rozdział 10
-Libby, to jest: Harry Styles- wysoki brunet z lokami i zielonymi oczami.-Niall Horan- irlandczykowy blądyn z niebieskimi oczami.-i Liam Payne- brunet z brązowymi oczami.
-Libby Morgan.-podałam każdemu dłoń na przywitanie się.
-Lobby Morgan? -zapytał Liam. Znałam ten głos.
-Liam ? Od -powiedziałam i chwilę pomyślałam - Adam-tak śmierdzi że padam ? -powiedzieliśmy w tym samym czasie.
-Ile to lat ?
-Nie wiem Payno... z 10 lat będzie.
-Libb ? -zapytał zdezorientowany Louis. Bardzo mnie śmieszyła mina Lou.
-Tak Lou.Liam mnie Tak kiedyś nazywał - powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Kiedyś ?
-Tak. Libby była kiedyś moją przyjaciółką w podstawówce.
Bardzo byliśmy ze sobą zżyci...
Odezwał się Liam, spojrzałam w oczy Louis'a. Widziałam w nich...
...zazdrość ?
Nie to nie może być prawda.
-Lou coś się stało ? - martwiłam się o Lou. Dlatego też zapytałam się go czy nic mu nie jest.
-Nie wszystko Okey.
4 godziny później
Z chłopakami pożegnałam się z godzinę temu.
Jako jedyny został Louis.
-Louis, idź do domu. Jesteś zmęczony. Ja też się położę jest 23:53
-Nie, poczekam na mamę, zaraz kończy zmianę.
-O której ?
- O 4:30.-odpowiedział z chowaną głową w moją pościel. Był śpiący.
-Żartujesz?
-Libby a widzisz żebym żartował ?
-Loueh no nie do końca, ponieważ masz schowną twarz w moją kołdrę!
Nic nie odpowiedział. Siedzieliśmy tak z kilka minut.
Wzięłam wodę i się napiłam.
Gdy odstawiłam kubek na małą półkę, oparłam głowę na poduszce.
-Libby?
-Słucham ? -powiedziałam cicho.
-Posuniesz się ?
Że co proszę ?
-Louis, możesz powtórzyć ?
-Mogę się koło Ciebie położyć ?
-Umm... chyba.. nie wiem...Okey...
Pominęłam się trochę w lewą stronę i zrobiłam miejsce dla Louis'a.
On szybko ściągnął buty i położył się koło mnie.
Przykrył się, a ja po chwili poczułam silną rękę oplatającą moją talię.
Zdziwiłam się, ponieważ nie czułam się nigdy w takiej sytuacji.
-Dobranoc Libb...- szepnął mi do ucha.
-Dobranoc Loueh. Miłych snów.
Odpowiedziałam scisnelam rękę Lou. On odpowiedział mi tym samym i buziakiem w czoło.
~♡~
Moje bombelki, misie ten rozdział jest krótki.Ale bardzo mi się podoba końcówka.
Więc ja zmykam.
Chciałabym życzyć zdrówka naszej kochanej truskawcia54.
Życzymy jej zdrowia !!
*zdrowia napiszcie w komentarzu**szepcze*
Okey więc tak: zdrowia moja Alu. Zdrowiej mi bo ktoś musi mieć siły by pomagać przy rozdziałach prawda ?
Więc rozdział dedykowany Ali.
Do zobaczenia.
Dobranoc miśki!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top