Save me
Po burzliwych wydarzeniach z poprzedniego dnia Jungkook i Oliwia musieli się spotkać ze swoimi przyjaciółmi, aby omówić to, co się wydarzyło. Zgodnie z planem, wszyscy mieli się spotkać w bibliotece, gdzie mieli szansę porozmawiać o tym, co się stało, oraz o tym, jakie mają plany na przyszłość.
Kiedy para pojawiła się w miejscu spotkania, ich przyjaciele już na nich czekali. Jimin, Sujin, V, Suga i Hoesok byli wpatrzeni w swoje dłonie, ale gdy zobaczyli Jungkook'a i Oliwię, od razu podnieśli głowy, by im się przyjrzeć.
Wszystkie oczy skierowały się na nich, a atmosfera w bibliotece stała się napięta. Nikt nie wiedział, jak zareagować na to, co się wydarzyło, a nikt nie był pewien, jak porozmawiać o tym wszystkim.
Jungkook i Oliwia zbliżyli się do stołu, gdzie siedzieli ich przyjaciele, z lekkim niepokojem na twarzach. Byli zaskoczeni i zdumieni, ale jednocześnie chcieli być tam dla swoich przyjaciół.
Kiedy para usiadła przy stole, napięcie w powietrzu było wyczuwalne. Nikt nie wiedział, jak rozpocząć rozmowę, ale w końcu to Jungkook przełamał ciszę.
- Szczerze nie sądziłem, że tak szybko się zjawicie- powiedział, próbując zachować spokój. - Wiem, że to wszystko jest ostatnio popieprzone...
Jego słowa przerwała Sujin, która spojrzała na nich ze złością wymalowaną na twarzy.
- To prawda to jest ostro popieprzone. Do cholery jasnej JK! Twój ojciec wczoraj skręcił jej kark, a teraz siedzi tutaj!- Sujin kipiała ze złości i było to słychać w każdym wypowiedzianym słowie- przeraża mnie to, co się dzieje.
Jimin, który zawsze był blisko Jungkooka, podniósł wzrok, aby spojrzeć na swojego przyjaciela. W jego oczach również można było dostrzec strach.
- Wiesz, że zawsze będziemy cię wspierać, ale musisz przyznać, że to naprawdę się robi niebezpieczne. Jeszcze ojciec Olivii...
- Nawet nie waż się tego mówić, Jimin- przerwała mu Olivia, która nie chciała słyszeć żadnego słowa o swoim ojcu.
- Nie możesz ignorować tematu!
- Och, doprawdy?
- To wcale nie tak, że najważniejszy z ...
- Przestań- warknęła dziewczyna, a jej oczy zapłonęły czerwienią.
Wszyscy spojrzeli zaskoczeni na dziewczynę, ponieważ nie wiedzieli, co się właśnie stało. Byli przekonani, że Nierozpoznani mogli stać się aniołami i demonami podczas specjalnego rytuału, więc dlaczego Olivia już była demonem?
Olivia, czując gorąco na twarzy, głęboko oddychała, próbując uspokoić swoje emocje. Wiedziała, że nie może stracić panowania nad sobą, zwłaszcza teraz, gdy sytuacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana. Musiała się skupić.
- Tematu ojca nie poruszamy- powiedziała przez zęby.
- Może zajmijmy się czymś innym niż jej ojcem- zasugerował Suga.
- No właśnie- zgodził się Hoesok- Olivia w końcu jest demonem.
- Przecież to było wiadome niemalże od samego początku- zauważył Jimin, który nie wiedział, do czego ma dążyć ta rozmowa.
- No tak, ale co teraz z tym faktem zrobić?- zapytał Suga.
Wszyscy zaczęli zastanawiać się nad pytaniem zadanym przez demona. Istniało wiele za i przeciw ukrywaniu tego przed nauczycielami, aż nastanie odpowiedni moment, ale tak samo było z wcześniejszym powiedzeniem prawdy.
- Może powinniśmy po prostu to ukryć- chwilę ciszy przerwał Jungkook- nie musimy mówić nikomu, zwłaszcza nauczycielom. To tylko zaostrzyłoby sytuację.
Oliwia patrzy na Jungkooka z niepewnością, zastanawiając się nad jego sugestią. Propozycja chłopaka na pewno pozwoliłaby uniknąć konfrontacji z jej matką, ale tylko na jakiś moment.
- Ale co jeśli ktoś zauważy coś podejrzanego? Jeśli Olivia zacznie wykazywać więcej demonicznych cech, inni uczniowie mogą się zaniepokoić. Lepiej jest być uczciwym od samego początku- Suga zwrócił uwagę na możliwe konsekwencje ukrywania prawdy.
