dzieje, ale był przerażony, że to było możliwe.

Przemierzali korytarze oddalonych od siebie skrzydeł szkolnych, by spotkać się w jednym miejscu. Była to główny hol szkoły, który łączył ze sobą wszystkie części budynku. To jedyne miejsce, w którym pomimo nocy nie panował mrok. Wszędzie stały zapalone świece, co w normalnych okolicznościach można odczytać za próbę stworzenia romantycznej atmosfery. Jednak w tej sytuacji nie miało to nic wspólnego z romantyzmem. Nie, gdy cała podłoga była umazana krwią.

Jungkook i Olivia odzyskali kontrolę nad swoim ciałem dopiero przy wejściu. Rozejrzeli się przestraszeni i dostrzegli siebie nawzajem. Dziewczynę wcale nie pocieszył fakt, że jest tu z nią demon, który przy każdej możliwej okazji od dwóch tygodni ją ignoruje. Tak bardzo chciał się do niej zbliżyć i mieć przy sobie, a po ich seksie jakby przeszła mu ochota. Wkurzało to dziewczynę. Nie wiedziała ona jednak, że chłopak miał powód takiego zachowania, a był nim ojciec, który przez ostatnie dwa tygodnie stale obserwował swojego syna zaniepokojony doniesieniami, że chłopak ma dziewczynę. Wiedział, że prowadzi rozwiązłe życie, ale fakt, że w końcu się ustatkował, przeraził go, ponieważ oznaczałoby to, że miałby szybciej przejąć jego miejsce, a nie był na pewno na to gotowy. W piekle obecnie niezbyt dobrze się działo i szatan miał wiele do załatwienia, a część problemów zaczynała wymykać się spod kontroli. Odpuścił jednak synowi, mówiąc, by nie śpieszył się z niczym, ponieważ je wiele spraw, które trzeba dopilnować i nie powinny zaprzątać jego głowy.

- Co ty tu robisz?- wyszeptała zła.

- A ty?- odbił piłeczkę, ponieważ nie chciał się przyznać do zaistniałej sytuacji- nie powinnaś tu być.

- Nie tylko ja- spojrzała przerażona na nogi, gdy poczuła coś ciepłego i mokrego pod swoimi stopami- Czy to krew?

Demon zaciągnął się zapachem i wyczuł to, o czym mówiła dziewczyna. Mnóstwo krwi, ale co dziwne należała ona do aniołów i demonów, a zmieszana ze sobą powodowała nieprzyjemny zapach, od którego dziewczyna poczuła silne mdłości. Chciała się wycofać, ale powstrzymał ją przed tym chłopak, więc spojrzała na niego ze zdziwieniem.

- Powinniśmy zawiadomić, któregoś z nauczycieli.

- Nie- pokręcił przecząco głową- najpierw musimy zobaczyć, co tam się dzieje. Jeśli to sama krew, to prawdopodobnie nas oleją. Nie raz zdarzało się, że uczniowie robili takie kawały.

- Czyli musimy tam iść? – wskazała trzęsącą się rękę w głębie holu.

- A co tchórzysz?- posłał jej kpiący uśmieszek.

-Ja...- głos uwiązł jej gardle, ponieważ nie wiedziała, co powiedzieć. Czy się bała? Nie umiała na to odpowiedzieć. Na pewno czuła wielki niepokój, że to, co zobaczą, nie będzie najprzyjemniejszym widokiem.

- Nie mamy na to czasu- westchnął i złapał za dłoń dziewczyny, ciągnąc ją za sobą.

Im bliżej byli głównych schodów, tym więcej krwi było widać. Było to spowodowane tym, że światło, które dawały świece, obejmowało coraz większy obszar. Ślady kałuż krwi urwały się u podnóża schodów, na których tylko widać było ślady ciągnięcia czegoś na szczyt schodów, gdzie od razu powędrował ich wzrok.

Olivia mało nie krzyknęła na widok, który tam zastała. Na lampach, które znajdowały się przy poręczy schodów, były nabite dwa ciała. Anioła i demona. Prawdopodobnie to ich krew zdobiła teraz posadzkę w holu. Ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem i zaczęli stawiać pierwsze kroki na stopniach.

Stale rosnący nie pokój odbierał mowę dziewczynie, która chciała już kilkakrotnie powiedzieć demonowi, że powinni udać się po któregoś z nauczycieli, ale nie potrafiła i tylko podążała u jego boku. Wiedziała, że to źle się skończy.

