Może część osób nie zgodzi się z tym, co napiszę, ale mimo wszystko chciałabym się tym z wami podzielić.

Owszem, Szwecja zasłużyła na wygraną. Jednak nie jest to oryginalny zwycięzca. Nie byłam zdziwiona, kiedy zobaczyłam, kto wygrał.

Owszem, Finlandia miała świetną piosenkę, miałam cichą nadzieję, że wygra. No ale cóż.

Izrael...Cóż, nie przypadła mi ta piosenka do gustu. Jakby, trzecie miejsce to trochę za wysoko na tą piosenkę.

Włochy, Norwegia, Ukraina, Belgia, Estonia...Wszystkie krtaje miały świetne piosenki i jestem zadowolona z wyników. Zniesmaczona jestem Litwą, która zajęła 11 miejsce, no błagam, to wywołuje u mnie krwotok z uszu. 

Austria i Francja, moje dwie ulubione piosenki w tym roku, powiiny być na zdecydowanie wyższym miejscu. Poważnie, 16 punktów od telewidzów dla Austrii?! Już przynajmniej tyle dobrego, że miały 2 miejsce w półfinale.

Szwajcaria na tak niskie miejsce. Uwielbiam piosenkę Szwajcarii. Serio, 20 miejsce, niżej od Polski...

A jak już mówiłam o Polsce, to opiszę moje zniesmaczenie tą piosenką. 

Jakby...To się nawet nie nadawało na preselekcje. Jann był lepszy od Blanki, pewnie wszyscy się zgodzimy. Toż to przecież poziom śpiewania pod prysznicem, nie czarujmy się.

Gruzja zasługiwała na miejsce w finale. Rozczarowałam się wynikami z drugiego półfinału.

Tak, czy inaczej, cieszę się, że Szwecja wygrała, co nie zmienia faktu, że Käärijä miał lepszą piosenkę. Pierwsze miejsce u telewidzów i w półfinale, to już jest coś. Tattoo i Cha Cha i Cha właściwie remisują w mojej topce. I może nie będziecie zadowoleni, ale ja o gustach dyskutować nie będę.