- Żartujesz sobie, prawda!?- warknął w jego kierunku Jeon- jesteśmy demonami, więc uczciwość nie jest naszą cechą!
- Cholera, rozumiem- Suga spojrzał na swoich przyjaciół- ale spróbujcie pomyśleć o konsekwencjach, jakie będziemy mieli. Kurwa, każdy z nas je będzie miał, ponieważ wszyscy wiedzieli.
Jimin kiwa głową z aprobatą, zgadzając się z Sugą.
- Cholera, on ma rację. Przecież wszyscy bekniemy za to.
- A co jeśli zareagują negatywnie?- swoje obawy wyraził Taehyung- Olivia może nie mieć spokoju, a już tak jest w centrum uwagi przez swoją matkę.
Oliwia westchnęła, ale wyraźnie podzielała obawy V.
- Ale lepiej wiedzieć, że mogę na nich liczyć, niż ukrywać to i czekać, aż coś złego się stanie.
Gdy Olivia wypowiedziała te słowa, usłyszała za sobą dziwny dźwięk. Tak samo, jak w hotelu, gdy spędzała czas z Jungkookiem. Olivia odwróciła się przerażona w kierunku dźwięku i spytała przyjaciół, czy to słyszeli, ale niestety nikt tego nie słyszał. Rozglądając się wokół siebie, zauważyła, że atmosfera w bibliotece nagle stała się gęstsza, a światło w pomieszczeniu zaczęło pulsować, jakby w rytm tego samego dźwięku. Czy to oznaczało, że coś nadzwyczajnego stało się wokół nich?
- Coś jest nie tak- westchnęła Olivia, starając się zachować spokój.
- Co masz na myśli? - zaniepokoił się Jimin, obserwując reakcję swojej przyjaciółki.
- Ten dźwięk... to już drugi raz, kiedy go słyszę. Wtedy znaleźliśmy się w tym dziwnym miejscu- wyjaśniła, starając się zrozumieć, co się dzieje.
- Może to twoja podświadomość? Od razu doszukujesz się czegoś złego, co ma się stać? - zaproponował Suga, choć nawet sam nie był przekonany.
- Nie wydaje mi się- odezwał się Taehyung, starając się przyjrzeć temu pulsującemu światłu.
W miarę jak pytania i spekulacje nasilały się, światło w bibliotece pulsowało coraz intensywniej, a dźwięk stawał się coraz głośniejszy, jakby próbował przekazać im jakąś wiadomość. Czy to był znak? Czy coś nadchodziło? Wszystko wydawało się w zawieszeniu, w oczekiwaniu na coś, co miało nadejść.
Po chwili Jungkook również usłyszał ten dźwięk, o którym mówiła Olivia i wstał pośpiesznie z miejsca, w którym siedział, patrząc wokół z wyrazem zaniepokojenia na twarzy.
- Musimy stąd szybko wyjść- powiedział, starając się zachować spokój, ale jego głos zabrzmiał lekko przerażony.
- Dlaczego? Co się dzieje?- spytała przerażona Sujin.
- Musimy się stąd ewakuować teraz- odpowiedział Jungkook, biorąc Olivię za rękę i pociągając w stronę wyjścia.
Pozostali przyjaciele spojrzeli na siebie zdezorientowani, ale zdecydowali się podążyć za nimi. Szybko ruszyli do drzwi i przebiegli przez nie, z wysiłkiem wypychając się na zewnątrz. Drzwi zatrzasnęły się za nimi z głuchym dźwiękiem, izolując ich od napiętej atmosfery biblioteki.
Gdy tylko spojrzeli wokół, zorientowali się, że znajdują się w zupełnie innym miejscu- otoczeni byli przez nieznane im krajobrazy i nieznaną architekturę. Niebo nad nimi było wypełnione wirującymi chmurami, a ziemia pod ich stopami miała niezwykły, niemal magiczny odcień.
Jungkook spojrzał na Oliwię z niepokojem malującym się na jego twarzy.
- Gdzie, do diabła, jesteśmy?
Oliwia otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale zanim zdążyła wydobyć choćby szept, zza drzew wysunął się cień. Potężny, majestatyczny i przerażający zarazem. To był smok.
Pozostali przyjaciele zbliżyli się do Jungkooka i Oliwii, również zdezorientowani i zaniepokojeni nagłą zmianą otoczenia.
- Szczerze to chyba wolałbym znaleźć w podobnym miejscu, o którym opowiadaliście- westchnął Jimin, patrząc wokół- bardziej przypominało to, co już znamy.
