I

PATRYK pov.
6.40

-Ugh. Nie chce mi się. Czego? WSZYSTKIEGO. Najchętniej to bym poszedł i skoczył z dachu. Ale jeszcze nie dzisiaj.-powiedzial Patryk sam do siebie.
-no nic muszę iść do roboty. -stwierdzil po czym ubrał się i wyszedł z domu.

Narrator
7.00

Patryk dojechał do pracy gdzie odrazu podszedł do niego szef i powiedział że ma przyjść do jego gabinetu.

Patryk pov.

-Boze jak znowu będzie chciał mnie zgwałcić to chyba naprawdę skocze z tego jebanego dachu, kurwa więcej tego nie wytrzymam.- powiedział do siebie w głowie.

Narrator

Po chwili dotarł pod gabinet szefa zapukał do drzwi i po chwili usłyszał ciche "proszę"

Patryk pov.

Wszedłem do gabinetu szefa i odrazu tego pożałowałem. Potrzedl do mnie i przyparł do ściany i wpił w moje usta.
-Nie no ja już tego nie wytrzymam.- pomyślał Patryk.

Narrator


Patryk został obrócony tyłem przez szefa po czym został pozbawiony spodni i bokserek. Po około 30 minutach wybiegł z gabinetu szefa zapłakany i udał się do najbliższej toalety. Wyciągnął z kieszeni spodni żyletkę i zrobił nacięcie na nadgarstku, potem kolejne i kolejne aż stracił rachubę, po pewnym czasie spojrzał na nadgarstek i naliczył 23 cięcia. Umył rękę z krwi i wyszedł z łazienki, nie miał już siły na pracę w dniu dzisiejszym i miał zamiar wrócić do domu. Gdy wychodził z budynku zobaczył swojego najlepszego przyjaciela który akurat do niego wchodził.

Maciek pov.

Pojechałem odwiedzić Patryka w pracy bo dawno się nie widzieliśmy więc chciałem mu zrobić niespodziankę. Gdy wchodziłem do budynku, zauważyłem swojego najlepszego przyjaciela Patryka w drzwiach, odrazu się przywitałem.
-Patryk!- krzyknąłem do niego.
-Hej... - odpowiedział jakby... Smutny?
-Co się stało? Znowu twój szef?- zapytałem.
-Yhym.-odpowiedzial Patryk.
- Chodź.- powiedziałem do chłopaka na co usłyszałem ciche "gdzie".

Narrator

Gdy Maciek i Patryk dojechali do domu jednego z nich starszy usiadł na kanapie w salonje a drugi poszedł do kuchni i zrobił im herbatę. Młodszy podszedł do przyjaciela i podał mu ciepłą herbatę. Było cicho, lecz nie była to niezręczna cisza tylko poprostu potrzebna. Gdy wypili zawartość kubków Patryk ściągnął bluzę ponieważ zapomniał o dzisieszych cięciach.

Maciek pov.

Spojrzałem na Patryka gdy ściągał bluzę, na jego nadgarstku zobaczyłem świeże cięcia wiedziałem że Patryk się okaleczał ale mówił że już tego nie robi. Gdy to zobaczyłem w oczach zebrały mi się łzy.
-Patryk co to jest...-zapytalem próbując zapanować nad moim głosem.
-Co?- zapytał.
-Twój nadgarstek.- odpowiedziałem na co Patryk zakrył nadgarstek druga ręka.
-Nic. Naprawdę, nie martw się.- powiedział z udawanym uśmiechem.
- Mówiłeś że już tego nie robisz.- poczułem jak po policzkach spływają mi łzy.- Patryk czy to przez twojego szefa?- zapytałem.
-Tak. Maciek nie płacz.- powiedział poczym podszedł do mnie i mnie przytulił. Po chwili zrobił coś czego bym się nigdy nie spodziewał.

================================
POLSAT

Hejka to jest pierwszy rozdział tej książki mam nadzieję że się spodobał. Nie wiem kiedy będę wstawiane rozdziały ale postaram się jak najczęściej tylko będę mogla.

MILEGO DNIA/NOCY/WIECZORU


485 słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top