Pretty Savage

W tej opuszczonej krainie śmierci, gdzie światło księżyca sprawia, że nagrobki ożywają,  cmentarz ukazuje swoją prawdziwą twarz. Zbite blachy grobów błyszczą w blasku księżyca, odbijając jego mroczne promienie, podczas gdy ich cienie, rozciągnięte jak czarne ręce, rozchodzą się po ziemi. Puste oczy posągów wpatrują się w nicość, a ich kamienne usta milczą, zatrzymując tajemnice minionych pokoleń.

Mgła jak duchy z przeszłości przesuwa się po nagrobkach, otulając je w swój cichy uścisk. W tej chłodnej poświacie, która przecina ciemność, rozbłyski światełek od lampionów z niczym niekonkurującym ciepłem. Ich delikatny płomień, bijący w takt wiatru, może w każdej chwili zniknąć, pozostawiając po sobie jedynie ślad popiołu i wspomnienie.

Z trudem dostrzegalne figury kruków siedzą na krzyżach, a ich przeraźliwe krzyki przynoszą echo przeszłości. Gałęzie starych drzew, które ukrywają groby pod swoim wiekiem, skrzypią i złorzeczą, jakby odmawiały zezwolenia na naruszenie spokoju zmarłych.

W powietrzu unosi się zapach stęchlizny i wilgoci, który zaczepia gardło i wdziera się do nosa, przywołując wspomnienia minionych dni i osób, których dusze nadal wędrują po tym opuszczonym miejscu. Cień śmierci, zataczający się na krótkiej nici życia, wije się wokół nagrobków, jakby chciał wciągnąć wszystkich w otchłań niekończącej się czeluści.

W oddali, gdzie mgła miesza się z cieniem, pojawiają się niewyraźne kształty, niczym duchy z przeszłości, które nieustannie powracają, by świadczyć o przemijaniu i nieuchronności śmierci.

Olivia przyglądała się z niedowierzaniem otaczającemu ją pejzażowi grobowców i pomników nagrobnych. Nie mogła zrozumieć, dlaczego ojciec wybrał właśnie ten ponury cmentarz jako miejsce jej ostatniego spoczynku. Każdy krok na tej ziemnej posadzce wydawał się być krokiem w stronę nieznanej przeszłości, której nigdy nie miała okazji poznać za życia.

Olivia zbliżyła się do skromnego grobu, zarysowanego w ciemnościach nocy, zaledwie oświetlonego bladym blaskiem księżyca. Stojąc nad grobem, czuła, jak dreszcze przechodzą jej po plecach. Czy to miało być jej ostatnie schronienie? Czy ta ziemna posadzka miała być jej wiecznym łożem? Odczuwała przerażenie, myśląc o bezdusznej ziemi, która miała pochłonąć jej ciało, pozostawiając tylko wspomnienie po jej istnieniu.

W sercu czuła gniew i ból, ale także smutek i tęsknotę za życiem, które przepadło w mroku nocy. Patrzyła w dal, gdzie niebo rozpostarte było niczym płótno, na którym gwiazdy migotały niczym światełka nadziei, nieuchronnie oddalając się od niej.

Olivia westchnęła ciężko, poczuła łzy wypełniające jej oczy. W tej chwili poczuła, że jest tylko samotną duszą wśród tysięcy innych, które przewinęły się przez to miejsce, pozostawiając tylko niewielki ślad w historii tego opuszczonego cmentarza.

Jungkook stał obok niej, jego spojrzenie tkwiło na niej, wyrażając niepokój i niezadowolenie.

- Nie mogę w to uwierzyć... Ojciec pochował mnie na tym cmentarzu- wyszeptała Olivia, spoglądając na krzyż.

Jungkook w milczeniu przeniósł spojrzenie na skromny grób, a jego brwi złączyły się w lekkim wyrazie zaniepokojenia.

- Na serio? To nie może być jakiś zwykły żart... Dlaczego akurat tutaj? - zapytał, starając się zrozumieć motywacje ojca Olivii.

- Chcę zamknąć ten etap w swoim życiu. Chcę się pożegnać z przeszłością i zacząć od nowa- odpowiedziała Olivia, starając się utrzymać spokojny ton, chociaż jej serce wciąż biło szybciej.

