New ruler

W piekle panował wielki chaos, a wręcz wrząca aktywność, spowodowana przygotowaniami do przekazania obowiązków przez Lucyfera na jego syna Jungkooka. Korytarze i sale rozbrzmiewały hałasem dyskusji, krzykami rozkazów oraz ogromem czynności wykonywanych przez demony.

Lucyfer, władca piekła, który przez wieki rządził piekielnymi krainami z niezrównaną mocą i okrucieństwem, teraz musiał ustąpić miejsca swojemu nowemu następcy. Było to niezwykłe wydarzenie w historii piekła, coś, co wywołało nie tylko niespokojne uczucia, ale także ogromne zamieszanie wśród demonów.

Jungkook, mimo że był synem Lucyfera, nie był powszechnie znany w piekle. Był to efekt specjalnych działań, jakie Lucyfer podjął, aby ochronić go przed zainteresowaniem i zazdrością innych demonów, a także, aby dać mu szansę na życie poza wpływami piekła. Jedynie w szkole był bardzo znany wśród młodszych demonów, ale nic dziwnego skoro był najlepszy uczniem w szkole.

Teraz jednak, w obliczu zbliżającej się zmiany władzy, całe piekło drżało w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Dyskusje toczyły się na temat tego, czy Jungkook będzie odpowiednią osobą na to stanowisko, czy też może należy się spodziewać chaosu i zniszczenia. Nikt jednak nie wiedział poza kilkorgiem zaufanych demonów, czym podyktowana była ta zmiana.

Wielu demonów obawiało się, że przekazanie władzy następcy Lucyfera spowoduje destabilizację w piekle, a to może otworzyć drogę dla wrogów piekła, takich jak Jack, by weszli i przejęli kontrolę. Inni jednak wierzyli, że Jungkook jest w stanie zaprowadzić nowy porządek i umocnić władzę piekła, jeśli tylko okaże się wystarczająco silny i mądry.

Tymczasem Olivia postanowiła odwiedzić Jungkooka, ale kiedy dotarła do miejsca, gdzie przebywał, atmosfera była napięta. Korytarze tętniły życiem, a demoniczne dyskusje i krzyki rozbrzmiewały w powietrzu. Kiedy zbliżyła się do Jungkooka, zauważyła, że jego mina jest chłodna i odpychająca.

- Cześć, Jungkook- powiedziała, starając się zachować spokój, pomimo nieprzyjemnej atmosfery.

Jungkook spojrzał na nią z wyrazem lekceważenia, a jego ton głosu był niecierpliwy.

- Co tu robisz, Olivia? Nie masz nic lepszego do roboty niż zawracać mi głowę dzisiaj?

Olivia poczuła się zdezorientowana i urażona. Nie spodziewała się takiej reakcji ze strony swojego ukochanego. Nie dzisiaj.

- Przyszłam, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku- odparła z irytacją w głosie.

Jungkook wzruszył ramionami i odwrócił się od niej.

- Nie musisz się o mnie martwić. Zajmij się swoimi sprawami.

Olivia poczuła, jak w niej buzuje gniew. Nie zamierzała pozostać bezczynna w obliczu takiego traktowania. Złapała chłopaka za ramię i obróciła w swoją stronę. Złapała za kołnierzyk koszuli i pociągnęła w dół, by ich twarze były na tym samym poziomie.

- Oczywiście, mój błąd, że próbuję pokazać ci trochę troski. Nie muszę ci zawracać głowy- warknęła, patrząc prosto w oczy chłopaka- ale nie próbuj przyjść do mnie w nocy, mówiąc, jak bardzo mnie potrzebujesz!

Jungkook poczuł się zaskoczony i urażony reakcją Olivii. Chwilę wpatrywał się w nią ze zdumieniem, ale wkrótce wybuchnął gniewem.

- Czego ty... - zaczął, ale Olivia nie dała mu skończyć.

- Wystarczy, Jungkook! - przerwała mu zdecydowanie, ignorując wzrastającą burzę emocji w jego oczach. - Jeśli tak traktujesz swoich przyjaciół, to wolisz sobie radzić sam.

