Rozdział 2
Louis:
Jechałem spokojnie ulicami Londynu z uśmiechem wywołanym przez Libby. To co powiedziała to racja. Ulżyło mi że jej powiedziałem o Eleanor. Byłem już przed moim domem. Tak dobrze usłyszeliście MOIM. To mój dom. Eleanor wprowadziła się bez zapowiedzi 2 lata temu. Wszedłem do domu cicho. Lecz od razu zostałem złapany.
-Gdzie byłeś - zapytała kipiąc złością. Zaśmiałem się pod nosem z niej- nie śmiej się ze mnie.Gdzie byłeś?
-Przejść się . Nie można. Nie jesteśmy chyba małżeństwem żeby sobie wszystko mówić tak? Poza tym miałaś być u Briany.
-Nie denerwuj mnie Tomm...- nie dałem jej dokończyć.
-Nie, dosyć!!! Tommo mogą mnie nazywać osoby które lubię i kocham. Ty się do nich nie zaliczasz!!- powiedziałem.- Do jutra- powiedziałem i szedłem na górę- śpisz dziś w gościnnym.
Zamknąłem drzwi za sobą i ściągnąłem ubrania tak abym był w samych bokserkach i poszedłem spać.
Obudziłem się obudzony przez promienie słońca. Wstałem i założyłem moje kapcie. Spojrzałem przelotnie na zegar który stał na szafce nocnej i wskazywał godzinę 6:30. Szybko skierowałem się do łazienki i umyłem się w tym samym czasie dostałem wiadomość. Po owinięciu się ręcznikiem. Dostałem wiadomość.
Minnie: Cześć, Louis. To ja Minnie. Odwołali nie dziś kolejne spotkanie kwalifikacyjne. Może spotkamy się wcześniej ?
Ja: Jasne. Może o 13?
Minnie: Jasne. Mi pasuję. O to mój adres: Downing Street 13.Do zobaczenia.
Nie odpowiedziałem już.Wstałem z łóżka idąc na dół. To co tam zobaczyłem kompletnie mnie zamurowało.
❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top