Będąc wyżej, dostrzegli napis, ale nie był na tyle wyraźny, by go odczytać z tej odległości, pomimo że wykonany był krwią. Gdy w końcu dostrzegła, co tam napisano, zamarła w półkroku. Napis głosił: „Nowy władca nadchodzi. Strzeż się, a może będzie ci dane dożyć tego dnia". Nie wiedziała, o co chodziło i nie miała zamiaru o tym dłużej myśleć. Chciało odejść daleko stąd, więc złapała chłopaka za materiał koszulki i pociągnęła kilka stopni w dół. Spojrzał na nią zdziwiony.

- Możemy już pójść po jakiegoś nauczyciela? Widać, że to nie jest żart- spojrzała na niego błagalnie.

Jungkook tym razem wysłuchał prośby dziewczyny i udali się po jednego z nauczycieli, który widząc tę samą scenę, zaalarmował resztę kadry i po chwili wszyscy zaczęli krążyć po holu. Pierwsi świadkowie całego wydarzenia obserwowali wszystkie działania nauczycieli, ponieważ nie pozwolono im odejść. Mieli złożyć wyjaśnienia przed członkiem rady, który miał się zjawić nie długo po zgłoszeniu incydentu, który miał zostać uprzątnięty przed rozpoczęciem śniadania, by reszta uczniów tego nie widziała. Dwójka była już wystarczająca.

Po kilku godzinach po krwi nie było śladu, a oni dalej czekali, aż zjawi się ktoś z rady. Niecierpliwili się i denerwowali jednocześnie, że tak długo to wszystko trwa. Podobno ktoś miał szybko się pojawić, a siedzieli do poranka, czekając, by opowiedzieć o tym co zastali.

Wielkim zdziwieniem było, że osobą, z którą mieli porozmawiać, była matka dziewczyny, która w końcu raczyła się pojawić i spotkać się z córką, której nie widziała od piętnastu lat. Na jej widok, Nierozpoznana poczuła ogarniającą ją złość. W jej emocjach nie było ani krzty tęsknoty czy miłości do rodzica, które minęły, gdy przypomniała sobie śmierć matki i dowiedziała się, kim jest. Wtedy zaczęła traktować ją tylko jak kobietę, która wydała ją na świat. Nie znaczyła dla niej nic.

Anielica podeszła wpierw do dziewczyny i od razu pochwyciła ją w swoje ramiona. Na początku nie wiedziała, co się dzieje, więc nie było żadnej reakcji z jej strony. Gdy zorientowała się, co się dzieje i zobaczyła minę Jeon'a, zaczęła się wiercić w celu wydobycia się z objęć kobiety, która spojrzała na nią z rozczarowaniem. Świetnie, pomyślała, teraz będzie chciała we mnie wywołać poczucie winy i wstyd.

- Tak się witasz z matką.

- Z tego co mi wiadomo, matki nie mam, więc nie wiem, o czym do mnie pani mówi.

Jungkook słysząc słowa dziewczyny, uśmiechnął się pod nosem. Był z niej poniekąd dumny. Słyszał od Jimin'a, że dziewczyna zaczęła nienawidzić swoją matkę od momentu, w którym Seokjin puścił parę z ust, mówiąc, że jej matka chce, by dziewczyna za wszelką cenę została aniołem. Nic dziwnego, że nie skacze teraz z radości, gdy w końcu stanęły twarzą w twarz.

- Możecie załatwić później swoje sprawy- warknął demon, odwracając uwagę anioła od Nierozpoznanej- całego dnia nie mamy.

Dziewczyna była wdzięczna za to, że odwrócił uwagę jej matki, z którą nie miała ochoty, przebywać dłużej niż to było konieczne. Musiała zapamiętać, że musi później podziękować mu za to.

Udali się do gabinetu dyrektora szkoły, który również chciał usłyszeć co mają do powiedzenie jego uczniowie, choć sam się nie pojawił na miejscu zdarzenia. Co było dość dziwne, że jako jedyny nie zareagował jak pozostali. Najwidoczniej stwierdził, że jego pracownicy poradzą sobie sami.

Obaj powstrzymali odruch wymiotny, gdy zobaczyli, jak Fencio pocałował Elenę. Dotarło do nich, dlaczego tak bardzo Jin naciskał na Olivię. Postali być popieprzoną rodzinką.

- Nowy synek ci nie wystarcza, że chcesz mnie przeciągnąć na swoją stronę- warknęła.

