Back for you

Przyjaciele przez pierwsze dni zajmowali się problemem, z jakim przyjdzie im się zmierzyć. Zebrań, planów, i niekończących się dyskusji na temat strategii nie brakowało. Ale szybko zaprzestali, ponieważ mieli dość ciągłych kłótni pomiędzy Olivią a Jungkookiem.

Olivia, zawsze ostra w swoich przekonaniach, walczyła o każdy szczegół swojego planu działania. Jej głos potrafił napełnić pomieszczenie, a argumentacja była tak przemyślana, że trudno było jej przeczyć. Była jak wytrwała wojowniczka gotowa stanąć w obronie swoich przekonań za wszelką cenę.

Z drugiej strony stał Jungkook, który zawsze podchodził do problemów z odrobiną dystansu i luźności. Był mistrzem szybkich decyzji i improwizacji, a jego podejście do życia wydawało się być bardziej oparte na intuicji niż na długich dyskusjach. Mówiono, że ma dar znajdowania rozwiązania nawet w najtrudniejszych sytuacjach, ale jego luzackie podejście do życia potrafiło czasami irytować.

Ciągłe bitwy pomiędzy nimi sprawiły, że spotkania się już nie odbywały, a problem został odłożony, jakby wcześniej nie istniał.

Olivia miała teraz czas na odpoczynek, więc kolejny dzień siedziała spokojnie nad jeziorem, kiedy nagle dostrzegła, jak Jungkook zbliża się w jej kierunku. Miała mieszane uczucia – z jednej strony tęskniła za nim, z drugiej czuła w sobie gniew i rozczarowanie.

Gdy chłopak doszedł do niej, wydał się wyjątkowo obojętny i zdystansowany. Nie było w nim śladu tej bliskości, którą kiedyś odczuwali razem. To spowodowało falę gniewu w sercu Olivii, ale starała się zachować spokój.

- Co tu robisz?- zapytała ostro, unikając jego spojrzenia.

- Nic szczególnego. Po prostu chciałem z tobą porozmawiać- Jungkook skinął obojętnie głową.

- Nie mam ochoty rozmawiać. Nic, co masz do powiedzenia, mnie teraz nie interesuje- Olivia westchnęła cicho, starając się opanować swoje emocje.

Chłopak westchnął z irytacją i odchrząknął.

- Wybacz, że cię rozczarowałem swoją obecnością- powiedział sarkastycznie.

Olivii zadrżały usta z wściekłości.

- Nie jesteś w stanie nawet zrozumieć, co uczuję! Zawsze jesteś zbyt zajęty sobą, żeby zauważyć, jakie są potrzeby innych.

Jungkook uniósł brew, wyraźnie się irytując.

- Nie róbmy z tego wielkiego dramatu. Jeśli masz jakiś problem, to mów od razu.

Dziewczyna poczuła, jak w niej wzrasta fala gniewu.

- Tak, mam problem! Problemem jest twoje zachowanie, twoja obojętność i to, jak traktujesz mnie ostatnio!

Chłopak wydał z siebie zdławione westchnienie.

- Przepraszam, że nie jestem idealny dla ciebie. Może powinniśmy skończyć z tą farsą i po prostu się na razie się unikać. Przeznaczenie i tak w końcu nas znów połączy.

Olivii zatrząsały się ręce ze złości.

- Jak śmiesz tak mówić? To ty sprowadzasz to wszystko na dramat, nie ja!

Jungkook tylko wzruszył ramionami.

- Jeśli masz dość, to spadaj. Nie potrzebuję twojej negatywnej energii.

Dziewczyna poczuła, jak łzy zbierają się jej w oczach.

- Myślałam, że ty i ja... Ale teraz widzę, że to był dla ciebie tylko seks . I nienawidzę cię za to!

Chłopak odwrócił się i odszedł, pozostawiając Olivię z sercem rozdartym na strzępy. Czuła, jak gniew miesza się w niej z żalem, ale wiedziała, że musi znaleźć sposób, by go przezwyciężyć. Postanowiła oddać się w końcu szukaniu spokoju i pocieszeniu, jakiego tak bardzo teraz potrzebowała.

Przez ostatnie kilka dni ich rozmowy przypominały scenę z dramatu, gdzie każde słowo było jak strzała, która raniła serce i duszę. Niegdyś pełne ciepła i uczucia, teraz były pełne obojętności i zimnego dystansu. Każda wymiana zdań była jak walka, a każde spojrzenie jak ból, który przenikał głęboko. To był czas, gdy ich relacja zaczęła się rozpadać, a oni nie byli w stanie zrozumieć, jak to mogło się stać. Czy to koniec ich uczucia, czy tylko chwilowa próba? To pytanie unoszące się w powietrzu było nieznane i przerażające.