Jungkook spojrzał na nią, a w jego oczach pojawiło się lekkie zrozumienie.

- Rozumiem, że masz swoje powody... Ale czy musiało to być tutaj, w miejscu, które kojarzy się z końcem?

Olivia spojrzała w dal, a jej myśli błądziły w mroku nocy.

- Tak. Chcę, żeby ten cmentarz był symbolem nowego początku. Chcę, żeby to miejsce przypominało mi, że każdy koniec jest też początkiem czegoś nowego.

Jungkook po chwili milczenia spojrzał na nią zdecydowanym spojrzeniem.

- W takim razie będę tutaj, aby cię wesprzeć. Niech ten cmentarz stanie się miejscem, gdzie zaczniesz odkładać przeszłość i patrzeć w przyszłość z odwagą.

Olivia przyglądała się Jungkookowi z niedowierzaniem. Ciężko jej było uwierzyć, że ten sam arogancki, chamski dupek, jakim był w szkole, potrafi okazać tyle zrozumienia i empatii. W jej umyśle wciąż migały obrazy jego szatańskiej natury, jego drwiącego uśmiechu i pogardliwych uwag, które często skierował w stronę innych uczniów.

"Nie pasuje to do roli, jaką pełnił w piekle," pomyślała, czując się zdezorientowana i zmieszana przez ten nieoczekiwany obrót sytuacji.

Jungkook, spostrzegłszy jej zdumienie, spojrzał na nią z zainteresowaniem, jakby próbując odczytać jej myśli.

- Popatrz, co ze mną robisz. Przy tobie nie jestem już tym samym demonem- powiedział, przenosząc swoje spojrzenie na mroczny krajobraz cmentarza- wpiekle muszę zachowywać się inaczej, ale teraz... teraz jestem tutaj, aby cię wesprzeć. Zrozumiałem, jak ważne jest okazywanie empatii i zrozumienia, szczególnie wobec kogoś, kto pragnie rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu, zwłaszcza że znaczy ona dla mnie tak wiele.

Olivia spojrzała na niego zaskoczona, a w jej oczach pojawił się promień nadziei. Może jednak ludzkość nie była stracona nawet dla tych, którzy żyli w piekle. Może istniała możliwość zmiany, możliwość odnalezienia w sobie dobra nawet w najciemniejszych chwilach, którą powinien posiadać każdy demon.

- Rozumiem- odpowiedziała cicho, czując, jak w jej sercu rośnie nowa nadzieja- dziękuję, Jungkook. Twoje wsparcie znaczy dla mnie wiele.

Jungkook uśmiechnął się delikatnie, a ich spojrzenia spotkały się w zrozumieniu. W tym momencie, na tym opuszczonym cmentarzu, poczuli się silniejsi, gotowi stawić czoła przyszłości z nową determinacją i odwagą.

Olivia i Jungkook opuścili cmentarz, zostawiając za sobą mroczny klimat i mroczne refleksje. Zdecydowali się na zmianę otoczenia, aby odgonić smutne myśli i zanurzyć się w tłumie ludzi, w świetle neonów i pulsującym rytmie muzyki.

Gdy weszli do jednego z najgorętszych klubów w Nowym Jorku, natychmiast otoczyła ich eksplozja dźwięków i świateł. Mroczne i tajemnicze wnętrze tętniło życiem, a ich kroki schodziły w nieznane kręte korytarze przepychu.

Muzyka pulsowała w powietrzu, napędzając tłum tańczących ciał wokół nich. Wściekły rytm bassu przenikał przez podłogę, wibracje wypełniając przestrzeń wokół nich. Dym wypełniał powietrze, tworząc błękitne chmury, które unosiły się nad głowami tańczących ludzi.

Impreza trwała pełną parą, a tłumy ociężale poruszały się w rytm muzyki. Światła dyskotekowe migotały w nieprzewidywalnych wzorach, tworząc złudzenia i maskując rzeczywistość. Alkohol płynął obficie, kieliszki wznoszone były w górę, a rozmowy traciły na wyrazistości w gąszczu hałasu i muzyki.