- Nie będziemy teraz o tym rozmawiać- otworzyła księgę i zaczęła coś pisać- Przejdźmy, więc do tego co się stało. Co tam robiliście?

- Poszliśmy na schadzkę. Co innego? – kobieta zgromiła go wzrokiem- Ah! Dobra! Czy odpowiedź, że nie wiem, po co tam polazłem, panią zadowoli?

- Ty Olivio tak samo?- z odpowiedzi skinęła głową- dlaczego nie zgłosiliście tego od razu? Po co wchodziliście po schodach.

Spojrzeli po sobie. Zaczęła się zastanawiać czy wydać chłopaka i przyznać, że chciała od początku to zgłosić. Mogła to zrobić bez zastanowienia, gdyby nie fakt, że tak bardzo zapragnęła bliskości chłopaka, a powiedzenie prawdy, mogłoby przyczynić się do nieprzyjemności.

- Zna pan chyba powiedzenie, które mamy na ziemi- mężczyzna zmarszczył brwi w geście niezrozumienia- ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Myślę więc, że w tej sytuacji nie mamy o czym mówić.

Matka posłała dziewczynie wściekłe spojrzenie, ponieważ jej zachowanie było do niezaakceptowania, jako że była córką ważnej osobistości w niebie. Skinęła na kogoś w kącie i z mroku wyłonił się jeden z nauczycieli, demon, który miał być zaangażowany w to przesłuchanie.

- Sprawdź, czy mówią prawdę- wydawał polecenie kobieta- Doskonale wiesz, że jako anioły sami wykonujemy to zadanie.

Podszedł do dziewczyny, łapiąc ją za głowę, spojrzał jej głęboko w oczy. Dostrzegł wspomnienie dzisiejszej nocy. Widział, że kłamała na temat ciekawości z jej strony, ale nie winił jej za to, ponieważ oprócz tego zobaczył obraz upojnie spędzonych nocy z synem szatana. Uśmiechnął się na ten widok pod nosem.

- Mówią prawdę- oznajmił, gdy skończył.

- Czyli możemy już iść?

- Nie tak prędko. Spędzicie cały dzień w pokojach. Ktoś was będzie pilnował.

- Jednym słowem mamy trzymać gęby na kłódkę?- prychnął chłopak.

- Tak- odpowiedział dyrektor i na tym zakończył rozmowę.

Tak jak powiedział tak się stało. Zostali zamknięci na cały dzień w swoich pokojach, by nie mogli się z nikim kontaktować. Nudzili się potwornie, myśląc o tym, że mogli, chociaż zamknąć ich razem, to na nudę by nie narzekali. Dopiero na samą noc pozwolili im opuścić pokoje, ale co im było z tego jak zaraz pewnie mieliby kłaść się spać.

Jungkook stwierdził, że skorzysta z okazji i uda się nad jezioro. Lubił spędzać wieczory w tym miejscu, a dziś była piękna noc. Grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Rozebrał się ze wszystkich ubrań i wszedł to wody. Chłód objął od razu całego jego ciało, lecz lubił to uczucie. Zanurzył się i zaczął pływać. Ciągle myślał o blondynce. Chciałby znowu z nią spędzić czas, a wiedząc, że ojciec już go nie szpieguje, miał ku temu okazję. Wysłał, więc dziewczynie ognistą wiadomość z zaproszeniem. Miał nadzieję, że skorzysta z niego.

Olivia leżała w łóżku, gdy przed nią zamigotał płomyk, który od razu pochwyciła. Wiadomość od syna szatana bardzo ją zaskoczyła, ale dała jej coś, czego już od rana chciała. Spotkania z nim sam na sam. Nie zastanawiała się, tylko zarzuciła szybko na siebie lekki satynowy szlafroczek i wsunęła w stopy w klapki, by ruszyć w umówione miejsce. Miała nadzieję, że żaden nauczyciel jej na tym nie przyłapię, ale obeszło się bez zbędnych komplikacji.

Gdy dotarła na skraj plaży, zobaczyła Jeon'a stojącego po pas w wodzie. Światło księżyca oświetlało jego dobrze zbudowane ciało. Patrzyła na niego jak zaczarowana. Zrzuciła z siebie zbędny materiał i wolnym krokiem ruszyła ku wodzie. Gdy jej stopy odnalazły się w wodzie, chłopak wiedział, że dziewczyna przyszła do niego. Zrobił kilka kroków, by znaleźć się głębiej. Nie chciał widzieć od razu całego ciała blondynki, kiedy pojawi się obok niego, na co długo nie musiał czekać. Po chwili poczuł jej obecność i zwrócił w jej kierunku.

