Rozdział 22 Ogród

Nightcore - Cut

-Aria-

Czułam, że leże na czymś bardzo miękkim. Otwieram powoli oczy, a kiedy to uczynniam, moim oczom ukazuje się sypialnia. Sypialnia Xaviera, w której panuje teraz półmrok. Choć teraz to również i moja. Na początku przeciągam się, a wtedy.... Wszystkie wspomnienia z wczoraj wracają. Kłótnia z Hope, spotkanie z Ojcem mojego przeznaczonego, ucieczka do lasu,  a także chwila kiedy Xavier znajduje mnie, a ja zasypiam w jego ramionach. Jedna łza spływa po moim policzku, a ja szybko ocieram ją wierzchem dłoni. W tej łzie zawarty jest cały mój ból. Za dużo płakałam, muszę się wziąć w garść i pokazać im, (Mam na myśli Ojca mojego Mate i Hope) że ich czyny nie sprawią, że zmieni się coś mną, a Xavierem. Pokażę, im że jestem silna, i to co robią nie zniszczy mnie, a także nie sprawi że odejdę.

-Obiecuje sobie, że każdy kto zechce rozdzielić mnie z ukochanym zginie...- Szepcze sama do siebie. Mimo tego, że jest to szept to słyszę, że mój głos jest twardy i decydowany. 

  Właśnie jeśli  chodzi o Xaviera, to gdzie on jest? Obracam szybko głowę w bok i zauważam, że miejsce obok mnie jest puste. Prawie w tym samym czasie moja ręka ląduje na materacu. Zimny. A to oznacza, że Xaviera nie ma już jakiś czas...Wzdycham, po czym wstaje z łóżka. Zauważam, że jestem tylko w czarnej koszulce swojego Mate. Nie spodziewanie na moje policzki wkrada się rumieniec. Myśl, że mój przeznaczony widział mnie tylko w bieliźnie sprawia, że czuje się trochę niekomfortowo. Potrząsam tylko głową i podchodzę do drzwi garderoby. Przechodzę przez drzwi i zaczynam wybierać jakieś ubranie. Nawet nie popatrzyłam jaka jest pora dnia... Ach... Ja i ta moja głupota. Wracam się szybko do pokoju i podchodzę do zasłoniętych, przez zasłony okien. Szybko odsłaniam pierwsze okno, a kiedy tylko to robię moim oczom ukazuje się przepiękny widok. Przez okno widzę tył tego domu, a może powinnam powiedzieć wili? Dobra to nieistotne. Widzę piękny ogród, w którym jest multum kwiatów, na środku ogródka znajduje się piękna altanka, którą wykonana z białego drewna. Altanka w całości jest porośnięta pnączami róż w trzech kolorach. Różowym, czerwonym i białym. Mówiąc szczerze te trzy kolory wyglądają razem cudnie. Widzę, że przed altanką jest mały plac zabaw, w którego skład wchodzi drabinka, zjeżdżalnia, domek, statek piracki  i dwie huśtawki. Cały ogród wygląda bardzo ładnie i elegancko. Jednak jedna rzecz mnie dziwi  dlaczego nie ma tam żadnych wilkołaków?

~Bo jest to miejsce, w którym może tylko przebywać Alfa z swoją rodziną.- Podpowiada cichy głos w mojej głowie,  a ja wiem, że ma racje. Zauważam, że jest południe. Wpatruje się w ten przepiękny ogród  jeszcze chwile po czym wracam do garderoby. Przeglądam swoje ciuchy, gdy nagle ktoś wchodzi do pokoju. Mój wzrok od razu pada na drzwi przez, które tu przyszłam. Nagle drzwi otwierają się, a w nich staje Xavier. Zauważam, że jego oczy są czarne, a to oznacza że był zmartwiony moim zniknięciem. Kiedy tylko mnie zauważa, jego wzrok uspokaja się, a jego oczy powracają do ich prawdziwego koloru. Nie wiem nawet kiedy, ale Xavier obejmuje mnie, przy okazji wzdychając  mój zapach. Na początku nie oddaje uścisku, lecz po paru sekundach wtulam się mocnej w jego tors.

-Już jesteś bezpieczna....-Mrucz w moje włosy, ale ja niezbyt rozumiem co oznaczają jego słowa, przez co marszczę brwi. Delikatnie odpycham go od siebie, na mój ruch z jego gardła wydobywa się ostrzegawcze warczenie. Xavier przeciąga mnie jeszcze bliżej swojego ciała, a ja wiem że nie wygram z nim. Przekręcam oczami na jego zachowanie. Przecież sam dobrze wie, że nie chcę uciec! 

-Co to znacz?- Zapytałam, a on wtulił swoją głowę w moją szyje. Nie odpowiedział, mi tylko pocałował mnie w oznaczenie. Jęknęłam na jego czyn i mówiąc szerze byłam pewna, że uśmiecha się cwaniacko na mój czyn. 

-Xavier co znaczą tamte słowa?- Ponowiłam pytanie, a on westchnął, po czym przyciągnął mnie do swojego ciała, czule obejmując. 

-To znaczy kochanie, że ani Hope, ani mój ojciec nie sprawią, że z twoich pięknych oczu będą cieknąć łzy.- Oświadcza, patrząc mi w oczy.

CDN

No więc postanowiłam zrobić wam niespodziankę i dodać dziś jeszcze jeden rozdział! Mam nadzieje, że źli nie jesteście? xD No więc Xavier coś zrobi, ale co? Dowiedzie się tego w kolejnym rozdziale! Pozdrawiam was kochani i do kolejnego!*-* (Kolejny albo w poniedziałek, albo na weekendzie! ) =)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top