Olivia i Jungkook wtapiali się w tłum, ich ciała ocierały się o siebie w tempie muzyki. Zapomnieli o wszystkim innym, poza chwilą, która trwała teraz. Świat zlewał się w wirze barw, dźwięków i emocji, tworząc jednocześnie iluzję radosnej beztroski.

W tej chwili, w tym klubie, byli tylko dwójką dusz, które odnalazły chwilowe ukojenie w zapomnieniu i ekstazie. Wszystko inne przestało istnieć, pozostawiając tylko uczucie wolności i spełnienia, które płynęło wraz z muzyką i alkoholem.

Olivia poczuła pulsującą energię klubu wokół siebie, a widok Jungkook'a w tłumie sprawił, że zaczęła drażnić go ruchami, które wywoływały jego fascynację.

Ruchy jej ciała charakteryzowały się z pewnością i gracja, dopasowując się do rytmu muzyki. Jej spojrzenie, pełne zmysłowego zaproszenia, migało w kierunku demona, podsycając jego pragnienie. W miarę jak muzyka przyśpieszała, ich ciała zbliżały się coraz bardziej, otaczane błyskawicznymi ruchami innych tańczących osób.

Jeon nie mógł oderwać wzroku od Olivii. Jej gesty były zmysłowe, prowokujące, a jednocześnie niewyobrażalnie ekscytujące. Czuł, jak buduje się w nim napięcie, jak adrenalinowy zastrzyk gotowości do działania. Jej ciało było jak magnes, przyciągające go nieodparcie, a on nie mógł się oprzeć tej potężnej sile.

W miarę jak muzyka nadal pulsowała w tle, ich ciała zbliżały się do siebie coraz bardziej, a pomiędzy nimi zaczynała wzbierać gorąca aura namiętności. Ich oddechy splatały się w rytm muzyki, a bliskość ich ciał stawała się coraz bardziej intensywna.

Kiedy w końcu ich usta złączyły się w gorącym, zmysłowym pocałunku, świat wokół nich zniknął. Byli tylko oni dwoje, tonący w oceanie emocji i pożądania, który wzbierał, w miarę jak tańczyli razem w objęciach muzycznej ekstazy.

Gorący pocałunek trwał, jakby czas zatrzymał się w miejscu, a świat zniknął w mroku ich namiętności. Jungkookowi zawrzała krew w żyłach, kiedy dotknął jej skóry, poczuł jej ciepło przeszywające jego dłonie. Jej dotyk był jak ognisty płomień, który rozpalał jego wnętrze, sprawiając, że każda komórka jego ciała pragnęła bliższego kontaktu.

Olivia oddała się temu momentowi, zatapiając się w czułości i pragnieniu. Jej serce biło szybciej, bijąc w rytm ich wspólnej ekstazy. Miała ochotę na więcej, chciała zanurzyć się w uczuciu, które rosło w niej niczym pożoga.

Gdy ich usta się rozłączyły, spojrzenia ich spotkały się i można było w nich dostrzec głębokie pragnienie i namiętność. W tym jednym spojrzeniu, bez słów, wiedzieli, że od tej chwili nic nie będzie takie jak wcześniej. Byli jednością, dwoma duszami, które odnalazły się nawzajem w tańcu miłości i pożądania.

W tle nadal rozbrzmiewała muzyka, a tłum tańczących osób tworzył wirujący ocean ludzkich emocji. Ale dla Olivii i Jungkooka było to wszystko nieważne. Byli sami we własnym świecie, w którym istniało tylko jedno uczucie-miłość.

Jungkook poprowadził Olivii przez gwar tłumu i pulsujące dźwięki muzyki do windy. Ich dłonie splecione były ze sobą, promienie miłości i pożądania migotały w ich spojrzeniach. Napięcie między nimi rosło, gdy zbliżali się do pokoju hotelowego, który znajdował się nad klubem.

Wokół nich unosiła się elektryczna atmosfera, a każdy dotyk, każde spojrzenie było jak iskra, gotowa zapalić płomień namiętności. Gdy drzwi pokoju się zamknęły za nimi, napięcie osiągnęło szczyt. Jungkook spojrzał na Oliviię z głębokim pragnieniem, a w jej oczach widział tę samą pożądliwą fascynację.