Niedługo po tym, jak Olivia zostawiła sama, obok niej pojawiła się Sujin. Jej oblicze było pełne troski, a oczy wyrażały głębokie zmartwienie. Bez słowa zajęła miejsce obok przyjaciółki, przyglądając się z troską jej smutnemu wyrazowi twarzy. Była gotowa wesprzeć Olivię w każdej chwili, niezależnie od tego, co przyniosą przyszłe dni.

- Słuchaj, Olivia- zaczęła delikatnie- wiem, że ostatnio było ciężko. Musisz zrozumieć, że taki już jest Jeon. Potrafi być kawałem gnoja. To nie twoja wina.

- Raz mu powiedziałam, jak zaczęła mnie przytłaczać ta jego empatyczna strona, że brakuje mi, jak bywał chamski. To teraz cały czas tak się zachowuje.

- Daj spokój- szturchnęła dziewczynę- dziś wieczorem mamy się bawić. Ty w szczególności- pogroziła jej palcem.

- Nie mam ochoty- westchnęła głośno, zamykając swoje oczy.

- Nie chcę słyszeć słów sprzeciwu- pogroziła palcem przyjaciółce i zaciągnęła do pokoju, by przygotować się do imprezy.

Gdy Olivia z Sujin przygotowywały się do dzisiejszej imprezy, Jungkook postanowił wyładować swoją złość na siłowni. Wziął głęboki oddech, czując w sobie gorąco wściekłości, której nie potrafił zrozumieć.

W pomieszczeniu panowała atmosfera intensywnego wysiłku. Mężczyźni i kobiety, zmęczeni, ale pełni determinacji, trenowali z determinacją na twarzach. Jungkook przeszedł przez drzwi, a już po chwili wziął się do intensywnego treningu.

Podnoszenie ciężarów było dla niego jak uwalnianie frustracji i gniewu. Każdy ruch był pełen siły i agresji, jakby próbował wyrzucić z siebie całe emocje, które dręczyły go od dłuższego czasu. Nie wiedział, na co był dokładnie zły. Być może na siebie samego za to, jak postępował wobec Olivii. Być może na nią, że odsunęła go od siebie. Być może na los, który sprawiał, że wszystko wydawało się tak skomplikowane.

Pot zalał jego ciało, a oddychanie stało się coraz cięższe. Jednak wewnętrzna burza nie dawała za wygraną. Z każdym kolejnym podniesieniem ciężaru, z każdym kolejnym ciosem pięścią w worek bokserski, próbował wyzbyć się negatywnych emocji.

Gdy w końcu opuścił siłownię, czuł się wyczerpany fizycznie, ale i psychicznie. Nie wiedział, co ma myśleć ani jak się zachować wobec Olivii. Jego serce tęskniło za nią, ale jednocześnie czuł gniew na siebie samego za to, jak postępował. Być może ten wieczór przyniesie im odpowiedzi, których tak bardzo potrzebowali.

Gdy nastał wieczór wszyscy udali się na wyznaczone miejsce. Gdy Jungkook zobaczył Olivię na imprezie, nie mógł oderwać od niej wzroku, ale postanowił zachować zimną krew i nie zdradzić swoich uczuć. Zamiast tego, zachowywał się jak zwykle, próbując ukryć swoje emocje za fasadą obojętności.

Olivii nie umknęło, jak chłodny był wobec niej, ale postanowiła nie dawać po sobie tego znać. Zamiast tego, również zachowała zewnętrzny spokój i skupiła się na zabawie.

Gdy tylko mieli okazję, oboje rzucili się w wir niebiańskiego alkoholu, próbując przestać myśleć o sobie nawzajem. W ich kieliszkach tańczył alkohol, który miał być lekarstwem na tęsknotę i niepewność, która ich ogarniała.

W miarę upływu czasu atmosfera zaczęła się rozgrzewać, a oboje znaleźli się w otoczeniu ludzi, którzy bawili się tak, jakby jutro miało nie nadejść. Olivia unosiła się na fali euforii, a Jungkook nie mógł oderwać od niej wzroku, choć nie dawał tego po sobie poznać.

Ich wzajemne spojrzenia były jak migawka, która uchwyciła chwilę, pełną napięcia i namiętności. Czuł, jak serce biło mu gwałtownie w piersi, a każdy gest dziewczyny był jak zaproszenie do tańca, który Jungkook był gotowy przyjąć.

Olivia, świadoma obserwacji Jungkook'a, nieświadomie prowokowała demona swoimi ruchami, zwłaszcza gdy tańczyła z innymi mężczyznami. Jej ciało płynęło w rytm muzyki, unosiło się w powietrzu niczym mgiełka, a każdy ruch wydobywał z niego niesamowitą energię.