- Musimy znaleźć sposób, by wrócić- dodał V, starając się zachować spokój- cholera, to wygląda, jak byśmy się znaleźli w jednej z ludzkiej historii.
Oliwia, która od dzieciństwa marzyła o przygodach w magicznym świecie, poczuła mieszankę strachu i ekscytacji, gdzie reszta jej przyjaciół odczuwała jedynie strach.
- Wiecie, jako dziecko pragnęłam takich przygód, ale teraz...- przerwała, gdy dostrzegła zbierające się ciemne chmury i poświęciła chwilę, by im się przyjrzeć- naprawdę się boję.
Wiatr zaczął coraz bardziej przybierać na sile, a ciemne chmury gromadziły się na niebie, zapowiadając nadchodzącą burzę. Przyjaciele śpiesznie zaczęli szukać schronienia, starając się znaleźć jakiekolwiek miejsce, które mogłoby ich ochronić przed nadchodzącym deszczem.
- Musimy znaleźć jakieś schronienie! - zawołał Jungkook, rozglądając się nerwowo po okolicy.
- Tam, za tamtym wzgórzem! - wskazała Oliwia, zauważając małą jaskinię w oddali. - Szybko, tam może być bezpieczniejsze!
Ruszyli w stronę jaskini, wspierając się nawzajem w walce z coraz silniejszym wiatrem. Gdy wreszcie dotarli do wejścia, schronili się wewnątrz, oddychając z ulgą. Jednak nawet tam, w ciasnym wnętrzu jaskini, nadal czuli przenikliwy ziąb i słyszeli huczący odgłos wiatru za wejściem.
- Co teraz? - zapytał zaniepokojony Jimin, przecierając oczy ze zmęczenia.
- Musimy poczekać na poprawę pogody- odpowiedział Jungkook, starając się zachować spokój. - Może to tylko przelotna burza.
- Mam nadzieję, że masz rację- westchnął Taehyung, unosząc wzrok w stronę ciemnego nieba. - Ale coś czuję, że ta burza może być bardziej niebezpieczna, niż nam się wydaje.
W ciszy jaskini, gdzie otoczeni tylko własnymi myślami i odgłosem huczącego wiatru przyjaciele czekali z niepokojem na przejście burzy, zastanawiając się, co przyniesie im ta tajemnicza podróż do nieznanej krainy.
Głęboki sen ogarnął ich wszystkich niemal natychmiast po wejściu do jaskini. Zmęczenie związane z wydarzeniami ostatnich dni oraz niepewność związana z obecną sytuacją sprawiły, że wszyscy wpadli w błogi stan snu.
Oliwia otworzyła oczy, wciąż zaspana i zmęczona po głębokim śnie. Jednakże, gdy spojrzała wokół siebie, natychmiast poczuła, że coś jest nie tak. Nie była już w jaskini, a miejsce, w którym się obudziła, wydawało się znajome, ale jednocześnie przerażające.
Wszędzie unosiła się czerwona poświata, która oświetlała scenerię wokół nich. Na ziemi rozsiane były resztki roślinności, a w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach krwi i zwłok. Oliwia instynktownie złapała się za nos, próbując zatrzymać odruch wymiotny, który pojawił się w jej gardle.
Obok niej leżał Jungkook, który również właśnie się budził. Gdy spojrzał na otoczenie, jego oczy rozszerzyły się ze strachu.
- Co... co tu się dzieje? - zapytał z przerażeniem w głosie.
Oliwia wzruszyła ramionami, czując panikę, która rosła z każdą chwilą. Wszystko wyglądało tak, jakby wrócili do tego samego strasznego miejsca, które odwiedzili wcześniej.
- Musimy znaleźć naszych przyjaciół- powiedziała zdecydowanie, choć drżącym głosem.
Jungkook przytaknął, wstał z ziemi i pomógł Olivii wstać. Razem przeszli kilka kroków, starając się zrozumieć, co się stało i jak znaleźć swoich przyjaciół w tym przerażającym miejscu. Nie mieli pojęcia, co jeszcze ich czekało, ale wiedzieli, że muszą być gotowi na wszystko. Mieli tylko nadzieję, że nie stanie się to, co ostatnio miało tu miejsce. Nie chciała widzieć martwych ciał przyjaciół, które zostały zmasakrowane.
Oliwia i Jungkook powoli podążali za śladami krwi, które prowadziły ich przez martwą i zniszczoną ziemię. Po kilku minutach dotarli do brzegu ciemnego lasu, który wyglądał tak, jakby nigdy nie miał widzieć światła dziennego.