Bez słowa, Jungkook podszedł do Olivii i pochwycił jej twarz w dłonie, przyciągając ją do siebie do kolejnego gorącego pocałunku. Ich usta złączyły się ponownie, eksplodując energią, która od dawna czekała na uwolnienie się.

Gdy ich pocałunek się rozłączył, Jungkook spojrzał na Oliviię, a w jego oczach płonęła nieokiełznana pożądliwość. Nie potrzebowali słów, aby wiedzieć, co się stanie dalej.

W ich pokoju hotelowym panowała cisza, przerwana jedynie ich przyspieszonymi oddechami. Jungkook i Olivia spojrzeli na siebie, ich oczy płonęły ogniem pożądania, który niepodważalnie wypełniał pokój. Atmosfera była nasycona elektrycznym napięciem, które wzbierało niczym burza w powietrzu.

Bez zbędnych słów, Jungkook zaczął zbliżać się do Olivii, krok po kroku, a ona odwzajemniła jego gest, dając wyraz swojemu pragnieniu. Demon delikatnie wsunął dłonie pod suknię dziewczyny, odkrywając jej skórę, która gorąca była jak płomień. Jej ciało drżało w oczekiwaniu na jego dotyk, a gdy jego palce przemierzały jej ciało, wzdychała z rozkoszy.

Złapał ją mocno za biodro i przytrzymał mocno, wbijając palce w jej delikatną skórę. Drugą dłonią gładził jej udo, wywołując rumieńce na jej policzkach, będące wynikiem podniecenia. W końcu odnalazł wejście i wsunął palec w wilgoć, która się w niej zebrała.

Przyciągnął dziewczynę bliżej, a ona posłusznie oddała się jego działaniom. Przycisnął swoje usta do jej szyi, by zostawić na niej kilka czerwonych śladów, cały czas uderzając palcem w jej wnętrzu, aż ugięły się pod nią kolana. Chłopak przytrzymał Nierozpoznaną mocniej, nie zaprzestając swoich ruchów.

Przyspieszył jeszcze bardziej, uderzając coraz mocniej i ocierając się o wnętrze jej ud, gdy próbowała go powstrzymać. Jej powieki bezwiednie opadły gdy Jeon zgiął palec i zaczął pieścić jej wrażliwy punkt. Podskoczyła, kiedy błyskawicznie zaczęło się w niej budować napięcie z rozkoszy. Nie mogła dojść. Nie tak. Pragnęła go poczuć w sobie.

Odepchnęła rękę chłopaka, czując pustkę w sobie. Spojrzał zdziwiony na nią i jednocześnie wściekły, że miała odwagę przerwać w takim momencie. Jego tęczówki przybrały kolor czerwieni, gdy wlepiał w nią swoje spojrzenie, wyrażające podniecenie.

- Tak się nie bawimy- w jego oczach pojawił się błysk i już wiedziała, że zapewni jej ogrom doznań dzisiejszej nocy.

Rzucił ją na łóżko i szybko rozerwał sukienkę, którą miała na sobie, odsłaniając jej piękne ciało. Leżała przed nim prawie naga, okryta jedynie w koronkową czerwoną bieliznę, która dodatkowo pobudzała zmysły demona. Warknął na ten widok i zaczął pozbywać się swoich ubrań. Stanął przed nią w całej okazałości. Olivia myślała już tylko o tym, by poczuć go w sobie.

Zawisł nad nią i przyglądał się z uwielbieniem. Jedna z dłoni od razu powędrowała w kierunku jej piersi, a palce wykręciły brodawkę przez materiał stanika. Pod wpływem tego brutalnego gestu zaczerwieniła się jej skóra, a mój wywołał dreszcz przyjemności. Już czuła się spragniona i zniszczona, jak po każdym zbliżeniu, a jeszcze tyle przed nią.

Złapał ją za biodra i jednym zaborczym ruchem wszedł między jej nogi, kierując swojego kutasa w jej wnętrze. Zadrżała i spojrzała rozmarzony wzrokiem na twarz demona, próbując w ten sposób przekazać, co chce, by z nią zrobił. Jej ciało było zbyt napalone, a serce biło za szybko.