Bez słowa obróciła się na pięcie i zdecydowanym krokiem ruszyła w kierunku swoich przyjaciół, którzy zajmowali swoje miejsca. Jej serce biło szybko, a dłonie trzęsły się lekko ze złości. Była rozczarowana i zraniona postawą Jungkooka, ale nie zamierzała pozwolić, by to ją pokonało. Ostatnio wiele działo się w jej życiu, a zwłaszcza jeśli chodzi o rodzinę, ponieważ zamieszkała z nimi, by móc z nimi się poznać. Ciężko im to szło, a głównym powodem była żona herolda, która nie mogła zaakceptować faktu, że jej mąż ma jeszcze jedno dziecko i to nie z nią.

Olivia, nie mogąc już znieść napiętej atmosfery w towarzystwie Jungkooka, usiadła koło Jimina i Taehyunga, dwóch przyjaciół, którzy również wydawali się zaniepokojeni wydarzeniami ostatnich dni. Jej serce nadal biło szybko z emocji, ale starała się ukryć swoje zmartwienia i skupić na obecnej chwili.

Jimin i Taehyung spojrzeli na nią z zainteresowaniem i współczuciem. Byli zaskoczeni, widząc Olivię w tak niezrównoważonym stanie emocjonalnym, zwłaszcza że nie dawno udało się jej wrócić do pełni sił.

- Cześć, Olivia- powiedział Jimin delikatnie, choć odczuwał złość na przyjaciela, że odważył się doprowadzić ich przyjaciółkę do takiego stanu- Widzimy, że coś cię trapi. Wszystko w porządku?

Olivia westchnęła głęboko, próbując opanować swoje emocje.

- Nie do końca... - wyszeptała. - Ale nie chcę o tym teraz rozmawiać.

Taehyung potrząsnął lekko głową, wyczuwając, że dziewczyna potrzebuje trochę przestrzeni.

- Rozumiemy- powiedział. - Ale pamiętaj, że jesteśmy tutaj dla ciebie, jeśli czegoś potrzebujesz. Nawet jeśli to dzień Jungkooka i jest zdenerwowany, to nie powinien się tak zachowywać.

Olivia kiwnęła głową, wdzięczna za wsparcie swoich przyjaciół. W miarę jak sala zaczęła się zapełniać demonami, poczuła się nieco uspokojona w obecności Jimina i Taehyunga. Wiedziała, że może na nich liczyć, nawet w najtrudniejszych chwilach.

Po chwili ala wypełniła się po brzegi demonami, a napięcie unosiło się w powietrzu niczym gęsta mgła. Demony zebrały się wokół centralnej części sali, gdzie miała odbyć się ceremonia przekazania władzy. Wszyscy wyczekiwali z niecierpliwością na rozpoczęcie wydarzenia, które mogło zmienić losy piekła.

Lucyfer, wciąż emanował majestatycznym władztwem i siłą, znalazł się na środku sceny, przygotowany do wygłoszenia przemówienia przed zgromadzonym tłumem demonów. Jego spojrzenie przemierzało salę, starając się przewidzieć, jak zareagują na tę nadchodzącą zmianę.

Jungkook stał obok swojego ojca, skupiony i poważny, gotowy do objęcia nowych obowiązków. Chociaż na zewnątrz wydawał się spokojny, w jego wnętrzu burzyły się różne emocje. Być może to było dla niego zbyt wiele- wiedząc, że wkrótce będzie rządził piekłem, co było niemal niemożliwe do ogarnięcia. Na pewno nie samemu, ale nie wiedział, jak powiedzieć dziewczynie, że nie długo muszą wziąć ślub.

Olivia, siedząca obok Jimina i Taehyunga, obserwowała całą sytuację z mieszaniną zdumienia i niepokoju. Nie mogła uwierzyć, że jest świadkiem takiego historycznego wydarzenia, a jednocześnie martwiła się, jak te zmiany wpłyną na jej życie i życie jej bliskich. Jej ukochany zostaje władcą piekła, a ona będzie musiała trwać u jego boku jako nowa władczyni, ale miała nadzieję, że to nie nastąpi tak szybko.

Nagle, Lucyfer podniósł rękę, aby wyciszyć gwar zgromadzonych demonów, i zaczął przemawiać, jego głos niosący się po całej sali z godnością i potęgą. Ceremonia przekazania władzy właśnie się rozpoczęła, a losy piekła miały być już teraz w rękach Jungkooka.

Lucyfer zaczął swoją przemowę, a jego głos rozbrzmiewał donośnie po sali, wypełniając każdy zakamarek przestrzeni. Jego słowa były pełne majestatu i autorytetu, a jednocześnie niosły ze sobą wyrazistą nutę refleksji i głębokiego znaczenia.