- Dlaczego przyjęłaś zaproszenie?- zaskoczył ją tym pytaniem.

- Chciałam ci podziękować za ratunek przed matką- powiedziała cicho.

- Ah! -wetchnął- tylko dlatego?

Odwrócił się w jej kierunku i spojrzał głęboko w oczy. Widziała w nich iskierki, których wcześniej nie dostrzegała. Intensywność spojrzenia była tak duża, że dziewczynę przebiegł dreszcz i poczuła gorąco, które oblewało jej ciało. Podniecał ją widok tego mężczyzny. Nie mogła się powstrzymać.

- Ah! Pieprzyć to- mruknęła pod nosem i szybko złapała za szyję chłopaka, ciągnąc go trochę w dół.

Przywarła do niego swoimi ustami i zaczęła od razu żarliwie całować. Od razu zaczął oddawać pocałunki z jeszcze większą siłą. Objął ją i jedna z dłoni od razu powędrowała na jej pośladek, który mocno ścisnął. Pisnęła w jego ustak, ale nie był mu dłużna. Po chwili jedna z jej dłoni sunęła w dół jego klatki piersiowej, umiejscawiając się niebezpiecznie blisko krocza chłopaka. Popchnął ją delikatnie do tyłu, tak by zrobili kilka kroków ku brzegowi.

Przeniósł swoje usta na szyję, a następnie na piersi dziewczyny. Zaczął mocno ssać sutki. Cała płonęła. Łapczywie łapała powietrze, gdy wodził po nich językiem, i czuła, jak twardnieją i prężą się w oczekiwaniu na dalsze pieszczoty.

Żałowała, że nie mogła poczuć jego gorącego oddechu jednocześnie na każdym fragmencie ciała. On jednak dalej całą swoją uwagę poświęcał jej piersiom, aż stały się nabrzmiałe i ciężkie. Nogi zaczęły jej słabnąć, jakby zaraz miały odmówić posłuszeństwa. Obdarzał ją przyjemnością, a jednak wszystko odbywało się na jego warunkach. Dał jej do zrozumienia, że wejdzie w nią, dopiero kiedy znajdzie się na granicy ekstazy, i będzie robił z nią, co zechce. Pragnęła tego samego. Potrzebowała tego równie mocno, co Jungkook'a. Odwrócił ją tyłem do siebie.

Zacisnął dłonie na jej kobiecości i wydał z siebie przeciągłe warknięcie. Nęcił ją swoim dotykiem, ale wciąż nie zapewnił jej ulgi i ratunku dla zachcianek, chociaż czuła dźganie ucieleśnienia jego pragnień o nagą pupę.

– Twoja szparka jest dla mnie taka wilgotna – zachrypiał. – Sprawdź sama, jaka jesteś mokra.

Sięgnęła drążącą ręką między nogi, a demon złapał ją za dłoń, którą przesunął w stronę nabrzmiałej cipki. Rzeczywiście, aż ociekała pożądaniem i była więcej niż gotowa na jego przyjęcie. Chciała tak bardzo już go w sobie poczuć, że ledwie powstrzymała się przed ponagleniem chłopaka.

Jungkook wsunął w nią palce i dziewczyna nieco się rozluźniła. Szybko je jednak wycofał i wróciło poczucie pustki, które jednak szybko zastąpiło podniecenie, gdy jego członek zaczął się dobijać do wejścia. Zaparła się w sobie i przygotowała na pierwsze pchnięcie, które zawsze balansowało na granicy przyjemności i bólu.

– Muszę cię zerżnąć, Olivio – warknął.

Czuła w uchu jego gorący oddech, między nogami pulsującego penisa. Chciała go całego i tylko czekała na jego ruch. Jednak przez dłuższą chwilę nic nie miało miejsca.

- Więc dlaczego tego nie robisz?- zapytała wkurzona.

- Mamy widownię.

Zerknęła w stronę brzegu, gdzie stał uśmiechnięty Jimin i machał do nich. Dziewczyna czuła silną chęć mordu, że przerwał im w takim momencie. Nie wiedzieli jednak, że przyszedł do nich z poważną sprawą.

Od Autorki: Dziękuję za takie zainteresowanie. Dziś z racji ogromu czasu w podróży, przygotowałam jeszcze jeden rozdział na wieczór.

Czyteleniku! Proszę zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to co tworzę Ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top