Gwałtownie ją pocałował i poczuła, że wypełnia się jego smakiem. Tym razem był to słodki, miętowy mrok. Jęknęła w jego usta i przyciągnęła go jeszcze bardziej do siebie. Tonęła w jego zapachu, dotyku, smaku i dźwięku. Wypełnił ją jego jęk.

Pieprzył językiem jej usta i stale przyspieszał ruchy bioder, które w szaleńczym tempie uderzały o ciało dziewczyny. Pieprzył ją z arogancją i siła, dokładnie tak jak lubiła. Każdym pchnięciem przypominał jej, do kogo należy. Głęboko w jej ciele zaczął się budować orgazm- inny niż pozostałe, ponieważ był tak ostry, że głośno jęknęła.

Jeon popychał coraz mocniej, przyciskając ją do miękkiego materaca. Tonęła w rozkoszy. Jej ciało odpowiadało na brutalność demona, zaczynając się zaciskać, zbliżać do orgazmu. Chłopak ugryzł ją w ucho i przycisnął swoje ciało jeszcze bardziej do tego dziewczyny i jego penis w niej stał się grubszy, gorący, palący. Brutalność mieszała się z przyjemnością.

- Dojdź dla mnie, Olivio- wyszeptał wprost do jej ucha.

Te słowa sprawiły, że poddała się jego woli, a jej ciało przestało jej słuchać. Było posłuszne swemu nowemu panu, jakim był syn szatana.

Krzyknęła, gdy orgazm wspinał się od palców u stóp poprzez łydki i uda, aż wreszcie wybuchł w jej podbrzuszu. Wspinała się wyżej, popychana przez demona, jego zapachem, smakiem. Jego pchnięcia były jeszcze mocniejsze, a doznania intensywniejsze.

Na chwilę wycofał swoje ruchy, by ponownie w nią wejść z całą mocą. Gładkie jądra uderzały w jej pośladki. Płonęła rozpalona tym, jak pochłonął ją seks z Jungkookiem.

Nie minęło wiele czasu, aż poczuła, jak wybucha głęboko w niej, zalewając ją ciepłem. Naznaczył ją, przy jednoczesnym oddaniu jakiejś cząstki siebie.

Drżał, aż wreszcie ostatni spazm orgazmu wycisnął go do końca. Ich serca biły w jednym rytmie, gdy tak leżeliśmy na łóżku, nie będąc w stanie się ruszyć. Po raz pierwszy w życiu czuła więź. Głęboką więź. Jakaś nieodłączna część niej należała do niego.

Ta noc była ich, a miłość, którą odnaleźli w sobie nawzajem, była jak błogosławieństwo, które obiecali sobie zachować na zawsze.

Nie wiedzieli, że Jack obserwował ich z ukrycia, jego serce pękło z bólu, widząc Olivię w ramionach innego. Gniew i zazdrość mieszały się w jego umyśle, a jego dłonie zaciskały się w pięści z nienawiścią wobec tego, który ośmielił się zabrać mu dziewczynę.

Patrzył, jak młody demon sprawiał przyjemność Nierozpoznanej, czując coraz większą frustrację i żądzę zemsty. W jego umyśle rodził się plan, jak pozbyć się tej przeszkody, która stała między nim a jego ukochaną, która miała mu pomóc w objęciu władzy nad niebem, piekłem i ziemią.

W głębi serca wiedział, że musi działać szybko, zanim Olivia zatraci się całkowicie w ramionach obcego mężczyzny. Przysiągł sobie, że wkrótce pozbędzie się Jungkooka, a dziewczyna znów będzie należała do niego, tylko do niego.

Jack schował się z powrotem w cieniu, skupiając się na swoim planie. Był gotowy zrobić wszystko, aby odzyskać Olivię, nawet jeśli oznaczało to sięgnięcie po najcięższe środki.

Od Autorki: Mam nadzieję, że taki rozdział się wam podobał. Nawet nie wiecie, jak bardzo walczyłam z napisaniem tego rozdziału, ale barierą był moje niedzielne zaliczenia. Nie obiecuję, że w lutym uda mi się wrócić z większą ilością rozdziałów, ponieważ czeka mnie jeszcze pięć egzaminów. Dziękuję za wyrozumiałość i zapraszam was również na moją nową pracę "I need you". Do następnego!

Czytelniku! Proszę zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to co tworzę Ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top