- Wszyscy zgromadzeni tutaj dzisiaj- rozpoczął, jego oczy skupione na demonach zebranych przed nim- jesteśmy świadkami niezwykłego wydarzenia. Po wiekach rządzenia piekłem, nadszedł czas, aby przekazać władzę mojemu synowi, Jungkookowi.

Na wspomnienie imienia Jungkooka, wielu demonów wymieniało spojrzenia pełne zaskoczenia i niedowierzania. To było wydarzenie, o którym krążyły już plotki w piekielnym królestwie, ale teraz, kiedy stało się to oficjalne, dopiero zaczęło docierać do nich, jak wielkie zmiany mogą nastąpić.

Lucyfer kontynuował swoją przemowę, wyjaśniając, że jego decyzja o przekazaniu władzy nie była podjęta lekkomyślnie. Przekazał demonom swoje przemyślenia i motywacje, które skłoniły go do tego kroku. Mówił o przyszłości piekła i o potrzebie umocnienia władzy, aby przetrwać nadchodzące wyzwania.

- Niebo nie chciało, byśmy ujawnili prawdę- zagrzmiał Lucyfer głosem, który wyrażał dezaprobatę i złość- przyznam szczerze, że nie planowałem przekazywać władzy w tym momencie, jednak pewne okoliczności zmusiły mnie do tego. Część z was na pewno słyszała o Jack'u.

Na sali zapanował chaos, a atmosfera wyraźnie się zagęściła. Demoniczne głosy wzburzonych istot zlewały się w jedno wielkie wrzenie, a spojrzenia pełne były zaskoczenia i niepewności, strachu i złości. Plotki krążyły już od dłuższego czasu, ale teraz, kiedy słowa samego Lucyfera potwierdziły ich prawdziwość, wszyscy zrozumieli, że zmiany, o których mówiono, są nieuniknione. Nie wiedzieli jednak jaki to ma związek z tym, że zrzeka się władzy. Właśnie w tym momencie. W obliczu niebezpieczeństwa.

Wśród demonów panowała dyskusja, a niektóre głosy wyrażały obawy i niezadowolenie. Niektórzy zadawali pytania, inni wyrażali swoje emocje w postaci gniewu lub zaskoczenia. Jednakże nie wszyscy byli przeciwni tej decyzji-niektórzy widzieli w niej szansę na nowe możliwości i nadzieję na lepszą przyszłość dla piekła.

- Cisza!- podniósł głos Szatan i w jednej chwili wszyscy umilkli. Demon rozejrzał się po podwładnych, szukając słów, które w prosty sposób mogłyby wyjaśnić całą sytuację.

- Taki z ciebie władca, a w obliczu zagrożenia oddajesz nas w ręce swojego syna! Jesteś tchórzem- z tyłu sali rozbrzmiał głos oburzonego demona.

Część zebranych poparło demona. Nie spodobało się to Lucyferowi, który wściekły zacisnął mocno szczękę. Chciał dzisiaj pohamować emocje i nie dopuścić, by gniew nim zawładnął. Lucyfer spojrzał na demony ze stoickim spokojem, chociaż jego wnętrze kipiało gniewem. Wiedział, że teraz musi zachować zimną krew i wyjaśnić swoje decyzje, nawet jeśli nie wszyscy będą nimi zadowoleni.

- Moja decyzja nie była tchórzliwa- odezwał się Szatan, starając się zachować spokojny ton, choć jego głos brzmiał surowo i stanowczo. - To był akt przemyślany, podjęty w obliczu rosnącego zagrożenia, którego większość z was nawet nie zdaje sobie sprawy. Jungkook jest silny i mądry, ma potencjał, który może zapewnić przetrwanie piekła w obliczu nadchodzących wyzwań.

Zebrani spojrzeli na siebie, a niektórzy zaczęli wymieniać spojrzenia pełne niepewności. Nie było to, co oczekiwali, ale słowa Lucyfera wzbudziły w nich pewną nadzieję na przyszłość.

- Rozumiem, że to może budzić niepokój i sprzeciw- kontynuował Lucyfer, starając się dotrzeć do serc swoich podwładnych. - Ale w tym momencie musimy działać razem, nie przeciw sobie. Musimy współpracować, by obronić piekło przed wszelkimi zagrożeniami. Jungkook nie będzie władał sam. Losu nie można oszukać i wszyscy o tym wiecie. Musicie to zaakceptować!