Drzewa były w większości obumarłe, omszone i powykręcane, jakby były świadkami niewyobrażalnych mroków. Liście opadłe na ziemię szeleściły pod stopami Oliwii i Jungkooka, wydając upiorny dźwięk, który burzył ciszę lasu.
W powietrzu unosiła się mgła, której nie dało się rozwiać, nawet najmocniejszym wiatrem. Miała ona nieprzyjemny zapach stęchlizny i gnijącej roślinności. Każdy oddech był trudny i pełen niepokoju.
Gdy para wchodziła coraz głębiej w las, przez co słyszeli coraz bardziej przerażające dźwięki. Szum wiatru przypominał szept strasznego sekretu, jaki krył ten mroczny las. Od czasu do czasu słyszeli również ciche jęki, które brzmiały, jakby dochodziły z samej głębi lasu.
Oliwia i Jungkook wymieniali spojrzenia, które mówiły więcej niż tysiąc słów. Wiedzieli, że muszą kontynuować swoją podróż, aby odnaleźć swoich przyjaciół, ale strach przygniatał ich serca, sprawiając, że każdy krok stawał się coraz trudniejszy. Czy odnajdą swoich przyjaciół w tym przerażającym lesie, czy też staną się kolejnymi ofiarami jego mrocznej tajemnicy?
Oliwia i Jungkook podeszli ostrożnie do polany, na której zobaczyli swoich przyjaciół związanych i klęczących wokół jakiegoś mrocznego ogniska. Ich serca biły coraz szybciej i mocniej, a dreszcze przeszły przez całe ciała, gdy spojrzeli na przerażający widok.
Jimin, Sujin, V, Suga i Hoesok mieli zasłonięte oczy i usta, a ich ręce były związane za plecami. Wydawali się nieprzytomni, a twarze mieli blade i pozbawione życia, jakby stracili wszelką nadzieję.
Wokół polany unosił się zapach palonego drewna i czegoś jeszcze bardziej przerażającego, co sprawiało, że Oliwia i Jungkook czuli mdłości w żołądkach.
Nagle, zza drzewa wyłoniła się postać w kapturze, której twarz była ukryta w cieniu. Jej oczy świeciły czerwonym blaskiem, a z jej usta wydobył się szept pełen złowrogiej mocy.
- Oto przyszedł czas, abyście wykazali się swoją lojalnością- szepnął kapturzony, a jego głos rozbrzmiał echem w całym lesie.
Oliwia i Jungkook patrzyli na siebie z determinacją w oczach, wiedząc, że muszą działać szybko, aby uwolnić swoich przyjaciół i stawić czoła temu mrocznemu zagrożeniu. Czy uda im się pokonać tajemniczą postać i uwolnić przyjaciół, czy też zostaną schwytani w sidła tego przerażającego koszmaru?
Z trudem wciąż zmagając się ze wstrząsem, jaki ogarniał ich ciała, Oliwia i Jungkook wpatrywali się w osobę, która właśnie zdjęła kaptur. Kiedy jej twarz została odsłonięta, oboje poczuli przerażenie. Stała przed nimi osoba, której widok nie zapowiadał niczego dobrego.
Był to Jack.
Jego spojrzenie było chłodne i pozbawione jakiegokolwiek współczucia. Na jego twarzy malował się chłód i okrucieństwo, które sprawiało, że Oliwia i Jungkook odczuwali dreszcze na plecach.
- Jak odważycie się przeciwstawić mojej władzy? - jego głos brzmiał jak szept z zaświatów, wypełniony niezmierzoną potęgą.
Oliwia odruchowo cofnęła się, czując strach wzbierający w jej sercu, ale w jej oczach było też coś innego- determinacja i wewnętrzna siła, której nie miała zamiaru zrzucić.
Jungkook zacisnął pięści, gotowy do walki, mimo że wiedział, że sam może nie dać rady mężczyźnie.
- Nigdy nie pozwolimy ci zniszczyć naszych przyjaciół! - odezwał się Jungkook z głosem pełnym gniewu i determinacji.
Oliwia popatrzyła na Jungkooka z wdzięcznością i wsparciem. Wiedzieli, że muszą działać razem, jeśli chcą pokonać to zło, które się przed nimi pojawiło. Wspólnie stawili czoła Jackowi, gotowi na wszystko, co los przyniesie.
Od Autorki: Udało się napisać rozdział pomimo tego, że podczas pisania wszystko mnie rozpraszało. Nie wiem, czy widzieliście, ale "My demon" zaczął się również pojawiać po angielsku, jak prawdopodobnie reszta moich prac. Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
Czytelniku! Proszę zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to co tworzę Ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top