C H A P T E R T E N
Czy to możliwe ?
Czy
To
Możliwe ?
Czy właśnie w tej oto wizji będę rozmawiać z moją mamą ?
- Mamo...Ty...
- Wiem, kochanie. Wiem.
- Dlaczego mnie zostawiłaś ? Dlaczego...mnie porzuciłaś ?
- Musiałam, [T.I]. Inaczej...by mnie zabili.
- Kto ? Kto by cię zabił ?
Zero odpowiedzi.
Kobieta o biało- czarnych włosach powoli znikała. Ty natomiast próbowałaś ją złapać, ale nie mogłaś. Była dalej, jeszcze dalej...
Koniec.
- Cholera!.- wstałaś na równe nogi.
- [T.I]!.- Kiri trzymała twoje ramiona.- Co się stało ? Twoje oczy były całe białe! Wyglądałaś jak opętana!
- Ja...
- Co się stało ?
- Wizja...moja mama...ona...
- Spokojnie, [T.I], oddychaj. Co z twoją mamą ?
- Widziałam ją...
- W...
- W wizji.
~
- Ale...jak ona wyglądała ?
- Była piękna. Miała biało-czarne włosy i czerwone oczy. Wyglądała, jak odmieniec. Nigdy nie widziałam takiej Na'vi.
- Może pochodzisz z jakiegoś tajnego klanu ? Albo jesteś wyjątkowa! Co ja gadam! Już jesteś wyjątkowa!
- Oh, Kiri...
- Dlatego musimy się dowiedzieć kim jest ta kobieta.
- Ale to moja mama...
- W takim razie musimy się dowiedzieć o co tu chodzi. Może zaniedługo znowu pojawi ci się jakaś wizja i może coś ci się przypomni.
- Albo możemy improwizować.
- W jaki sposób ?
- Po prostu popłynę na wody, gdzie zostałam znaleziona.
- Co ? [T.I]! To nie bezpieczne! Przecież w ciągu kilku dni zaatakowała cię Akula! A co jak spodkasz kogoś gorszego ?
- Będę przygotowana. Uzbroję się w jedną z lepszych włóczni.
- W takim razie płynę z tobą.
- Nie możesz...
- Mogę, i nie zabronisz mi.- przez cały ten czas poznałaś już wystarczająco Kiri, aby wiedzieć, że ma silną wolę.
Wiedziałaś, że nie przekonasz jej do zmiany zdania.- W takim razie...o której płyniemy ?
- Tuż o świcie.
~
Wiedziałaś, na co się piszesz.
No...może nie do końca.
Zawsze chciałaś poznać swoich prawdziwych rodziców, dlatego musiałaś wziąść sprawy w swoje ręcę.
- I jak ? Idziesz ?.- szeptnęła do ciebie Kiri.
- Poczekaj.- sięgnęłaś po jedną z lepszych włóczni w całym klanie i wyszłaś na zewnątrz.- Już jestem.
- Świetnie, chodź. Ilu ilu i twój ślizgacz czekają.
Złapałaś ją za rękę i razem pobiegłyście do brzegu. Wskoczyłaś na zwierzę i obie popłynełyście w tylko tobie znanym koerunku.
Czułaś gdzieś w sercu, że w końcu poznasz prawdę.
Że w końcu poznasz historię swojej rodziny. I w końcu będziesz szczęśliwa.
Z każdym przepłyniętym milem czułaś, że jesteście blisko.
- Chwila. To będzie gdzieś tutaj.
- Tylko uważaj!
- Kiri, nie takie rzeczy się robiło.
Tutaj były kamienie. To właśnie tutaj zatrzymałaś się w czasie tej burzy.
Skoczyłaś ze ślizgacza i podpłynęłaś do miejsca.
Dotknęłaś zimnej i mokrej powierzchni kamienia, a wtedy poczułaś ból w sercu, aż w końcu doznałaś wizji.
- Mamo ? Mamo!.- krzyknęłaś.
Nie wiedziałaś nawet, gdzie jesteś. Wszystko wokół było białe, ale powoli widziałaś fragmenty Pandory.
Tylko nie tej morskiej.
Tylko w lesie.
Zobaczyłaś, jak młoda Na'vi biegnie z czymś w rękach do wody. Wyglądała na bardzo przejętą.
- Już Już...spokojnie.- zaczęła płakać, tak samo jak dziecko.
- Tam jest!
- Oh Eywo, błagam cię, abyś dała błogosławieństwo mojej córce.
Niebieska, mała istotka zaczęła się śmiać do swojej rodzicielki.
I wtedy zdałaś sobie sprawę, że ta mała istotka to ty. A twoja mama ewidentnie się czegoś bała.
- [T.I]! Uważaj!
Zanim się obejrzałaś zostałaś strącona z kamienia.
Przez Nalutse.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Niestety nie wiem, jak z rozdziałami w przyszłym tygodniu, na pewno nie będzie rozdziałów codziennie, ale na pewno będą dwa rozdziały z "My broken heart" oraz "Love and betrayal". Kiedy będą pojawiać się rozdziały poinformuję was na tablicy.
A teraz oficjalnie zakończyłam challenge!
Codziennie po każdym rozdziale!
Jak wam się podobało ?
Miłego dnia/nocy kochani❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top