Cóż

02:48

Budzę się gwałtownie, gdy pierwsze krople deszczu spadają na moją twarz. 

Zamykam okno tuż przed tym jak deszcz zmienia się w ulewę.

Gdzieś niedaleko zaczyna wyć alarm samochodowy.

Przykładam ponownie głowę do poduszki. Wsłuchuję się w miękki szum za oknem, czekam na jakąś falę uczuć. Nie nadchodzą.

11:06

Wpatruję się w zadania testowe. Odpowiedzi znam na pamięć. Palce zaciskają się na długopisie, spływają z niego litery tworzące słowa, tworzące zdania na papierze.

Czekam na jakikolwiek znak od siebie, że nie wytrzymam odcięta własnoręcznie od wszystkich możliwych osób. Jakiegoś głośnego protestu w sobie.

Cisza.

14:53

Wpatruję się bezmyślnie w ekran monitora. Zrezygnowana. Zmęczona. Pusta w środku.


"Ja mam kryzys permanentny. Jestem typem depresyjnym,trudno jest mi cieszyć się z czegokolwiek, widzę świat w ciemnych barwach. Jest fajnie, bo pijemy herbatę,gadamy, jest ładna pogoda, ale mamy w sobie czarną dziurę, która cały czas promieniuje. Jak każdy zneurotyzowany typ przeżywam momenty euforii. Im większa euforia, tym potem większy dół. Taka sinusoida, bez równowagi."

~Robert Więckiewicz

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top