Nie zważając na towarzyszy tańca, jej spojrzenie utkwione było w oczach Jungkook'a. Czuła jak jego wzrok przeszywa ją jak ostry strzał, a jednocześnie rozgrzewa ją od środka. Nie mogła oderwać od niego wzroku, nawet gdy wdzięczni tancerze wtaczali się w wir tańca wraz z nią.

Jej ruchy były pełne gracji i zmysłowości, a każdy gest był jak wyzwanie skierowane w stronę demona, który obserwował ją z dystansem. Ale mimo wszystko, w jego oczach można było dostrzec iskrę pożądania, która płonęła coraz jaśniej.

Dla Olivii ta chwila była jak gra ognia z lodem. Czuła się, jakby zapomnieli o wszystkim dookoła nich, a świat skupił się tylko na nich dwojgu, na ich napięciu i pożądaniu, które wypełniało przestrzeń między nimi.

Olivia, unosząca się w wirze emocji i alkoholu, nagle dostrzegła Jack'a w tłumie. Jego uśmiech był inny niż zwykle, bardziej mroczny, bardziej złowieszczy. Dziewczyna poczuła dreszcz niepokoju przeszywający jej kręgosłup. Czy to tylko efekt alkoholu, czy może rzeczywiście Jack pojawił się tu, wśród tłumu, w najmniej spodziewanym momencie?

Jej myśli krążyły chaotycznie, a serce biło jej coraz szybciej. Jednak mimo wewnętrznego niepokoju, coś w niej pchało do przodu, kierując jej kroki w stronę Jack'a. Pijana odwaga, mieszanka alkoholu i adrenaliny, sprawiła, że przepychała się przez tłum ludzi, starając się dotrzeć do niego.

Tłum pulsował wokół niej, ale ona skupiła się tylko na jednym celu – na postaci mężczyzny unoszącej się w oddali. Jego sylwetka wydawała się coraz bardziej realna, a uśmiech na jego twarzy coraz bardziej przerażający.

W miarę jak zbliżała się do niego, jej serce biło coraz szybciej, a myśli stawały się coraz bardziej niespójne. Czuła mieszankę lęku i ciekawości, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę, że to może być pułapka, może to być kolejny koszmar, który czeka na nią za rogiem.

Mimo wątpliwości i niepewności, jej kroki prowadziły ją dalej, a ona nie była w stanie powstrzymać się przed chwilą, która mogła zmienić wszystko. Wyszła za nim na korytarz, który niestety był pusty.

Jungkook wyszedł na korytarz za Olivią, zaniepokojony jej niespodziewanym odejściem z imprezy. Kiedy ją dogonił, zapytał, co się stało i dlaczego nagle wyszła.

Olivia, jeszcze pod wpływem emocji i alkoholu, westchnęła głęboko i opowiedziała mu o swoim widzeniu Jack'a. Jej słowa były trochę zaciemnione i chaotyczne, ale w jej opowieści tkwił jakiś element niepokoju, który przemawiał do Jungkook'a.

Chłopak westchnął cicho, czując narastający gniew w sobie. Nie podobało mu się to, że Olivia tak lekko traktuje swoje bezpieczeństwo, wychodząc sama z tłumu w takim stanie. Jednak starał się zachować spokój i zrozumienie.

- Musimy wrócić na imprezę - powiedział spokojnie, próbując przekonać Olivię do powrotu - nie ma sensu trzymać się tu na korytarzu. Jack może być tylko halucynacją spowodowaną alkoholem.

Olivia westchnęła i popatrzyła na niego z niedowierzaniem. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Jungkook tak spokojnie reaguje na jej opowieść. Jednak jego słowa miały sens, a ona wiedziała, że nie może dłużej trzymać się tu na zewnątrz.

- Masz rację - przyznała po chwili. - Wróćmy na imprezę. Ale będę musiała się trochę ochłodzić, zanim wrócę do tłumu.

Olivia była zaskoczona nagłą zmianą w zachowaniu Jungkook'a, gdy nagle poczuła, jak zostaje przyparta do muru. Jej serce waliło jak dziki bęben, a spojrzenie chłopaka wzmagało tylko pulsującą w niej pożądanie.

Jungkook zbliżył się do niej, przytrzymując ją delikatnie, ale zdecydowanie. Ich oddechy mieszały się w powietrzu, a ciepło jego dłoni, które opierały się o ścianę tuż obok jej głowy, sprawiało, że czuła się, jakby cała skóra płonęła.

Słyszała, jak jego oddech staje się coraz cięższy, a ciepło jego ciała przekazywane było na nią. W jej głowie roiły się myśli, ale jedynym dźwiękiem, który słyszała, był szum krwi w jej żyłach.

Jungkook zbliżył swoje usta do jej uszu, szeptając cicho i namiętnie:

- Nie mogę się powstrzymać. Potrzebuję cię teraz bardziej niż kiedykolwiek.