Po chwili ciszy, która zawisła nad salą, niektórzy demony kiwnęli głowami z wyrazem zrozumienia, podczas gdy inni wciąż zachowywali sceptyczną postawę. Wzmianka o losie niewiele zdziałała, więc Lucyfer musiał powiedzieć o księdze i przepowiedni. Wiedział, że wcale nie tak łatwo będzie to wyjaśnić.

Lucyfer głęboko odetchnął, przygotowując się do wyjaśnienia kolejnego, równie ważnego elementu swojej decyzji. Wiedział, że musi dotrzeć do serc i umysłów demonów, aby uzyskać ich pełne poparcie i współpracę.

- Wszyscy słyszeliście o Księdze Przeznaczenia- rozpoczął, jego głos nasycony był powagą. - Jest to starożytna mądrość, która przetrwała wieki i zawiera kluczowe informacje dotyczące przyszłości piekła. W tej księdze znajduje się przepowiednia, która mówi o nadchodzącym czasie próby dla naszego domu.

Demony słuchały uważnie, ich spojrzenia przepełnione były ciekawością i niepokojem.

- Przepowiednia mówi, że nadejdzie czas wielkiej zmiany- kontynuował Lucyfer. - W tym czasie piekło będzie musiało stawić czoła zagrożeniom, których dotąd nie znaliśmy. Wtedy pojawi się wybraniec, który będzie musiał stanąć na czele piekła i przewodniczyć nam w walce o przetrwanie.

Demony wymieniały spojrzenia, ich umysły wypełnione były pytającymi się myślami. Nie było to łatwe do zaakceptowania, ale w ich sercach tkwiła również niepewność i obawa przed tym, co niesie przyszłość.

- Jungkook jest tą osobą- dodał Lucyfer, patrząc na zebranych z powagą. - To on został wybrany przez los, aby poprowadzić nas przez ten czas próby. To on będzie potrzebował waszego wsparcia i lojalności, aby sprostać wyzwaniom, które nas czekają. Tak jak mówi przepowiednia: "W najtrudniejszym dla niebios okresie pojawią się nowi władcy piekieł. Syn samego szatana poślubi córkę herolda piekieł wychowaną za ziemi wśród ludzi. Od nich będą zależały losy nieba, piekła oraz ziemi. Staną przed wyborami, które zaważą na istnieniu wszelkiego istnienia."

Demony wciąż zachowywały milczenie, ich umysły pracowały nad zrozumieniem słów Lucyfera i tego, co oznaczało dla nich przyszłość. Wiedzieli, że nie mogą ignorować Księgi Przeznaczenia ani przepowiedni w niej zawartych. Musieli zaakceptować, że los już dawno zaplanował ich drogę, a teraz muszą działać zgodnie z tym, co napisane zostało na kartach księgi.

- W najbliższym czasie musicie się również przygotować na kolejne ważne wydarzenie- zaczął ponownie Lucyfer- Jungkook nie może rządzić sam.

Olivia, słysząc te słowa, podniosła wzrok ze swoich dłoni i zaskoczona wpatrywała się w Jungkooka. Jej serce biło szybciej, gdy uświadomiła sobie, że Jungkook jest teraz w centrum wydarzeń, które miały ogromne znaczenie dla całego piekła i być może nawet dla świata ludzi.

Spojrzała na chłopaka, który stał tam poważny i skupiony, otoczony przez demony, które w milczeniu wyczekiwali na kolejne słowa Lucyfera. Nie mogła oderwać wzroku od niego, próbując w jego wyrazie znaleźć odpowiedzi na swoje pytania. Czy jego ojciec miał na myśli ślub?

Czy Jungkook był gotowy na tę odpowiedzialność? Czy zdołałby sprostać wyzwaniom, które przed nim stawiano? A co najważniejsze, jak to wszystko wpłynie na ich związek?

Te myśli wirowały w głowie Olivii, a jej oczy wciąż spoczywały na Jungkooku, czekając na jakiekolwiek znaki, które mogłyby odpowiedzieć na jej pytania. Długo nie musiały czekać.

- Niedługo odbędzie się ślub Jungkooka i Olivii.

Wspomniana para spojrzała z przerażeniem na Szatana. To działo się za szybko.

Od Autorki: Strasznie blokuje mnie przy pisaniu końcowych rozdziałów, ale staram się jak mogę! Zapraszam na zapowiedź nowej książki "Destined with you", gdzie z rozdziałami ruszam w maju.

Czyteleniku! Proszę zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to co tworzę Ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top