Olivia czuła, jak jej ciało reaguje na jego bliskość, a pragnienie, które płonęło w niej od dłuższego czasu, osiąga szczyt. Nie mogła się powstrzymać przed odpowiedzią na jego pożądanie, więc uniosła ręce, owijając je wokół jego szyi, i przyciągnęła go do siebie na gorący pocałunek.

Ich usta złączyły się w dziki, namiętny taniec, a ciała przywarły do siebie jak magnesy. W tej jednej chwili zapomnieli o całym świecie, zatraceni w swoim wzajemnym pożądaniu i namiętności. To było jak spełnienie wszystkich ich najgłębszych pragnień, które dotąd pozostawały w ukryciu.

Olivia i Jungkook nagle przestali się całować, gdy usłyszeli hałas dochodzący z oddali korytarza. Odsunęli się od siebie, patrząc sobie głęboko w oczy, a potem wspólnie zdecydowali się schować, by uniknąć niepożądanych spojrzeń.

Bez słowa ruszyli w kierunku przeciwnym do źródła hałasu, starając się zachować dyskrecję i nie przyciągać uwagi innych uczestników imprezy. Ich serca wciąż biły gwałtownie, a na ich skórze odczuwać było wciąż drżenie połączone z adrenaliną i pożądaniem.

Gdy wreszcie znaleźli schronienie w spokojniejszym zakątku korytarza, odetchnęli z ulgą. Choć pocałunek został przerwany, wciąż w ich głowach tkwiły obrazy i uczucia z nim związane. Oboje czuli, że to tylko początek czegoś, co mogło się okazać niebezpiecznym i niezwykle namiętnym.

Olivia i Jungkook natychmiast zamarli na widok matki dziewczyny w towarzystwie jednego z doradców piekieł, który zasiadał w radzie. Ich serca zaczęły bić szybciej, a adrenalina rozlała się w ich żyłach. To była sytuacja, na którą nie byli przygotowani, i nie mieli pojęcia, co może się wydarzyć.

Matka Olivii, Elena, miała na twarzy wyraz surowości i stanowczości, który był charakterystyczny dla niej. Stała obok doradcy, a jej spojrzenie sugerowało, że miała coś ważnego do powiedzenia.

Demon, który zasiadał w radzie, miał pewną nobliwość w sposobie poruszania się i wyrażania swoich myśli. Jego obecność wzbudzała respekt nawet wśród innych demonów, a teraz, gdy pojawił się na imprezie w towarzystwie matki Olivii, wydawał się być czymś więcej niż tylko doradcą.

Olivia i Jungkook wymienili spojrzenia pełne niepokoju. Nie wiedzieli, dlaczego matka dziewczyny i ten demon byli tutaj, ale instynktownie czuli, że nie była to dobra wiadomość. Musieli być ostrożni i przygotowani na wszystko.

W jednej chwili wzrok, który wymienili dorośli, był pełen desperacji i pożądania. W jednym porywającym ruchu znaleźli się w objęciach, całując się wbrew wszystkiemu.

To był zakazany pocałunek, łamiący najważniejszy paragraf w niebie, który zakazywał związków aniołów i demonów. Ich usta spotkały się w gorącym, namiętnym całowaniu, które zagrażało ich pozycji i przyszłości. Ale w tej chwili nic nie miało znaczenia poza sobą nawzajem.

Byli zanurzeni w swoim własnym świecie, w którym istniała tylko ta chwila, ta eksplozja uczuć, która porwała ich i nie pozwoliła uwolnić się od siebie.

Gdy wreszcie oderwali się od siebie, oddech nieuchronnie przyspieszony, w ich oczach płonęło ogniste pożądanie. Wiedzieli, że narazili się na konsekwencje, ale teraz, w tej chwili, nie mogli myśleć o niczym innym niż o sobie nawzajem.

Olivia poczuła, jak w jej gardle zbiera się jęk protestu, ale zanim zdążyła go wydać, dłoń Jungkook'a przysunęła się do jej ust, a on spojrzał na nią ze zdeterminowanym wyrazem. Jego oczy były pełne powagi, a gest wyraźnie dawał do zrozumienia, że teraz nie jest czas na dyskusje czy protesty.

Zrozumiała, że musi zachować się cicho, żeby nie wywołać większego zamieszania. Chociaż jej serce biło jak oszalałe, a w jej umyśle krążyły myśli o konsekwencjach ich działań, postanowiła podporządkować się jego wskazówkom. W ciszy, z wyciągniętą dłonią na ustach, spojrzała na niego z mieszanką lęku i zrozumienia.

Od Autorki: Kolejny rozdział maratonu. Mam nadzieję, że się nie zawiedliście i będzie z tego czerpać taką samą radość jak ja.

Czytelniku! Proszę zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to co tworzę Ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top